Janusz Stefański. Wirtuoz perkusji i twórca europejskiego jazzu
Mediathek Sorted
Koncert "Jazz gegen Apartheid" (Jazz przeciwko apartheidowi), 2016 r.
Stan wojenny i decyzja o przeczekaniu
Kiedy w 1981 r. wraca do Polski, jest pełen energii. Podpisuje 3-letni kontrakt z uznaną międzynarodowo „Vienna Art Orchestra“ i wyrusza na europejskie tournee. Jesienią 1981 r. mają sporo nagrań w Niemczech. To okres „Solidarności“ i lekkiej liberalizacji w Polsce. Po raz pierwszy dostaje paszport razem z żoną Ewą i córką Agatą. Korzystają z okazji, aby i Ewa zobaczyła niemieckie muzea i galerie oraz by uniknąć kolejnej, długiej rozłąki. Wynajmują mieszkanie we Frankfurcie. Wszystko rozwija się zgodnie z planem. Janusz sporo koncertuje z awangardystyczną „Vienna Art Orchestra“, bierze udział w sesjach nagraniowych. Mała Agata uczęszcza do niemieckiego przedszkola, by uczyć się niemieckiego, a Ewa w tym czasie zwiedza muzea. Aż nadchodzi 13.grudnia 1981 r. Janusz M. Stefański gra sławnej nocy koncert w słynnym „Jazz Keller“ we Frankfurcie. Tu zastaje go wiadomość o wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego. Całe życie staje na głowie.
Postanawiają z Ewą przeczekać niepewny okres w Niemczech. Kategorycznie jednak odmawiają składania podania o azyl polityczny. Mają w Polsce najbliższą rodzinę i chcą móc ją odwiedzać. Ponadto Janusz zamierza jeździć do Polski jako muzyk. Na pierwszą ponowną wizytę w rodzinnych stronach będzie musiał jednak poczekać aż 12 lat. Wybierze się dopiero na jubileuszowe koncerty Zbigniewa Namysłowskiego w 1993 roku.
Trudne początki we Frankfurcie
Pozostając 13.12.1981 r. w Niemczech liczą na dalszą, dobrą passę Janusza. Przecież cieszy się on tu jako muzyk już od wielu lat uznaniem. Prędko jednak okaże się, że inaczej to wyglądało, kiedy bywał we Frankfurcie gościnnie, a inaczej, kiedy tu zamieszkał. Początkowo niemieccy koledzy traktują Janusza jako sporą konkurencję. Ratuje go kontrakt z „Vienna Art Orchestra“, ale propozycje grania dodatkowych koncertów chociażby we Frankfurcie przychodzą rzadko. W akcie desperacji nie waha się podjąć zajęć dorywczych. Młoda rodzina zaczyna od zera. W bagażu na tournee zabrała ze sobą perkusję Janusza. Po latach podczas rautu Towarzystwa Niemiecko-Polskiego we Frankfurcie na szczycie wieży Dresdner Bank opowie zdumionym znajomym anegdotę, jak na początku lat 80-tych przez krótki czas budował słynne wieże Deutsche Bank. Już po zmroku windą transportował materiały budowlane na szczyt wznoszonego obiektu. Nagle winda zatrzymała się – miał się rozpocząć fajrant. Na szczęście po wielu minutach przypomniano sobie, że w windzie na zewnątrz ściany ktoś jeszcze jest...
Stosunkowo prędko okaże się też we Frankfurcie, że nie będą mieli, gdzie dalej mieszkać – kończył się im 4-miesięczny okres najmu. Poszukiwania lokum nie dawały skutku. Aż raptem spada im z nieba niemiecki przyjaciel – businessman z duszą artysty. Dysponuje mieszkaniem-atelier w willi w Königstein. Stefańscy przeprowadzają się tam i na 22 lata zwiążą swe życie z pięknym miasteczkiem w górach Taunusu pod Frankfurtem.
„Polski Jazz Ensemble“
Początek lat 80-tych na zachodzie Europy to czas wielkiego zaangażowania na rzecz „Solidarności“. Do Polski idzie z Niemiec olbrzymia fala pomocy humanitarnej. Ludzie masowo ślą paczki, Federalna Poczta Niemiecka rezygnuje z opłat. Ta pomoc to temat nr 1 dla każdego chyba Niemca, którego Janusz wówczas spotyka. Wtedy też wśród zaprzyjaźnionych polskich muzyków zamieszkałych zagranicą rodzi się pomysł utworzenia formacji „Polski Jazz Ensemble“. Będą oddawać część wpływów z koncertów na pomoc dla „Solidarności“. Razem z Januszem Stefańskim zespół tworzy Leszek Żądło, Władysław Sendecki, Bronisław Suchanek. Grają własne kompozycje. Zapełnia się kalendarz. „Polski Jazz Ensemble“ występuje m.in. na „Jazz Festival“ w Tel-Avivie (1982), na „Jazz Festival“ w Wiedniu (1983), na „2. Erlanger Jazz-Weekend“ (1984 r.) i przede wszystkim na renomowanym „Nord Sea Jazz Festival“ w Den Haag w Holandii w 1985 r. Nagrania pojawiają się w licznych rozgłośniach radiowych. Zespół odbywa tournee po RFN, Austrii, Szwajcarii, Francji, Izraelu i Luksemburgu oraz nagrywa własną płytę. Zostają też poproszeni o nagranie muzyki do filmu „Kaltes Fieber“, zrealizowanego przez OKO Film-Produktion. W 1986 r. nagrywają płytę „Liryk i Jazz“. Wiersze polskich poetów w tłumaczeniu Karla Dedeciusa czyta niemiecki aktor Gert Westphal. Producentem jest znany redaktor jazzowy Joachim Ernst Berendt.