Od zjednoczenia Niemiec do pierwszej wojny światowej wyemigrowało ponad pół miliona mieszkańców wschodnich prowincji pruskich do zagłębia przemysłowego nad Renem i Ruhrą. Ludność ta, określana później terminem „Ruhrpolen”, posługująca się na co dzień dialektami języka polskiego podejmowała na zachodzie Niemiec pracę w przemyśle i organizowała się w początkowym okresie osiedlenia na podstawie swojego regionalnego pochodzenia. Z biegiem czasu wytworzyło się ożywione życie kulturalne i społeczne. Wskutek dramatycznych zmian politycznych w następstwie pierwszej wojny światowej i powstaniu państwa polskiego w 1918 r. powróciło około jednej czwartej ludności polskiej znad Ruhry do Polski. Również około jedna czwarta wyemigrowała dalej do francuskich, belgijskich i holenderskich regionów przemysłowych. Pozostała polska ludność w zagłębiu przemysłowym nad Renem i Ruhrą podlegała z czasem złożonym procesom integracji i asymilacji. Natomiast kilkadziesiąt tysięcy „Ruhrpolen” nadal pielęgnowało swoje regionalne i narodowe tradycje i zrzeszało się w różnych organizacja i stowarzyszeniach, m.in. w założonym w 1922 r. Związku Polaków w Niemczech.
Bericht über den Stand der Polenbewegung in Rheinland und Westfalen und anderen Gebieten des Deutschen Reiches und des nahen Auslands im Jahr 1912, Verfasser: Bochumer Polizeipräsident Gerstein.
Die „Ruhrpolen“ - Hörspiel von "COSMO Radio po polsku" auf Deutsch
In Zusammenarbeit mit "COSMO Radio po polsku" präsentieren wir Hörspiele zu ausgewählten Themen unseres Portals.
Krzyż przykościelny znajdujący się po prawej stronie od wejścia głównego do kościoła pw. Św. Marii Magdaleny w Radlinie II
Cokół krzyża kościoła pw. Św. Marii Magdaleny w Radlinie II (Wodzisław Śląski, niem. Loslau)
Wezwanie na Mazurach
Sztandar polsko-katolickiego stowarzyszenia górników w Eving, przód
Krzyż przykościelny znajdujący się po prawej stronie od wejścia głównego do kościoła pw. Św. Marii Magdaleny w Radlinie II
Cokół krzyża kościoła pw. Św. Marii Magdaleny w Radlinie II (Wodzisław Śląski, niem. Loslau)
Wezwanie na Mazurach
Sztandar polsko-katolickiego stowarzyszenia górników w Eving, przód
Sztandar polsko-katolickiego stowarzyszenia górników w Eving, tył
Sztandar Bractwa Rożancowego Św. Niewiast w Suderwich, przód
Sztandar Bractwa Rożancowego Św. Niewiast w Suderwich, tył
Sztandar Koła Śpiewu „Mickiewicz” w Oberhausen, 1898 r., przód
Sztandar polsko-katolickiego stowarzyszenia górników w Eving, tył
Sztandar Bractwa Rożancowego Św. Niewiast w Suderwich, przód
Sztandar Bractwa Rożancowego Św. Niewiast w Suderwich, tył
Sztandar Koła Śpiewu „Mickiewicz” w Oberhausen, 1898 r., przód
Sztandar Koła Śpiewu „Mickiewicz” w Oberhausen 1898 r., tył
Karta legitymacyjna Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” Ludwika Najdeckiego
Karta legitymacyjna Związku Polaków w Niemczech Ludwika Najdeckiego
Karta legitymacyjna Związku Polaków w Niemczech Józefa Najdeckiego
Sztandar Koła Śpiewu „Mickiewicz” w Oberhausen 1898 r., tył
Karta legitymacyjna Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” Ludwika Najdeckiego
