Zdzisław Nardelli
Mediathek Sorted
We wszystkich obozach rozwijał Nardelli działalność kulturalna i artystyczną, pisał teksty i wiersze, organizował wieczornice, prowadził teatr i przygotowywał premiery spektakli. Szczególną rolę odegrał przy spotkaniu z Olivierem Messianem, jeńcem Stalagu VIII A w Görlitz, wybitnym kompozytorem francuskim XX wieku, nad którym wtedy roztoczył opiekę[1]. Nardelli zorganizował „Wieczór polski” z recytacją swojej poezji i wykonaniem części powstającej w niewoli kompozycji Messiaena. W ten sposób otworzył on drogę do historycznej premiery w Stalagu VIII A dzieła ukończonego i nazwanego Kwartetem na koniec Czasu[2], dzisiaj szeroko znanego w salach koncertowych na świecie, pomnikowego dzieła kameralistyki francuskiej. Podejrzany przez gestapo o sprzyjanie działalności komunistycznej przetrzymywany był w więzieniach w Bonn, Monschau, Brauweiler i Köln. W końcu skazany został na KL Buchenwald (nr 81824), gdzie nawiązał kontakt z komunistyczną komórką ruchu oporu. Przeżył obóz koncentracyjny w Buchenwaldzie i stamtąd uciekł przed samym wyzwoleniem obozu przez armię amerykańską w peiwrszych dniach kwietnia 1945 r. Od maja pracował w Ośrodku Polskim w Erfurcie jako kierownik Referatu Artystycznego, ale wkrótce podjął decyzję o powrocie do kraju.
Nardellemu powierzono dyrekcję programową Rozgłośni Radiowej Polskiego Radia w Krakowie. Przyczynił się do powstania Orkiestry Symfonicznej PR w Krakowie pod dyr. Jerzego Gerta oraz czynił starania o transmisję sygnału czasu w południe wraz z hejnałem z wieży Kościoła Mariackiego, które weszło na stałe do tradycji i funkcjonuje do dzisiaj. Następnie został przeniesiony do pracy w Szczecinie i Koszalinie, gdzie zbudował od podstaw tamtejsze rozgłośnie. Związał się z piękną kobietą o niezwykłym imieniu Teodozja, która stała się jego towarzyszką życia; miał syna Piotra. Od 1956 r. pracował w Polskim Radiu w Warszawie, a w latach 1969-88 jako dyrektor Teatru Polskiego Radia. Angażował do współpracy i przyjaźnił się z szerokim kręgiem literatów i autorów, a zwłaszcza z K. I. Gałczyńskim, który dla Nardellego napisał nawet, dzisiaj zapomnianą, Kantatę na otwarcie Rozgłośni Polskiego Radia w Szczecinie. Pracował z pasją i dynamicznie, często w sposób niekonwenjonalny. Stał się najwybitniejszym z reżyserów i realizatorów słuchowisk radiowych. Zrealizował około 1.500 słuchowisk, w tym cenione radiofonizacje klasyki narodowej: A. Mickiewicza Dziady oraz S. Wyspiańskiego Wesele i Warszawianka, wprowadzając nowatorskie rozwiązania techniczne, m.in. stereofonię łącząc z kwadrofonię, a także wykorzystywał możliwości realizacyjne Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia (kierowanego przez Józefa Patkowskiego). Karierę radiową Nardelli zakończył realizując Rzeźnię Mrożka. Audycje te wznawiane są do dzisiaj na antenie Polskiego Radia. Nardelli był zapraszany do realizacji słuchowisk autorów polskich przez radiofonie zagraniczne, m.in. Sender Freies Berlin (I. Iredyński Panie), Centro di Produzione di Milano (H. Bardijewski La Fuga), RAI w Rzymie (J. Przybora Non omnis moriar), a także w radiu w Oslo i w Bratysławie. Sprawował funkcję jurora międzynarodowego konkursu na słuchowisko radiowe „Prix Italia” w Turynie. Wielokrotnie reprezentował Polskie Radio za granicą, m.in. na Kongresie Twórców Radiowych w Frankfurcie nad Menem (w trakcie obrad nastąpiło starcie poglądów z reprezentantami młodej szkoły niemieckiej, atakujących tradycyjną formę słuchowiska).
[1] Jerzy Stankiewicz, Powstanie „Kwartetu na koniec Czasu” w Stalagu VIII A Görlitz (1940/41). Olivier Messiaen w kręgu polskiej inteligencji i artystów. „Łambinowski Rocznik Muzealny” 2010 nr 33. Centralne Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu, Opole 2010, s. 103-121.
[2] Jerzy Stankiewicz, „Kwartet na koniec Czasu” - legenda i sława. „Ruch Muzyczny” 2009 nr 3, s. 6-8.
Nardelli otrzymał wiele polskich i zagranicznych nagród i wyróżnień za pracę radiową (m.in. Złoty Mikrofon w 1971 r.), a najsłynniejszą z jego inicjatyw i pracy reżyserskiej była powieść radiowa Matysiakowie, nadawana w odcinkach w rekordowo długim okresie od 1956 do 1978 r. Odznaczony został Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Napisał cztery powieści autobiograficzne: Pasztet z ojczyzny[3] – epopeja września 1939 r.; Otchłań ptaków[4] – opis gehenny jenieckiej w obozach nazistowskich (z wspomnieniem spotkania z Messiaenem w obozie w Görlitz); Płaskorzeźby dyletanta[5] – o pełnej pasji pracy organizatora, a później reżysera radiowego, rozpoczętej w 1945 r. w Krakowie. Czwarta książka Sprzedawca śniegu nie została dotąd wydana[6].
