Henryk Nazarczuk: Polskie groby wojenne w Niemczech. Topografia śmierci.
Stalag XIA Altengrabow, rozjechany rosyjskimi czołgami (do lat 90 - tych istniał tam rosyjski poligon wojskowy) „zaginiony” cmentarz przy obozowy, na którym obok Polaków, jeńców wojennych Kampanii Wrześniowej 1939 roku, spoczęło 52 żołnierzy Powstania Warszawskiego. Po walce dla ojczyzny, umierali dla niej w niewoli, ojczyzna do dzisiaj „odwdzięcza” się zapomnieniem. Odnoszę wrażenie, że żadna ze stron (Porozumienie Polsko -Niemieckie) nie jest zainteresowana w odnalezieniu i odsłonięciu tych grobów.
Inni spoczywają w nieznanych miejscach, często pod dobrze pielęgnowanym trawnikiem, bez informacji, kto tam został pochowany, obok urządzonej zgodnie z wymogami konwencji i wzorcowo pielęgnowanej kwatery żołnierzy niemieckiego Wehrmachtu (Husum) i dziesiątki podobnych „trawniczków”. Pochowani jako robotnicy przymusowi lub tylko „Pole”, często pod przekręconymi nazwiskami i bez innych danych personalnych. Po zakończeniu działań wojennych alianci zachodni ekshumowali swoich poległych czy zmarłych w niewoli i pochowali ich ponownie w ziemi ojczystej lub budowano odrębne cmentarze o charakterze narodowościowym, np. Holendrzy, Hamburg, Hanower. Nawet Rosjanie częściowo uporządkowali sprawę grobów, wymuszając działania od miejscowych władz niemieckich, pomimo że swoich jeńców wojennych ogłosili zdrajcami ojczyzny (poddali się), utworzyli kilka cmentarzy zbiorowych na terenie Niemiec. Praktycznie w ziemi niewoli pozostało niezmiernie dużo Rosjan i Polaków.
OK, nowy powojenny porządek polityczno- gospodarczy w Polsce w latach 1945-1989 częściowo tłumaczy, ale nie wszystko. Ci, którym udało się ujść z życiem z niewoli niemieckiej, mieli mały wybór na „co dalej”, część rozproszyła się po świecie zachodnim, część postanowiła pozostać na terenie Niemiec korzystają z pomocy w zachodnich strefach okupacyjnych. Część wracała do kraju, wiedząc już po kilku miesiącach wolności, co może ich czekać pod „okupacją” wschodniego Alianta. Po krótkim okresie po ujawnieniu się kończy się „sielanka” pod opieką władzy ludowej- aresztowania i procesy zakończone często wyrokami śmierci, zastraszanie i prześladowanie środowiska Armii Krajowej, próby oplucia i wymazania ich bohaterstwa z pamięci narodowej.
Istnieje kilka powstańczych upamiętnień w Niemczech, np. Hamburg–Harburg, powstały w latach powojennych staraniem tych, którzy tu pozostali. Niestety, nie powstała lub nie zachowała się lista grobów koleżanek i kolegów, którzy pozostali w ziemi niewoli i grobów, które z zbiegiem lat popadały w zaniedbanie. Znikały z powierzchni cmentarzy przy kolejnych reformach niemieckiego prawa o grobach wojennych (GräbG) i następnie zapomnienie. Rząd Polski na uchodźstwie, organizacje kombatancie AK, których kilka istnieje do dzisiaj w krajach, do których emigrowali żołnierze Powstania, nie przejawiały inicjatywy lub zainteresowania tą sprawą, tematem. Nikt nie upominał się o te groby! Bywało, że było mi wstyd, gdy stwierdzano na kilku cmentarzach: jest Pan pierwszym Polakiem, który pyta o te groby.