Józef Piłsudski w niemieckich więzieniach
Wesel, 06.–23.08.1917
6 sierpnia przewieziono Piłsudskiego i Sosnkowskiego – znów oddzielnie – do twierdzy Wesel nad Renem, na pograniczu z Holandią. Była to jedna z największych twierdz Nadrenii, zbudowano ją na przełomie XVII i XVIII wieku (obecnie używana jest jako centrum kultury). Warunki życia więźniów były tu lepsze, komendant wysłał nawet protest w sprawie Piłsudskiego. Jego zdaniem prawo zabraniało przetrzymywania osób, przeciwko którym nie toczyło się śledztwo albo nie zostali skazani na więzienie. Po latach w rozmowie z niemieckim ministrem spraw zagranicznych, Gustawem Stresemannem w Genewie Piłsudski prosił o przekazanie pozdrowień oficerowi dowodzącemu twierdzą i więzieniem.
O powodach przetrzymywania obu Polaków informował krótko przed ich przybyciem do twierdzy w Wesel, szef sztabu generał-gubernatora warszawskiego, ppłk Nothe:
„(…) ich aresztowanie i internowanie nastąpiło z tego powodu – pisał –, że kierowany przez Piłsudskiego z pomocą Sosnkowskiego tajny wojskowy związek (POW), którego tendencje były ultranacjonalistyczne i stosownie do okoliczności były skierowane również przeciwko władzom okupacyjnym. Znacznie zagrażało to spokojowi i wojskowemu bezpieczeństwu w Generalnym Gubernatorstwie, dlatego Piłsudski musiał zostać unieszkodliwiony. Ponadto Piłsudski jest – podkreślał Nothe – pod względem politycznym jedną z najwybitniejszych osobowości w Polsce i ludność z powodu jego czynów, jako twórcę i wodza Legionów ma go za bohatera narodowego“.
Konkretnych czynów karalnych jednak obu nie zarzucano. Nothe nakazywał jednak pilnie obserwować Piłsudskiego. Przestrzegał, że jest to człowiek odważny i zdolny do podejmowania prób ucieczek. Sosnkowski jako ślepo mu oddany współpracownik również wymagał nadzoru.
W Wesel Piłsudski przebywał tylko nieco ponad dwa tygodnie. Jego odesłanie do Magdeburga przyspieszyć mieli demonstranci, Polacy pracujący w tej okolicy, którzy domagali się jego uwolnienia.