Do końca życia mieszkał w Warszawie i uczestniczył w życiu kulturalnym, a okres letni spędzał na pracy pisarskiej w Orzechowie nad Narwią. Przeżył tam tragiczną śmierć swego bratanka Andrzeja Nardellego, wielkiego talentu młodego polskiego aktora. Zdzisław Nardelli zmarł 21 maja 2006 r., pochowany jest na Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim w Warszawie.
Pierwszym dniem mobilizacji dla żołnierzy września 1939 r. był czwartek 31 sierpnia. Nardelli po pożegnaniu Matki w Cieszynie wyruszył na wojnę, jako podchorąży rezerwy, ogniomistrz i dowódca Samodzielnego Plutonu Artylerii Fortecznej 3 Pułku Strzelców Podhalańskich (należącego do 21. Dywizji Piechoty Górskiej), stacjonującego w koszarach w Białej. Wcześniej ukończył w 1934/35 r. znaną Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim. Bezcelowość i tragizm wędrówki żołnierzy Nardelli celnie opisał, zamieszczając w powieści Pasztet z ojczyzny barwny obraz społeczeństwa cieszyńskiego, do którego nakreślenia użył również śląskiej gwary cieszyńskiej, tuż przed wybuchem wojny, a także jej krwawy przebieg.
„…O boski Alighieri, na którym kręgu wędrówki znalazły się nasze zmysły, sycone swądem palących się ciał, skwierczeniem ludzkiego tłuszczu, fetorem zabitych, porozrywanych ludzi i zwierząt, smrodem wywalonym z pęczniejących brzuchów. Na kręgu najniższym. Przecież dopiero się zaczęło?
Dopalały się porozbijane wozy, złowrogo brzęczały roje much. Przerażało to jednostronne mordowanie ludzi. Gdzie są harcerze? Czy ten powykręcany rower, wbity w okrwawione drzewo do nich należał? Czy ta rogatywka zawisła na krzakach spadła z oberwanej głowy? Gdzie jesteście chłopcy? Chciał zawołać. Napadli na was niedouczeni parobcy, zakompleksieni biedacy, nic nie znaczące obiboki, ludzie wypierdki, wykoślawieńcy życiowi, naznaczeni przez sadystę rzeźnika krzyżem swastyki, megalomańską frajdą, wynikającą z bzdurnego rzeczownika: Übermensch. Ten nawiedzony półgłówek sparaliżował miliony spełzłymi historycznie frazesami. Kto się dał na nie nabrać? Intelektualni nędznicy. Ludzie bez wyobraźni. Przeciętniacy i zwyrodnialcy w zamian za ślepe posłuszeństwo naznaczeni zostali boskością…”[7]
[3] Z. Nardelli, Pasztet z ojczyzny. Wydawnictwo „Śląsk”. Katowice 1985.
[4] Z. Nardelli, Otchłań ptaków. Wydawnictwo „Śląsk”. Katowice 1989.
[5] Z. Nardelli, Płaskorzeźby dyletanta. Wydawnictwa Radia i Telewizji. Warszawa 1988.
[6] Książka uzyskała drugą nagrodę na konkursie Związku Literatów Polskich Oddziału w Lublinie (1988).
[7] Zdzisław Nardelli, Pasztet z ojczyzny, op. cit., s. 154.
Po przegranej ostatniej bitwie pod Tomaszowem Lubelskim wzięty był do niewoli 18 września 1939 r., na ziemiach wschodnich dzisiaj określanych mianem „Ukrainy zachodniej”, w Bortnikach k/Żydaczowa w woj. lwowskim[8]. W okolicach Szepietówki na Podolu podjął nieudaną ucieczkę wraz z podch. Z. Nyczem. W drodze wymiany jeńców polskich prowadzonej przez hitlerowców z sowietami, trafił do transportu skierowanego na Zachód. 22 września w okolicach Görlitz próbował ponownej ucieczki z transportu kolejowego, ale bezskutecznie. Wyładowany został z towarzyszami na Dolnym Śląsku, w VIII Rejonie Wojskowym Wehrmachtu, w okolicach Sagan (Żagań) i zatrzymany w obozie przejściowym w Dulagu Kunau (Konin Żagański). Podczas rejestracji w Stalagu VIII C Sagan, gdzie został uwięziony na dłużej, otrzymał nr jeniecki 4985. Spędził tu pierwszą zimę wojenną, przystosowując się do warunków życia w obozie. Już tutaj rozpoczął działalność oświatową i artystyczną, do czego z energią namawiał kolegów. Jednym z rezultatów było wystawienie satyrycznej szopki noworocznej pt. Uwaga! Sagan wrze![9], wystawionej w Sagan 1939/40 r. Zachowana w całości należy do cennych materiałów dokumentujących twórczość obozową jeńców polskich. Teksty często zjadliwych kupletów napisał Nardelli, z udziałem znanego ze swady i pokrzepiających dowcipów malarza Tadeusza Łakomskiego[10], który z malarzem Janem Świderskim[11] stworzyli scenografię i postacie lalek. 20 maja 1940 r. Nardelli wraz z innymi jeńcami polskimi przeniesiony zostaje do Stalagu VIII A Görlitz[12]. Niemcy już na miesiąc przed kapitulacją Francji rozpoczęli zwalnianie miejsc w wybranych obozach, przygotowując przestrzeń dla fali jeńców z zachodu.
