Ferdinand Matuszek, czyli jak wygląda pamięć o polskich robotnikach przymusowych
Mediathek Sorted
Zwiastun sztuki "Im Herzen ein Nest aus Stacheldraht", Grunert/Berges, 2018 r.
Opracowanie w formie literackiej
W grudniu 2018 roku, w kafejce tuż za Archiwum Miasta Bielefeldu, spotykam się z dwoma historykami i autorami monografii „Ich hatte nichts gegen Deutsche, nur gegen Faschisten.“ (Nie miałem nic przeciw Niemcom, tylko przeciw faszystom). Jeden z nich, historyk i nauczyciel Friedhelm Schäffer, już 20 lat temu, gdy pierwszy raz spotkał się z Matuszkiem, wpadł na pomysł spisania historii jego życia:
„Znałem go przeszło 20 lat. Był zięciem w rodzinie, której historię wtedy badałem w związku z prowadzonym przeze mnie kursem na Volkshochschule (Uniwersytet Ludowy) pod nazwą ‚Wir erforschen die Nazizeit‘ (Badamy czas nazistowskie). Było to oczywiście bardzo ambitne przedsięwzięcie, bo w rzeczywistości głównie ja zajmowałem się tymi badaniami a reszta tylko słuchała moich wywodów. I właśnie wtedy, przygotowując się do tematu ruchu oporu, trafiłem na niejakiego Pana Rahlmayera – miejscowego komunistę, który został aresztowany podczas obławy w 1933 roku a następnie osadzony w obozie koncentracyjnym. Podczas mojej rozmowy z teściową Matuszka, która też była komunistką, on siedział obok. Na marginesie tej rozmowy doszło między nami do krótkiej wymiany zdań. ‚Czy Pan też tam był?‘ – spytałem. I wtedy wszystko wyszło na jaw: ‚Ja zostałem wywieziony z Polski‘ – odrzekł. Skorzystałem z okazji i gdy opowiedział mi okrutne szczegóły ze swojego życia, powiedziałem: Koniecznie musimy o tym napisać. Potem minęło 20 lat.“
Do realizacji tego projektu, we współpracy z Oliverem Nickelem, kierownikiem centrum dokumentacji obozu Stalag 326 (VI K) Senne, doszło w 2014 roku. Nickel i Schäffer znają się odkąd pracowali razem, przygotowując wystawę w Muzeum Powiatowym w Wewelsburgu (Kreismuseum Wewelsburg) poświęconą sowieckim robotnikom przymusowym. W trakcie omawiania tego projektu Schäffer opowiedział Nickelowi o swojej znajomości z Matuszkiem. „Wtedy Friedhelm szczegółowo opowiedział mi jego historię. Stosunkowo szybko stało się dla nas jasne, że musimy o tym napisać książkę. Musimy tę historię w jakiś sposób zachować“ – przypomina sobie Nickel. Szybko zdaję sobie sprawę, dlaczego ci dwaj historycy są pod wrażeniem Matuszka: z jednej strony imponuje im jego bardzo dobra, bo precyzyjna i szczegółowa, pamięć, którą Matuszek wykazuje się w trakcie kilkugodzinnych wywiadów, z drugiej - ostrożność i refleksja, które towarzyszyły jego opowieściom. „Zajmując się historią narodowego socjalizmu, ma się do czynienia z dobrem i złem. On to bardzo mocno odróżniał, pokazując przykłady poszczególnych osób i ich różnych sposobów postępowania. Uznaliśmy, że pokazanie tego, iż każdy ma różne możliwości działania, będzie poza jego historią też czymś bardzo ciekawym. Jak postępuję z danym człowiekiem w danej sytuacji? Jasne, każdy podlega pewnym naciskom: państwowym, ekonomicznym; to oczywiste. Przedstawienie tego, było dla mnie również ważne.“ – uściśla Nickel. Obaj historycy byli pod równie dużym wrażeniem pozytywnego nastawienia Matuszka i jego wiary w życie.