Anatol Gotfryd
Mediathek Sorted
W studiu RBB COSMO Radio po polsku 5.02.2018 r.
Jürgen Tomm und Anatol Gotfryd, Buchhändlerkeller
Anatol Gotfryd urodził się 3 października 1930 r. w Jabłonowie – małym miasteczku na południowo-wschodnich Kresach (dzisiejsza Ukraina). W II Rzeczypospolitej region ten stanowił mozaikę kultur, tworzoną przez Polaków, Żydów, Ukraińców, Niemców i Węgrów. Wielokulturowość odległej polskiej Galicji ukształtowała go – stwierdził w wywiadzie dla COSMO Radio po polsku w 2018 roku.[1]
Wychowywał się w zamożnej rodzinie żydowskiej. Rodzice ze strony matki przenieśli się spod Wiednia do Galicji. Miał zaledwie dwa lata, kiedy zmarł jego ojciec – zaraził się prosówką gruźliczą od jednego z pacjentów. Decydujące lata dzieciństwa Tolek spędził u kochających dziadków. Rodzina pielęgnowała tradycje żydowskie, choć w domu rozmawiano po polsku. Dzieci otrzymały solidne wykształcenie i znajomość języków, które dały im szansę wyjścia w świat.
W 1938 r. Tolek przeprowadził się do pobliskiej Kołomyi. Mieszkała tam jego matka, która ponownie wyszła za mąż. Kołomyja w owym czasie była siedzibą powiatu i tętniła życiem. Połowę mieszkańców miasta stanowili Żydzi. Rok później pozornie bezpieczną sielankę galicyjskiego świata przerwało wkroczenie Armii Czerwonej, dwa lata później – niemiecka okupacja. 18 tysięcy Żydów w Kołomyi zamknięto za murami getta, w tym rodzinę Anatola Gotfryda.
Jesienią 1942 r. Niemcy przeprowadzili deportacje ludności żydowskiej do obozu zagłady w Bełżcu, w którym wymordowano około 450 tysięcy osób. W jednym z wagonów bydlęcych znalazł się również 12-letni Tolek oraz jego rodzina. Warunki transportu były wprost nieludzkie. Wiele osób zmarło w przepełnionych wagonach z powodu upału, braku wody i pożywienia. „Tego dnia po raz pierwszy płakałem. Miałem wielkie szczęście, ponieważ dostałem się do wagonu jako jeden z ostatnich” – wspomina w powieści autobiograficznej „Niebo w kałużach”.[2] Chłopcu przypadło miejsce w pobliżu nieszczelnych drzwi, dzięki czemu miał czym oddychać. Kiedy jeden z sąsiadów przepiłował kratę w otworze wentylacyjnym, Tolek wyskoczył z jadącego pociągu, w ślad za matką i ojczymem. Podczas ucieczki został złapany przez ukraińskiego policjanta. Tu po raz kolejny miał szczęście – policjant puścił go wolno.
Po udanej ucieczce z transportu do Bełżca Tolek wraz z rodzicami dotarł do Lwowa, gdzie otrzymał nową tożsamość. Do końca wojny podawał się za katolickiego chłopca – Romana Czerwińskiego. Pozwalał mu na to aryjski wygląd i umiejętność posługiwania się polszczyzną. Niemiecką okupację i Powstanie Warszawskie przeżył dzięki pomocy Polaków, Ukraińców i Niemców.
W hołdzie dla nich, 60 lat później, napisał autobiograficzną powieść „Der Himmel in den Pfützen. Ein Leben zwischen Galizien und dem Kurfürstendamm”, wydaną w Niemczech w 2005 roku przez wjs-Verlag. W Polsce książka ukazała się 6 lat później w wydawnictwie Czarna Owca pt. „Niebo w kałużach” (tłumaczenie Katarzyny Weintraub).
[1] COSMO, Radio po polsku, 2018, https://www1.wdr.de/radio/cosmo/programm/sendungen/radio-po-polsku/ludzie/anatol-gotfryd-100.html
[2] A. Gotfryd, Niebo w kałużach, Czarna Owca 2011, s. 87