W czerwcu 1940 r. Stalag VIII A w Görlitz (Zgorzelec) był już wybudowany przez przywiezionych tu z pól bitewnych pierwszych pojmanych jeńców polskich, wśród których był Czesław Mętrak[13] z Warszawy, którzy tak samo, jak znani już nam jeńcy polscy w Sagan, ulokowani byli w dulagu w Görlitz i pod namiotami przeżyli zimę 1939/40 r. Gdy zaczęły przychodzić pierwsze transporty żołnierzy francuskich, Polacy byli zadomowieni w obozie i jak gospodarze, z największą przyjaźnią i ciekawością oczekiwali na zachodnich żołnierzy oraz na wiadomości ze świata; przyjmowali zagubionych przybyszów, przeżywających traumę klęski i niewoli. Jeńcy polscy mieli już wywalczoną swoją „polską bibliotekę” („polską”, choć z większością książek w języku niemieckim, bo dotąd w obozie byli tylko Polacy) i funkcjonującą kaplicę rzymsko-katolicką. Rozpoczęli również starania o utworzenie świetlicy, której Niemcy odmawiali, używając wyjaśnienia, często potem stosowanego, że Polska jako kraj przestała istnieć, wobec czego jeńcy polscy nie mają żadnych podstaw do stawiania żądań.
[8] Źródło: ACMJW, na podstawie list transportowych tam przechowywanych.
[9] Egzemplarz rękopiśmienny na papierze pakowym tekstu szopki z ilustracjami i stemplem cenzury „geprüft” z obozu w Sagan zachował się w zbiorach rodzinnych Janiny Kraupe-Świderskiej (ur. 1921 r., żony jeńca Jana Świderskiego), wybitnej polskiej malarki, członkini „Grupy Krakowskiej” oraz profesor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
[10] TADEUSZ ŁAKOMSKI (ur. 22.9.1911 w Wręczycy, zm. 31.12.1987 w Krakowie, nr jeniecki 4959), malarz i znany karykaturzysta, po wojnie profesor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Uzdolniony wszechstronnie, również muzycznie, w obozie pełnił funkcję tłumacza z języka francuskiego.
[11] JAN ŚWIDERSKI (ur. 2.06.1913 Grodziec k/Będzina, zm. 1.03.2004 Kraków, nr jeniecki 846), wybitny malarz pejzażysta. Po powrocie z niewoli był profesorem, prorektorem i kierownikiem Katedry Malarstwa i Rysunku na Wydziale Grafiki ASP w Krakowie. W obozach w Sagan i Görlitz (podobnie jak T. Łakomski) wykonał wiele szkiców, tzw. pejzaży obozowych oraz portretów na zamówienie Niemców, wykorzystując materiały (szkicowniki, pastele, farby) dostarczane przez funkcjonariuszy obozu. Istnieje podejrzenie, że część z tych prac zachowała się w niemieckich zbiorach prywatnych lub trafiła do publicznych galerii.
[12] Źródło: ACMJW, op. cit. Zob. Hannelore Lauerwald, In Fremdem Land. Viadukt. Görlitz 1997.
[13] CZESŁAW MĘTRAK (ur. 13.04.1915 w Osiecku, zm. 10.12.2005 w Warszawie, nr jeniecki 77), jeden z pierwszych jeńców Stalagu VIII A w Görlitz-Moys. W swoim Dzienniku odnotował przybycie pierwszych transportów: Belgów 19 czerwca i Francuzów 30 czerwca 1940 r. (w zbiorach syna Piotra Mętraka, Warszawa). Brał czynny udział w działalności kulturalnej w obozie, wygłaszał odczyty. Z niewoli uciekł i wrócił do kraju, w czasie okupacji był podporucznikiem AK pseud. „Duch”. Po wojnie profesor SGGW w Warszawie, o specjalności inżynier technolog drewna.
Kierownikiem i organizatorem biblioteki został mianowany przez komendanturę obozu literat Zdzisław Nardelli, który jako jeniec wykazywał dużą siłę charakteru, mówił biegle po niemiecku i pozwalał sobie na pewną swobodę w relacjach z Niemcami. W połowie lipca 1940 r. w jednym z wielu transportów z jeńcami francuskimi, przywieziony został kompozytor Olivier Messiaen, w niedalekiej przyszłości jeden z największych twórców muzyki XX wieku, którego niewola stała się symbolem w kulturze europejskim i zyskała wielki rozgłos dzięki utworowi pt. Kwartet na koniec Czasu, skomponowanemu w obozie[14]. Messiaen przybył z dwoma znakomitymi muzykami, pracującymi przy pierwszych pulpitach w orkiestrach paryskich. Jeden z nich, wiolonczelista Etienne Pasquier otrzymał nakaz pracy do Arbeitskommando w kamieniołomie w Striegau (Strzegom). Podobnie ks. Jean Brossard (nr jeniecki 908), z tego samego transportu co Messiaen, w przyszłości duszpasterz jeńców francuskich, skierowany został do ciężkiej pracy fizycznej w odległej komenderówce.