Karta legitymacyjna Związku Polaków w Niemczech Ludwika Najdeckiego
Karta legitymacyjna Związku Polaków w Niemczech Józefa Najdeckiego
Ze względu na opisane restrykcje władz pruskich w odniesieniu do nabywania nieruchomości w częściach wschodnich obszarów Prus, wielu Polaków z Zagłębia Ruhry zaczęło inwestować zaoszczędzone pieniądze w nieruchomości na obszarze nadreńsko-westfalskiego okręgu przemysłowego lub starało się osiągnąć gospodarczą samodzielność. W roku 1911 było co najmniej 130 polskich właścicieli nieruchomości w Bottropie,[34] a 36 w Gladbeck.[35] Na krótko przed wybuchem I wojny światowej ponad tysiąc nieruchomości nad Renem i Ruhrą znajdowało się w rękach Polaków z Zagłębia Ruhry.[36] Jednocześnie ponad 2 tys. Polaków prowadziło własne zakłady na tym obszarze – przede wszystkim rzemieślnicze i kupieckie, byli wśród nich rzeźnicy, piekarze, stolarze, księgarze i właściciele drukarni.[37]
Tendencje integracyjne wśród ludności polskiej z Zagłębia Ruhry wzrastały wraz z długością pobytu w tym regionie, narodzinami dzieci i rosnącą presją ze strony władz, a częściowo także presją społeczną. Częstokroć to kobiety – z reguły wywodzące się z regionów pochodzenia swoich mężów – stawały się siłą napędowej integracji. Na początku emancypowały się skutecznie na płaszczyźnie zawodowej i społecznej. Poza prowadzeniem własnego gospodarstwa domowego i wychowaniem dzieci prowadziły stancje dla około 35 tys. migrantów (w 1910 roku), przyczyniając się tym samym znacznie do zwiększenia dochodów rodzinnych. Ponadto w 1912 roku około 19 tys. polskich kobiet i dziewcząt znad Renu i Ruhry znalazło zatrudnienie m.in. jako pomoce domowe i służące, ale także w rolnictwie i przemyśle tekstylnym.[38] Bardzo często żonom i dorosłym córkom podlegało kierowanie zakładami rzemieślniczymi i usługowymi, szczególnie sklepami, posiadanymi nierzadko mimo absorbującej pracy męża w kopalni albo fabryce.[39]
[34] Klon, Zygmunt: Historia Rogowa nad Olzą, z. 2, Bielsko-Biała 1990, s. 28.
[35] Schmidt, Georg: Kaiser Wilhelms Gastarbeiter. Die polnischen Erwerbsauswanderer in Gladbeck während der Jahre 1874–1914, Gladbeck 1990, s. 39.
[36] Molenda, Jan: Miejsce kobiet wśród polskiego wychodźstwa w reńsko-westfalskim okręgu przemysłowym na początku XX wieku ( Przegląd Historyczny, t. LXXXVIII, 1997, z. 1) s. 124.
[37] Molenda, Jan: Das Zusammenleben von Deutschen und Polen im Rheinisch-Westfälischen Industriegebiet zu Beginn des 20. Jahrhunderts, w: Maier, Robert/Stöber, Georg (red.): Zwischen Abgrenzung und Assimilation. Deutsche, Polen und Juden. Schauplätze ihres Zusammenlebens von der Zeit der Aufklärung bis zum Beginn des Zweiten Weltkrieges, Hannover 1996, s. 200; Wachowiak: Polacy, s. 82–83.
Historia rodziny Jankowskich z Herne oddaje z pewnością „klasyczne“ losy polskich imigrantów, którzy pod koniec XIX w. przybyli do Zagłębia Ruhry, określanych jako „Ruhrpolen“.
Historia emigracji rodziny Tomczaków do Zagłębia Ruhry rozpoczyna się w 1918 roku w małej wiosce Orkowo, powiat Śrem, Prowincja Poznańska, i prowadzi w roku 2018, po stuleciu pobytu w Oberhausen, prze...