Peenemünde: Polacy i cudowna broń Hitlera – rakieta V-2
Mediathek Sorted
Peenemünde und die Polen - Hörspiel von "COSMO Radio po polsku" auf Deutsch
Wrzesień 1992 roku. Niemcy przygotowują się do drugiej rocznicy zjednoczenia kraju, przypadającej 3 października. W liczącej zaledwie trzystu mieszkańców wiosce Peenemünde na Wyspie Uznam w Meklemburgii-Pomorzu Przednim trwają tym czasem przygotowania do obchodów 50. rocznicy pierwszego udanego startu rakiety V-2 (od „Vergeltungswaffe“ - broń odwetowa), którą wystrzelono tu 3 października 1942 roku. Federalny Związek Przemysłu Lotniczego i Kosmicznego (Bundesverband der Deutschen Luft- und Raumfahrtindustrie) zamierza uczcić ten dzień jako rocznicę narodzin kosmonautyki. Przemilcza przy tym przeznaczenie militarne rakiet produkowanych w działającym na Uznamie w czasie drugiej wojny światowej ośrodku badawczo-konstruktorskim i wielotysięczną liczbę ofiar - skutek użycia tej broni podczas nalotów m.in. na Londyn i Antwerpię.
Wokół uroczystości w Peenemünde wybucha międzynarodowy skandal. Obchody udaje się odwołać w ostatniej chwili. Rozpoczyna się za to trwająca latami dyskusja na temat ambiwalentnej roli nauki w służbie totalitarnemu państwu. Dobitnym tego przykładem jest właśnie ośrodek Heeresversuchsanstalt na wyspie Uznam – swego czasu jedno z największych miejsc konstrukcji rakiet na świecie.
Pierwsze testy z wykorzystaniem ciekłego paliwa rakietowego przeprowadzono już na początku lat 30-tych XX wieku. Prób dokonywano w ośrodku doświadczalnym Kummersdorf, około 60 kilometrów na południe od Berlina. Bliskość metropolii nie pozwalała jednak na rozbudowę poligonu, a Trzecia Rzesza postawiła sobie za cel stworzenie broni, której nic nie byłoby w stanie pokonać. Zapada więc decyzja o przeniesieniu ośrodka do Peenemünde, niewielkiej wioski rybackiej położonej na północnym cyplu wyspy Uznam nad Morzem Bałtyckim. Teren pod inwestycję wybiera sam Wernher von Braun, genialny naukowiec i jeden z głównych konstruktorów rakiety V-2, w swojej pracy całkowicie oddany reżimowi Hitlera. Strategiczne położenie Peenemünde wydaje się być idealne do prowadzenia testów militarnych, a proste wybrzeże daje gwarancję, że lot rakiety będzie można śledzić nawet przez 300 kilometrów. Wieś zostaje wysiedlona, a w jej miejscu od 1936 roku powstaje wojskowy ośrodek doświadczalny wraz z bazą i lotniskiem Luftwaffe.
Przez pierwsze lata działalności zakładu naukowcy, inżynierowie i wojskowi dysponują niemal nieograniczonymi środkami finansowymi. Wszystko jest podporządkowane idei stworzenia cudownej broni. Prace nad rakietą przyspiesza wybuch drugiej wojny światowej. Coraz bardziej daje się we znaki brak siły roboczej. Mimo zakwalifikowania prac prowadzonych w ośrodku jako „ściśle tajne“, nieuniknione staje się sprowadzenie pracowników z zagranicy. Do Peenemünde trafiają pierwsi robotnicy przymusowi, z czasem też jeńcy wojenni i więźniowie obozów koncentracyjnych m.in. w Ravensbrück. Z miesiąca na miesiąc jest ich coraz więcej. Najwięcej wśród nich jest Polaków i Sowietów, są też Francuzi, Brytyjczycy, Czesi i Holendrzy. Szacuje się, że łącznie w Peenemünde pracowało od 10 do 12 tysięcy robotników przymusowych.[1]
[1] Wprowadzenie do tomu „Raketen und Zwangsarbeit in Peenemünde“, Günther Jikeli (red.), Friedrich-Ebert-Stiftung, Schwerin 2014