W tej sytuacji francuscy przyjaciele Messiaena zwrócili się do Polaków o znalezienie sposobu na uchronienie utalentowanego kolegi muzyka od podobnego niebezpieczeństwa. Nardelli podjął decyzję o zatrudnieniu Messiaena jako pomocnika w bibliotece i uzyskał akceptację komendanta obozu. Kompozytor francuski, uratowany od przymusowej pracy fizycznej ponad siły, znalazł przyjazną przystań w polskiej bibliotece, a z czasem i swój kąt, gdzie mógł poświęcać się rozmyślaniom, medytacjom i rozpocząć pracę twórczą nad nową kompozycją. Przeznaczył ją na skrzypce, klarnet, wiolonczelę i fortepian (zastępowany przez obozowe pianino) czyli do wykonania przez muzyków przetrzymywanych w stalagu. Odtąd Niemcy pozostawili Messiaena w spokoju, a dopiero z czasem dowiedzieli się i nabrali przekonania, jakiego formatu osobowość jest więziona w obozie w Görlitz. Wtedy też pojawiła się dyskretna pomoc ze strony niemieckiej, którą niósł, prawdopodobnie z własnej inicjatywy, niemiecki podoficer Karl-Albert Brüll[15]. Z zawodu adwokat, pochodzący z szanowanej rodziny notariusza z Görlitz, zatrudniony był w obozie jako tłumacz. To on dostarczał Messiaenowi papier nutowy, ołówki i gumki, nie zapominając o żywności.
Następną inicjatywą Nardellego była organizacja w połowie grudnia 1940 r. „Wieczoru polskiego”, do uświetnienia którego zaproszono Messiaena i muzyków francuskich. Nardelli wraz z Czesławem Mętrakiem i Bohdanem Samulskim[16] recytował 13 swoich wierszy powstałych w obozie. Messiaen wyraził zgodę na wykonanie pięciu kompozycji już tutaj napisanych. Początkowo nie wiedziano, że są to części przyszłego dzieła, które zawojuje świat, pt. Kwartet na koniec Czasu. Bohdan Samulski wykonał ręczną kaligrafią kilkadziesiąt egzemplarzy programu, na którym polscy organizatorzy i francuscy muzycy złożyli podpisy. Wszystko zatwierdził cenzor obozowy, stawiając pieczęć „geprüft”. Ten bezcenny dokument, dowodzący pierwszego wykonania w obozie z inicjatywy Polaków fragmentów niedokończonego i nienazwanego jeszcze Kwartetu Messiaena, przechował się tylko w polskich rękach: u Zdzisława Nardellego i Czesława Mętraka w Warszawie oraz Antoniego Śliwińskiego[17] w Krakowie.
„Wieczór należał do najciekawszych spotkań, jakie urządzono na terenie obozu. Porucznik Bull [Carl-Albrecht Brüll] określił koncert jako wstrząsający, niepowtarzalny. Muzyka Oliviera [Messiaena] trudna, zniewalająco przystawała do poezji polskiego poety [Nardellego]. Dwie podobne treści wyrażone różnymi formami. Piskorz [Nardelli] recytował wolno, dobitnie. Interpretację potraktował najprościej…
Porażony pięknem nieznanych mu do tej pory odkryć, nieokreśloną możliwością dźwięków, Kiedroń słuchał zafascynowany. Po raz pierwszy spotkał się z taką muzyką, która osaczała, wbijała się w jego skórę. Nie przypuszczał, że muzyka może kaleczyć jak rozdrobnione szkło, może boleć, może prowadzić do spazmów, balansować na krawędzi jakiegoś estetycznego orgazmu. Messiaen rozłupywał stare formy. Było mu w nich za ciasno. Po raz pierwszy Kiedroń spotkał się z taką muzyką. Nie umiał sobie z nią poradzić. Czuł jej wielkość i swoją zawstydzającą nieświadomość. Po prostu był bezradny. Wspaniałości dzieła Messiaena dodawała blasku sprawność wykonawcza instrumentalistów. Nieprawdopodobna wirtuozeria Akoki, który skomplikowane partie grał ze śpiewnością kanarka. Odrealnił klarnet. Partnerował mu Etienne Pasquier na wiolonczeli, Le Boulaire na skrzypcach, przy fortepianie zasiadł kompozytor, a więc sami mistrzowie.
Nic więc dziwnego, że po wybrzmieniu ostatnich tonów oklaskujący słuchacze otoczyli muzyków. Otoczyli zdziwionego Messiaena… [Piskorz] podziękował Bullowi za miłe słowa. Uśmiechnął się smutno. Rozgoryczony poszedł do swojej biblioteki, między książki. Za nim Messiaen do tak potrzebnej mu ciszy…”[18]
[14] Jerzy Stankiewicz, Ile wykonań „Kwartetu na koniec Czasu” Oliviera Messiaena odbyło się w Stalagu VIII A w Görlitz? Nowe fakty i hipotezy 70 lat później. Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk. „Res Facta Nova” Poznań 2011, nr 12, s. 187-203.
[15] Zob. Rolf Hensel, Carl-Albert Brüll (1902-1989), w: Berlin in Geschichten und Gegenwart. Jarbuch des Landesarchivs, Berlin 2011. Gebr. Mann Verlag, Berlin 2011, s. 237-254. Carl-Albert Brüll nie należał do NSDAP. W ramach służby w Wehrmachcie pracował w Stalagu VIII A Görlitz od 4 listopada 1940 r. do 15 listopada 1943 r.
