Anatol Gotfryd
Mediathek Sorted
W studiu RBB COSMO Radio po polsku 5.02.2018 r.
Jürgen Tomm und Anatol Gotfryd, Buchhändlerkeller
Dlaczego zdecydowali się na wyjazd do Niemiec? W wywiadzie dla COSMO Radio po polsku, Anatol Gotfryd tłumaczył:„Nie miałem w sobie wrogości do Niemców. SS czy Gestapo nie oznaczało dla nas całego narodu niemieckiego. Część mojej rodziny pochodzi z Austrii i wyrosła w tym języku, więc ta kultura nie była nam obca. Mieliśmy bardzo dużo przyjaciół wśród Niemców i zaraz po wojnie rodzina odnowiła z nimi kontakt. W naszym wyjeździe do Berlina nie było nic egzotycznego”.[4]
Gotfrydowie uczęszczali na kursy języka niemieckiego oraz pracowali „na czarno” w gabinetach stomatologicznych, borykając się z niemiecką biurokracją. Prawo wykonywania zawodu stomatologa wiązało sięz uzyskaniem pozwolenia na pobyt i pracę, a to w przypadku cudzoziemców z Europy Wschodniej było wyjątkowo trudne. Planując otwarcie przewodów doktorskich, Gotfrydowie zapisali się jako wolni słuchacze do Kliniki Stomatologii i Chirurgii Szczękowej przy Wolnym Uniwersytecie w Berlinie.
Dobra passa powróciła kilka miesięcy po przyjeździe do Berlina. Anatol Gotfryd dowiedział się, że armia amerykańska szuka stomatologów i nie wymaga od lekarzy zezwoleń na pracę. Zgłosił się do kwatery głównej USA na Clayallee i zdał praktyczny egzamin zawodowy. Małżeństwo z Polski zostało zatrudnione w szpitalu wojskowym Dental Clinic w randze podporuczników (ang. Lieutenant).
Dla młodych emigrantów był to los wygrany na loterii. Praca dla armii amerykańskiej oznaczała dobre zarobki i wiele przywilejów. Codziennie na lekarzy czekały świeże fartuchy i specjalne płaszcze, przeznaczone na wyjścia do kantyny, gdzie serwowano obfite posiłki. Do dyspozycji mieli „chłopca na posyłki”. Poza tym, jako członkowie armii amerykańskiej mogli robić zakupy w sklepach PX (Post Exchange), oferujących towary importowane z USA.
Anatol pracował w klinice przez rok, Danuta przejęła jego miejsce i leczyła tam jeszcze 4 lata. Zatrudnienie w szpitalu wojskowym było ważnym etapem w życiu zawodowym stomatologów. Od Amerykanów nauczyli się przede wszystkim organizacji pracy. „Organizacja Dental Clinic, jej sprawność i hojność w obchodzeniu się zarówno z czasem, jak i z materiałem były w Europie okresu powojennego czymś niezwykłym”[5] – wspomina Anatol Gotfryd. Prawie co tydzień w szpitalu odbywały się wykłady i prezentacje nowych metod leczenia, prowadzane przez specjalistów ze Stanów Zjednoczonych.
W latach 1949–90 zachodnia część Berlina była podzielona na sektory, kontrolowane przez aliantów francuskich, brytyjskich i amerykańskich. To oni nadawali ton miastu. Życie zawodowe i prywatne Gotfrydów kształtowały kontakty z Amerykanami. Byli zapraszani na huczne „parties”, pojawiali się w popularnym klubie oficerskim Harnack-Haus, w centrum kultury francuskiej Maison de France oraz w Wyższej Szkole Sztuki HdK.
[4] https://www1.wdr.de/radio/cosmo/programm/sendungen/radio-po-polsku/ludzie/anatol-gotfryd-100.html
[5] A. Gotfryd, Niebo w kałużach, Czarna Owca 2011, s. 214