W szpagacie między dwoma krajami – Architekt Wojtek Grabianowski
Mediathek Sorted
Inną są nowe budowle, czego przykładem jest m.in. Budynek Izb Lekarskich w Duesseldorfie (Haus der Ärzteschaft). Ponieważ jest to siedziba czterech różnych organizacji lekarskich, podstawą koncepcji architektonicznej stały się cztery skrzydła budynku w kształcie litery L, połączone ze sobą wspólnym dachem. Dzięki temu, iż zadaszenie jest przeszklone, zachowane zostało wrażenie odrębności wszystkich czterech budynków, pomimo ich formalnego połączenia w jedną całość. Kompleks może być wielorako użytkowany a poszczególne kondygnacje budynku lub całe skrzydła mogą być ze sobą łączone lub dzielone na mniejsze jednostki użytkowe. Zadaszona przestrzeń w centrum jest miejscem spotkań, służy komunikacji, a nawet organizacji wystaw i koncertów. Szklany dach wsparty jest smukłymi słupami stojącymi poza regularną konstrukcją tak, jak drzewa w lesie. W ten sposób – jednocześnie łącząc optymalizację ekonomiczną i architekturę na dobrym poziomie stworzono indywidualny adres dla każdej z Izb Lekarskich i to w ramach ich niekonwencjonalnej wspólnoty.
Centro Oberhausen – prawdziwe miasto handlowo–rozrywkowe położone na 80 hektarach wraz z całą infrastrukturą obejmującą również jedną z największych sal koncertowych Europy – Arenę Oberhausen – było kolejnym wyzwaniem dla biura architektonicznego RKW i współwłaściciela zarządzającego. Centro to największe miasteczko handlowe w Europie, przez które rocznie przewija się ok. 23 miliony odwiedzających. Przy tym bardzo znanym nie tylko w Landzie Nadrenia Północna-Westfalia projekcie mottem Wojtka Grabianowskiego było powiedzenie jego mentora i pierwszego w Niemczech szefa Helmuta Rhode: „Nie ma architektury wewnętrznej ani zewnętrznej, jest tylko dobra albo zła architektura.” I udowodnił, że na tej pierwszej się zna.
Następnym zawodowym szlifem dla Wojtka Grabianowskiego były projekty dla niemieckich i światowych koncernów samochodowych takich jak Porsche, Audi, Volkswagen, Eurocopter, Mann i innych. Zaczęło się od Centrum Elektroniki na terenie głównej fabryki Audi w Ingolstadt. Ciekawostką jest jednakże fakt, że projekty te skupiały się przede wszystkim na tworzeniu środowisk ułatwiających interakcje i kontakty międzyludzkie i to ludzi ze wszystkich szczebli zawodowej hierarchii. Rozwiązania architektoniczne były przeróżne: od magistrali będącej rodzajem osi przecinającej cały budynek np. w Hali 90 fabryki Volkswagena do splecionej podwójnej ósemki w firmie Porsche, po której pracownicy mogą przemieszczać się drogą meandrującą wzdłuż wszystkich jego części i działów, przy czym nachylenie powierzchni wynosi do 3,5 procent!
Sztandarowy projekt Wojtka Grabianowskiego to jednak Stadion Energa w Gdańsku, który nazywa pieszczotliwie „naszym bursztynem”. Pierwszy stadion, jaki wybudował i który przyniósł mu wielką liczbę nagród oraz był początkiem ery stadionów w jego życiu. Turniej piłkarski „Euro 2012” organizowany w Polsce i na Ukrainie to bardzo prestiżową impreza sportowa i dlatego miasto Gdańsk przywiązywało dużą wagę do tego tematu. Pomysł Wojtka Grabianowskiego i jego żony Grażyny, aby budowla przypominała nieoszlifowany bursztyn leżący na plaży nad Bałtykiem zrobił furorę i to właśnie „niemieckiemu” architektowi i stojącemu za nim RKW w Duesseldorfie zlecono wykonanie tej tak ważnej i dla Gdańska i dla Polski budowli. Filigranowa konstrukcja nośna wraz z zewnętrzną powłoką stadionu przypomina tradycyjny kadłub statku. Powłoka fasad zaś wykonana jest z sześciu typów w różny sposób zabarwionych płyt z poliwęglanu, który nadaje jej połysk mieniącego się bursztynu. Tak oto połączono dwa najbardziej typowe dla Gdańska elementy – statki i „złoto Bałtyku”. Budowa stadionu w Gdańsku była niesamowicie ważnym doświadczeniem a jednocześnie kolejną droga architektoniczną dla Wojtka i jego zespołu. Stadion Gdański zaliczony został do miejsc najbardziej rozpoznawalnych na terytorium Polski i wykorzystywany jest w filmach ją reklamujących. Przy okazji tej budowy Wojtek i jego zespół wyspecjalizował się w budowie tego typu obiektów, zapoznał z dyrektywami UEFA dotyczącymi nawet trawy – jej gęstości i wysokości – a także konfrontowany był z „codziennością budowlaną” Polski, która różni się dość zasadniczo od norm niemieckich.
Za Gdańskiem poszedł projekt dla miasta Kaliningrad (do 1945 r. Königsberg), które również zażyczyło sobie bursztynu jako stadionu. Nie było mowy o powtarzaniu gdańskiego pomysłu a więc wymyślono nowy; tym razem ciemniejszy bursztyn, oprawiony w srebro, który przypomina piękny bursztynowy pierścień. Płatki śniegu z kolei były motywem przewodnim projektu przygotowanego na Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Pustynna róża była podstawą projektu stadionu w Algierze. W ten sposób Wojtek Grabianowski próbuje przełożyć naturalne otoczenie obiektów na język architektury.