[16] BOHDAN SAMULSKI (ur. 6.09.1920 Warszawa, zm. 24.01.2010 Huccorgne, Belgia, nr jeniecki 23). W sierpniu 1939 r. ukończył podchorążówkę, należał do najmłodszych jeńców wojennych. Podjął dwie próby ucieczki z obozów, ostatnia uwieńczona sukcesem. Oficer 1. Polskiej Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka odznaczony Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. Po wojnie ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Brukseli. Wybitny polski architekt oraz malarz i rysownik, projektant pałacu gubernatora Konga Belgijskiego, przekształconego następnie w parlament i innych budowli w Brukseli, Léopoldville i Kinszasie.
[17] ANTONI ŚLIWIŃSKI (ur. 28. 05. 1912 roku, Siersza, zm. 3. 06. 1995, Kraków, nr jeniecki 4969). Rozpoczął studia na Politechnice Lwowskiej. Wzięty do niewoli 18.09.1939 pod Tarnopolem. Jako podchorąży, przebywał w obozach w Sagan, Görlitz i in. W obozie wygłaszał pogadanki z dziedziny astronomii. Baczny obserwator wydarzeń i życia artystycznego w Stalagu VIII A Görlitz. Jemu zawdzięczamy przechowanie programu „Wieczoru polskiego” (który przekazał pod koniec życia do zbiorów Jerzego Stankiewicza) i inne cenne świadectwa.
[18] Fragment opisu „Wieczoru polskiego” w książce Zdzisława Nardellego, Otchłań ptaków, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1989, s. 65-67.
„Wieczór polski” zapamiętał inny jeszcze jeniec Ignacy Wołodźko, pochodzący z Nowogródczyzny: „[oprócz koncertów] były i deklamacje wierszy różnych autorów, m.in. nasz kolega Zdzisław Nardelli (obecnie Dyrektor Radia w Krakowie) deklamował własne bardzo ładne wiersze. O książki było jednak bardzo trudno – szczególnie polskie. Francuzi jednak mieli sporo książek korzystałem więc z ich biblioteki.”[19]
Organizacja „Wieczoru polskiego” w stalagu w Görlitz dowiodła, że możliwe jest koncertowe wykonanie nowego utworu Messiaena, powstałego w obozie. To doświadczenia wykorzystało niemieckie kierownictwo stalagu pod dowództwem Oberst Aloisa Bielasa, organizując z pompą miesiąc później, oficjalną, pokazową premierę kompozycji Messiaena. Tym razem wydano rozkaz skierowany tylko do jeńców francuskich o obowiązkowym stawieniu się w Baraku teatralnym we środę 15 stycznia 1941 r. Nie był to dzień przeznaczony na koncerty i imprezy kulturalne, jeńcy wracali z prac przymusowych w mieście, maszerując w kolumnach o zmroku. Jednak zebrano w Baraku teatralnym około 400 jeńców francuskich oraz nielicznych Belgów. Polaków całkowicie zlekceważono i pominięto, nie zawiadamiając nawet o koncercie, toteż ani Nardelli, organizator wieczoru poezji i muzyki z Francuzami, ani inni polscy jeńcy, na oficjalnej premierze Kwartetu nie byli w ogóle obecni. A dwa tygodnie po tym koncercie, bo 29 stycznia 1941 r., wszystkich Polaków wywieziono z Görlitz do obozów w głąb Niemiec[20].
Premierowy koncert Kwartetu na koniec Czasu pomimo trudności w percepcji takiej muzyki dla nieprzygotowanego słuchacza muzyki klasycznej sprawił duże wrażenie. Sprawozdawca we francuskiej gazetce obozowej „Le Lumignon” pisał wprost i pierwszy raz o narodzinach w niewoli arcydzieła, tworząc podstawy sławy i chwały, jaka do dzisiaj unosi się nad dziełem Messiaena. Kompozytor w życiu publicznym przez dziesiątki lat milczał na temat wydarzeń w niewoli „na Śląsku”. Pod koniec życia i światowej recepcji swojej muzyki tak wyznał: „Pomimo okropnych okoliczności zagraliśmy mój utwór, ale nie wiem czy publiczność go zrozumiała, bo nie byli to znawcy muzyki, ale nieszczęśliwi ludzie. Tacy jak my. Dlatego słuchacze byli wzruszeni, ponieważ byli nieszczęśliwi, a my [wykonawcy] byliśmy również tacy sami, a dzieło było skomponowane przez ich towarzysza niewoli. I był to, jestem przekonany, najpiękniejszy koncert w moim życiu”[21].
Wszyscy jeńcy polscy wraz z Nardellim zostali wywiezieni ze stalagu w Görlitz przed uwolnieniem Messiaena wraz z wiolonczelistą Pasquierem. Muzycy francuscy zostali zwolnieni z niewoli jako żołnierze nie noszący broni, dodatkowym argumentem była także początkowa służba Messiaena w funkcji sanitariusza. Odjechali do swego kraju transportem, który odszedł 16 lutego 1941 r.[22] Po powrocie Messiaen dążył do rozwiązania spraw bytowych w nowej rzeczywistości Francji profaszystowskiej, kierowanej przez rząd marszałka Pétaina w Vichy. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności i z poparcie swego słynnego profesora organisty M. Dupré, uzyskał pracę w Konserwatorium Paryskim, na miejsce odeszłego na emeryturę wykładowcy. Był to początek wspaniałej kariery Messiaena jako pedagoga, wychowawcy w sumie trzech pokoleń kompozytorów europejskich i światowych[23]. Ta stabilizacja dała wybitnemu kompozytorowi przede wszystkim możliwość rozwoju własnej twórczości i budowania wielkiej kariery kompozytorskiej, twórcy podążającego własnymi drogami w XX wieku, którego naczelnym dziełem stała się opera Święty Franciszek z Asyżu, entuzjastycznie przyjęta także przez słuchaczy w Katowicach i w Warszawie[24].
