DWA RÓŻNE ŻYCIORYSY – WSPÓLNY LOS: Irena Bobowska – Bronisława Czubakowska
„Przyjmuję do wiadomości. Nie czuję się winną.”
Bronisława Czubakowska, do urzędnika prokuratury na wiadomość, iż wykonanie wyroku przez ścięcie gilotyną nastąpi dzień później, 15 sierpnia 1942 roku, o godzinie 5.27[10].
Bronisława Czubakowska urodziła się 9 lipca 1916 roku w Zgierzu – niewielkiej miejscowości w pobliżu Łodzi. Ojciec był robotnikiem a matka gospodynią domową. Zmarła kiedy Bronisława była jeszcze dzieckiem. 9 listopada 1939 roku włączono Łódź – a więc i gminę i miasto Zgierz – do tzw. „Kraju Warty” (Wartheland). Od momentu wkroczenia na te tereny Niemców Polaków obowiązywał bezwarunkowy przymus pracy. Do pracy w Rzeszy, niemieckie urzędy pracy werbowały początkowo robotników na zasadach dobrowolności. Jednak już na przełomie wiosny i lata 1940 roku sięgnięto po drastyczną metodę pozyskanie taniej (w wielu przypadkach niewolniczej) siły roboczej[11]. Służyły temu niespodziewane aresztowania miejscach publicznych. Jedną z kwietniowych ofiar takiej „łapanki” była właśnie Bronisława Czubakowska. Skierowaną ją do zakładów przerobu juty (Fein-Jute-Garn-Spinnerei) w oddalonym od Berlina ca. 85 km Brandenburgu nad Hawelą.
W fabryce juty obok załogi niemieckiej pracowało 250 robotnic przymusowych z Polski. Produkowano tu nie tylko wyroby z juty na zamówienie szeregu cywilnych firm, ale i przemysłu zbrojeniowego. Istniały także powiązania ekonomiczne z obozami koncentracyjnymi III Rzeszy. Fabryka ta należała więc do kategorii tzw. „Spekulantów wojennych” – (Kriegsgewinnler) – a więc firm czerpiących zyski z produkcji na rzecz „zbrojeniówki”.
Co wydarzyło się 12 lipca 1941 roku i w dni następne?
Z protokołów przesłuchań odnalezionych w archiwum gestapo wynika, że Czubakowska w ten dzień właśnie, w ubikacji dla niemieckich pracowników, podpaliła znajdujące się w drewnianej skrzynce skrawki papieru gazetowego służące jako papier toaletowy. Naftę i zapałki otrzymać miała od innej Polki, z którą pracowała. Kilka minut później – już w toalecie dla robotnic przymusowych – inna z obecnych tam pracownic poczuła swąd spalenizny i wraz z Czubakowską zgasiły ogień. Bronisława Czubakowska wielokrotnie zmieniała zeznania, by ostatecznie 25 lipca, na kolejnym przesłuchaniu, oświadczyć, że sama bez niczyjej pomocy i przez nikogo nie podżegana, podłożyła ogień[12].
[10] Cytat za: Katalog do wystawy (wersja skrócona) „Losy Polaków. Życie i śmierć Bronisławy Czubakowskiej.” Poczdam 2006
[11] O warunkach pracy robotnic przymusowych z Polski pisałem w artykule „Meine Kinder aus Lodz”
[12] Cytat za: Katalog do wystawy (wersja skrócona) „Losy Polaków. Życie i śmierć Bronisławy Czubakowskiej.” Poczdam 2006