[19] Źródło: ACMJW, Formularz do zbierania relacji [nr 249], bd., na nazwisko IGNACY WOŁODŹKO (syn Franciszka, ur. 1905 w zaścianku Białomosze, woj. nowogródzkie). Wołodźko z Görlitz przeniesiony został w marcu 1941 do Stalagu VIII B Lamsdorf, a w listopadzie przetransportowany do Stalagu VIII D Teschen. Godny podkreślenia jest fakt, że tylko odnośnie Stalagu Teschen, spośród wymienianych tu obozów, jednego z największych i najważniejszych niemieckich obozów jenieckich na Śląsku, w archiwach w Republice Czeskiej zachował się kompletny zespół dokumentów archiwalnych. „…Przynajmniej w tym jednym wypadku zachwiana została reguła, że hitlerowcy wycofując się niszczyli całkowicie materiał dotyczący obozów jenieckich, który mógł ich kompromitować przed opinią światową”, piszą autorzy czescy, Zdenek Konečny i František Mainuš, w swojej pracy Obozy jenieckie na Górnym Śląsku. (Z dziejów stalagu cieszyńskiego), przekł. Danuta Meyza, Roman Bogacki, red. Andrzej Szefer, Śląski Instytut Naukowy w Katowicach, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1969.
[20] Źródło: ACMJW.
[21] Lucie Renaud, «Quatuor pour la fin du Temps» de Messiaen : luminosité intemporelle, «La Scena musicale», Montréal 2002, vol. 7, nr 7 (kwiecień), s. 42.
[22] Źródło: Archives Nationales de France, État des Militaires Rapatriés d’Allemagne en provenance du Camp d’Internement de Stalag VIII A, D2009, nr 102848, pozycja druga: „Olivier Messiaen”.
[23] Anne Bongrain (red.), Messiaen 2008. Messiaen au Conservatoire. Conservatoire National Supérieur de Musique et de Danse de Paris, Paris 2008.
[24] Dwa koncerty z wykonaniem trzech scen z opery Święty Franciszek z Asyżu odbyły się pod dyrekcją Antoniego Wita w Katowicach i Warszawie, na zamknięcie Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień” we wrześniu 1989 r.
Niewola Nardellego trwała o wiele dłużej od siedmiomiesięcznej niewoli Messiaena, bo wlokła się w okolicznościach coraz bardziej dramatycznych do końca wojny. Wraz z innymi jeńcami polskimi z Görlitz Nardelli dostał się do Stalagu VI B Neu Versen, do obozu w Fullen (w regionie Emsland pod granicą holenderską), gdzie został dowieziony 3 lutego 1941 r. Tu zatrzymanie trwało ponad dwa miesiące i poprzedziło nowe przeniesienie do obozu w Hoffnungsthal[25]. Po wyczerpującej fizycznie pracy na torfowiskach w Fullen, w nowym obozie Hoffnungsthal am Wahn (który tak samo należał do kompleksu obozów Stalagu VI B Neu Versen) Nardelli odżył. Został mianowany przez Niemców kierownikiem teatru, ponadto prowadził zajęcia na tajnych kursach, brał udział z kolegami w akcjach sabotażowych oraz współpracował z konspiracyjną komórką Armii Krajowej. W tym okresie ściśle współpracował z Świętosławem Krawczyńskim[26], który komponował, aranżował i jako pianista wykonywał muzykę do spektakli. Wystawiono m.in. sztukę Nardellego „bajkową, dowcipną, wierszowaną, w której pod symboliczną, groteskową akcją, była ukryta myśl o nieprzekupności polskiego jeńca wobec Niemców” – wspomina Krawczyński[27]. Odbyła się także premiera sztuki Michała Bałuckiego Dom otwarty i kilku rewii, cieszących się zawsze powodzeniem u widzów, jako wspomnienie teatrzyków i kabaretów przedwojennej Warszawy.
Niestety Nardelli nie krył, także wśród współtowarzyszy obozowych, swoich poglądów lewicowych, pomimo że koledzy go ostrzegali. W obozach było dużo donosicieli i osób dwuznacznych, załamanych okolicznościami i warunkami życia, które różnymi sposobami starały utrzymać się na powierzchni albo znaleźć dla siebie silniejszą pozycję. 21 grudnia 1943 r. w Hoffnungsthal, w Arbeits-Kommando nr 281, Nardelli został aresztowany pod zarzutem działalności komunistycznej i przewieziony do więzienia w Bonn-Haardthöhe. Razem z nim aresztowano pchor. Witolda Karcza i pchor. Jana Sokala[28]. W wigilię Bożego Narodzenia do aresztu dociera do nich polski lekarz pchor. Jan Merkel i dostarcza żywność, tytoń i lekarstwa. Po świętach i serii przesłuchań, zostają oni przewiezieni do komenderówki nr 800 Monschau. Nie wolno było mu wychodzić poza dozwolony teren i pracuje w obrębie drutów jako kucharz.
6 czerwca 1944 r. gestapowcy podjeżdżają tam citroenem i aresztują Nardellego i Karcza, dowożąc ich do więzienia w Brauweiler. Jan Sokal zostaje w komenderówce, gestapo przestało się nim zajmować. Przed Sądem Wojennym odbywa się rozprawa Nardellego, w wyniku wyroku skazującego zostaje on uwięziony w więzieniu Monschau in Brauweiler, gdzie przebywał do 14 września 1944 r. Następnie więziony jest w Köln. Ostatecznie gestapo skazuje i osadza Nardellego w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie, gdzie ostatnią zimę 1944/45 walczy on o przetrwanie, walczy o życie. W kwietniu 1945 r. w czasie rozpoczętej ewakuacji obozu i jeszcze przed wyzwolenieniem jeńców przez wojska amerykańskie, Nardellemu udaje się ucieczka[29]. Po pięciu latach nieludzkiej niewoli staje się wolnym człowiekiem na ziemi niemieckiej.
W maju Nardelli dociera do Ośrodka Polskiego w Erfurcie, wokół którego grupowali się polscy dipisi, byli więźniowie obozów koncentracyjnych, jeńcy wojenni i żołnierze Polskich Sił Zbrojnych. Rozpoczyna pracę jako kierownik „Referatu artystycznego” i organizuje „Trupę teatralną”. Podejmuje jednak decyzję o szybkim powrocie do Polski. Wraca w połowie 1945 r. do kraju z dwoma kolegami: Tadeuszem Findzińskim i Januszem Zarzyckim. Przestroga wartownika na moście granicznym była porażająca, krzyknął do nich:
„Po cholerę wracacie. Zechciało się wam Sybiru? […] Tak powiedział polski żołnierz – pisał Nardelli – kiedy po powrocie z Zachodu zabieraliśmy się do całowania ojczystej ziemi…”[30]
[25] Źródło: ACMJW, Attestation du Comité Internationale de la Croix-Rouge. Zdzisław Nardelli, Genewa, 9 grudnia 1971 r.
[26] ŚWIĘTOSŁAW KRAWCZYŃSKI (ur. 3. 05. 1913 Łazy, zm. 10. 03. 1977 Kielce, nr jeniecki 2404) podchorąży rezerwy, plutonowy, po wojnie kielecki adwokat, literat i wielki miłośnik muzyki. Zob. Jerzy Stankiewicz, Świętosław Krawczyński i Olivier Messiaen. Pamiętne spotkanie w Stalagu VIII A w Görlitz. „Palestra Świętokrzyska” Kielce 2009, nr 9, s. 31-43.
[27] Świętosław Krawczyński, Z raptularza, Zakład poligraficzno-Wydawniczy „U Poety”, Kielce 1999, s. 17. Polski współtowarzysz niedoli jenieckiej Messiaena dostrzegał nawet, że „…później nastąpił okres koprodukcji Messiaena i Zdziśka Nardellego [….]. Pamiętam, że Zdzisiek napisał wiersz „Otchłań ptaków”, a Messiaen [utwór zatytułowany] „Abîme des oiseaux” […]. O ile pamiętam, na koncepcję artystyczną powstających wtedy w zarysie kompozycji Messiaena o końcu świata być może wpłynęły wiersze Zdzisława Nardellego.”, op. cit., s. 16.
[28] JAN SOKAL (ur. 23.12.1913 w Warszawie, nr jeniecki 35), syn Franciszka Sokala (zm. w 1932 r. w Bernie, Szwajcaria), inżyniera i dyplomaty, od 1926 r. delegata RP w randze ministra pełnomocnego przy Lidze Narodów w Genewie, gdzie Jan zamieszkiwał razem z ojcem i podjął studia. W gronie jeńców polskich, skupiających się w bibliotece polskiej w stalagu w Görlitz, był on głównym rozmówcą Messiaena i tłumaczem, m.in. wierszy Nardellego. Po wojnie przebywał w Brukseli i pozostawał w kontakcie z B. Samulskim. ACMJW, Lista gestapo nr 7/35.
[29] ACMJW, Relacja (ankieta osobowa) Zdzisława Nardellego, Warszawa, 12 października 1971 r.
[30] Zdzisław Nardelli, Płaskorzeźby dyletanta, op. cit., s. 5.
Pomimo, że w drodze do Polski Nardelli nazywał siebie w myślach „lewicującym poeciną”, któremu „zaginął czteroletni dorobek literacki skonfiskowany w czasie aresztowania przez gestapo, [ i który] utracił smak życia, wiarę w sens pisania. Stało się. Po więzieniach i obozach koncentracyjnych wierzyłem raczej – wyznawał – w swoją siłę fizyczną niż sprawność intelektualną”[31]. Przez przerażające ruiny Warszawy Nardelli dociera do ukochanego, nietkniętego wojną Krakowa: „jechał na dachu pociągu poeta pogorzelec pozbawiony dorobku i sensu angażowania wyobraźni”[32]. Ale powrót do ojczyzny miał swój prymordialny sens; tu w ocalałym jak on sam Krakowie, w mieście jego młodości i studiów, rozpoczyna się reinkarnacja naszego bohatera, tu otrzymuje pracę przy organizacji rozgłośni Polskiego Radia, która wyzwala jego ukryte siły, zapał i pozwala mu się odrodzić.
Ta owocna i wieloletnia praca Nardellego dla Polskiego Radia, specjalizacja w dziedzinie reżyserii radiowej, realizacji słuchowisk i spektakli Teatru Polskiego Radia, gatunku sztuki radiowej, który m.in. a może głównie dzięki Nardellemu, stał się polską specjalnością, doprowadziła do rozwoju jego znakomitej kariery zawodowej. Został laureatem wielu nagród międzynarodowych i państwowych za swoją oryginalną twórczość. Następny etap, po zakończeniu wieloletniej działalności w radiu, przyniósł cenne relacje autobiograficzne oraz celne obserwacje i refleksje historiozoficzne zawarte w książkach, które Nardelli napisał. Pomocne są one dzisiaj do odtworzenia atmosfery września 1939 r., okresu niewoli w Görlitz i wydarzeń z Olivierem Messiaenem, które zapisała historia. Z perspektywy jego twórczości i dokonań możemy dzisiaj przyznać, że Zdzisław Nardelli, reprezentując stary ród Nardellich z Cieszyna, należy do areopagu wybitnych przedstawicieli kultury polskiej.
Do księgi „Szopki sagańskiej” pt. Uwaga! Sagan wrze!, już po wystawieniu noworocznej szopki w Sagan, obok pamiątkowych wpisów i zapisków „ku pamięci” wielu jego kolegów jenieckiej niedoli, Zdzisław Nardelli dokonał własnego wpisu:
„Słońce ma zabawną własność – tworzy cienie. Może cienie nasze zajdą dalej od nas?
Sagan, 22 stycznia 1940 roku. Zdzisław Nardelli”
Jerzy Stankiewicz, kwiecień 2016 r.
Bibliografia:
Zdzisław Nardelli, Świt na nowo. [Tomik poezji]. Warszawa 1938.
Zdzisław Nardelli, Kawiarnia plastyków, w: Cyganeria i polityka. Wspomnienia krakowskie 1919-1939. Warszawa 1969.
Zdzisław Nardelli, Proza nasycona poezją, wstęp do: Jerzy Janicki, Kłaniaj się drzewom. Warszawa 1973.
Zdzisław Nardelli, Pasztet z ojczyzny. Katowice 1985.
Zdzisław Nardelli, Płaskorzeźby dyletanta. Warszawa 1988.
Zdzisław. Nardelli, Otchłań ptaków. Katowice 1989.
Anne Bongrain (red.), Messiaen au Conservatoire, Paris 2008.
Myriam Chimènes (red.), La Vie musicale sous Vichy, Bruxelles 2004.
Antoine Goléa, Rencontres avec Olivier Messiaen, Paris 1961.
Peter Hill, Nigel Simeone, Olivier Messiaen, Paris 2008.
Tadeusz Kaczyński, Messiaen, Kraków 1984.
Hannelore Lauerwald, In Fremdem Land, Görlitz 1997.
Hannelore Lauerwald, Primum vivere. Zuerst leben. Wie Gefangene des Stalag VIII A Görlitz erlebten. Dokumentation und Grundlage mündlicher und schriftlichen Quellen ehemaliger Kriesgsgefangener aus Frankreich, Belgien und Italien, Bautzen 2009.
Anthony Pople, Quatuor pour la fin du Temps, Cambridge 1998.
Rebecca Rischin, Et Messiaen composa…, Paris 2006.
Almut Rössler, Beiträge zur geistigen Welt Olivier Messiaens, Duisburg 2008.
Claude Samuel, Permanences d’Olivier Messiaen, Arles 1999.
Thomas Daniel Schlee, Dietrich Kämper (oprac.), Olivier Messiaen. La Cité céleste – Das himmlische Jerusalem. Über Leben und Werk des französischen Komponisten, Köln 1998.
Jerzy Stankiewicz, „Quatuor pour la fin du temps“ von Olivier Messiaen, w: Via Regia kontrovers — Dialog der Horizonte. Internationaler Workshop 2006 in der Europastadt Görlitz–Zgorzelec, red. Peter Baumgardt, Gerhard Müller, Görlitz–Zgorzelec 2007.
Jerzy Stankiewicz, Ile wykonań „Kwartetu na koniec Czasu” Oliviera Messiaena odbyło się w Stalagu VIII A w Görlitz? Nowe fakty i hipotezy 70 lat później, „Res Facta Nova” (Poznań) 2011, nr 12.
Jerzy Stankiewicz, Composé et créé dans un camp nazi. Le secret de la naissance du ”Quatuor pour la fin du Temps” d’Olivier Messiaen , „Schweizer Musikzeitung” (Zürich) 2012, nr 5.
Jerzy Stankiewicz, Olivier Messiaen na Śląsku, „Śląsk” (Katowice) 2015, nr 4.
Małgorzata Woźna-Stankiewicz, Idee twórcze Oliviera Messiaena, „Muzyka” (Warszawa) 1978, nr 4.
Małgorzata Woźna-Stankiewicz, Medytacje muzyczne Oliviera Messiaena. „Chrześcijanin a współczesność” (Wrocław) 1989, nr 4.
Roman Zgłobicki, Życie kulturalne w obozie jeńców wojennych Stalagu VIII w Zgorzelcu.
„Rocznik Jeleniogórski” 1980, t. 18.
Roman Zgłobicki, Hitlerowski obóz jeńców wojennych w Zgorzelcu Stalag VIII A (Görlitz-Moys) i jego cmentarze, rozdział w pracy w: ibid., Obozy i cmentarze wojenne w Zgorzelcu. Zgorzelec 1995.