Madame Szymanowska i Goethe – tląca się miłość?

Walenty Wańkowicz (1799-1842), Portret pianistki Marii Szymanowskiej, 1828, olej na płótnie, Biblioteka Polska w Paryżu
Walenty Wańkowicz (1799-1842): Porträt der Pianistin Maria Szymanowska, 1828. Öl auf Leinwand, Bibliothèque polonaise de Paris/Biblioteka Polska w Paryżu

Spotkania Goethego z międzynarodowej sławy polską pianistką Marią Szymanowską i jej siostrą Kazimierą Wołowską w sierpniu 1823 roku w czeskim kurorcie Marienbadzie (obecnie Mariańskie Łaźnie, Republika Czeska) i krótko potem w Weimarze nie są tajemnicą. Ani to, że obu paniom zadedykował swoje wiersze – dzieła światowej literatury, których wersy są cytowane do dziś. „Namiętność rodzi ból! Gdzież ukojenie / Dla serca, co już znużone jest męką” – tak pisał w wierszu dla Szymanowskiej, który zakończył słowami „Chwilo jedyna, obyś wiecznie trwała / Szczęście melodii i miłość mi dałaś”, wyrażając w ten sposób podziw i wielki szacunek dla jej gry. Z kolei do siostry pianistki skierował słowa „Testament twój dary wspaniałe rozdaje, / Którymi cię Natura jak matka dopełniła” i nazywając szczęśliwcem tego, do którego będzie w przyszłości należała – „Jednak jeśli kogo szczęśliwym uczynić będziesz chciała, / To będzie ten, któremu dasz siebie w spadku cała”.

Oba wiersze wraz z dedykacjami „Madame Marii Szymanowskiej” i „Pannie Kazimierze Wołowskiej” ukazały się nakładem wydawnictwa Cotta (Stuttgart, Tybinga 1828) – w najwcześniejszym wydaniu wszystkich dotychczasowych dzieł poety zatytułowanym „Goethes Werke. Vollständige Ausgabe letzter Hand”, tom IV, rozdział „Inschriften, Denk- und Sendeblätter”[1]. Wszystkie trzy strofy do Szymanowskiej zostały opublikowane także w tomie III, w rozdziale „Teksty liryczne” („Lyrisches”), bez dedykacji, pod tytułem „Pojednanie” („Aussöhnung”) jako trzecia część „Trylogii namiętności” („Trilogie der Leidenschaft”), po tekstach „Do Wertera” („An Werther”) i „Elegia” („Elegie”)[2]. Najbardziej znanym tekstem trylogii jest jednak druga jej część, dzisiaj znana jako „Elegia Marienbadzka” („Marienbader Elegie”).

Atencja, jaką Goethe darzył polską pianistkę, stała się szerzej znana w 1834 roku. W korespondencji Goethego z muzykiem i kompozytorem Carlem Friedrichem Zelterem wydanej przez sekretarza Goethego, Friedricha Wilhelma Riemera, czytelniczki i czytelnicy mogli zapoznać się między innymi z treścią listu z 24 sierpnia 1823 roku, w którym Goethe pisał z Eger (obecnie Cheb, Republika Czeska): „W zupełnie innym sensie, choć jednak z takim samym efektem dla mnie, słuchałem gry Madame Szymanowskiej, niezwykłej pianistki; można by ją porównać z naszym Hummlem, gdyby nie to, że to piękna, sympatyczna Polka […]; kiedy zaś kończy [grać], podchodzi i zatrzymuje na tobie wzrok, wtedy nie wiesz, czy nie powinieneś poczuć się szczęściarzem, że skończyła [grać]? Bądź zatem dla niej uprzejmy, gdy przyjedzie do Berlina […]”[3]. W chwili opublikowania tej korespondencji Goethe nie żył już od dwóch lat. Szymanowska zmarła rok przed nim.

Spotkanie Szymanowskiej z Goethem znalazło oddźwięk już w bardzo wczesnych biografiach poety. Na przykład, londyński pisarz, krytyk literacki i filozof George Henry Lewes w swoim dziele „The Life of Goethe” (1855) podaje, że nie tylko marienbadzka ulubienica Goethego, Ulrike von Levetzow, była zafascynowana tym „sędziwym, elokwentnym panem”: „Madame Szymanowska, according to Zelter, was ‚madly in love‘ with him; and however figurative such a phrase may be, it indicates, coming from so grave a man as Zelter, a warmth of enthusiasm one does not expect to see excited by a man of seventy-four”[4].

 

[1]Goethe’s Werke. Vollständige Ausgabe letzter Hand. Vierter Band, [wydawnictwo] Cotta, Stuttgart, Tübingen 1828, s. 114 i 120, [w:] „Bayerische Staatsbibliothek München” [serwis internetowy Bawarskiej Biblioteki Państwowej w Monachium], https://opacplus.bsb-muenchen.de/Vta2/bsb10109008/bsb:2190269

[2]Goethe’s Werke. Vollständige Ausgabe letzter Hand, Dritter Band, [wydawnictwo] Cotta, Stuttgart, Tübingen 1828, s. 114, 120, [w:] „Bayerische Staatsbibliothek München”, https://opacplus.bsb-muenchen.de/Vta2/bsb10109007/bsb:2190265 – Teksty dostępne także we współczesnych wydaniach: J. W. von Goethe, Berliner Ausgabe, Poetische Werke (t. 1–16), red. S. Seidel, [wydawnictwo] Aufbau, Berlin 1960 i nast.; J.W. von Goethe, Gedichte, Berliner Ausgabe, oprac. M. Holzinger, North Charleston, USA, 2013 (tamże: „Trilogie der Leidenschaft” [„Trylogia namiętności”], s. 360-365; „An Fräulein Kasimira Wolowska” [„Pannie Kazimierze Wołowskiej”], s. 522; „An Madame Marie Szymanowska” [„Madame Marii Szymanowskiej”], s. 524).

[3] Goethe do Zeltera, Eger, 24 sierpnia 1823 r., [w:] Briefwechsel zwischen Goethe und Zelter in den Jahren 1796 bis 1832, t. 3 (lata 1819–1824), red. F.W. Riemer, [wydawnictwo] Duncker und Humblot, Berlin 1834, s. 329 i nast., [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10621139?q=%28Briefwechsel+zwischen+Goethe+und+Zelter+in+den+Jahren+1796+bis+1832.+3%29&page=334,335

[4] G.H. Lewes, The Life of Goethe, wyd. 2, t. 2, Leipzig 1864, s. 305, [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10068735?page=320,321&q=Szymanowska

W 1887 roku Gustav von Loeper, niemiecki prawnik i badacz twórczości i życia Goethego, opublikował w ukazującym się we Frankfurcie nad Menem roczniku „Goethe-Jahrbuch” wnikliwą rozprawę na temat cyklu wierszy „Trylogia namiętności”, w której opisał i przeanalizował okoliczności jego powstania, związek z Szymanowską i jej siostrą oraz nawiązujące do niego zapisy w dzienniku Goethego[5]. Dwa lata później ukazał się w wydawanym w Stuttgarcie i Lipsku czasopiśmie „Neue Musik-Zeitung” obszerny artykuł morawskiego krytyka literackiego Gustava Karpelesa poświęcony relacji Szymanowskiej z Goethem pod tytułem „Eine Freundin Goethes” („Przyjaciółka Goethego”)[6]. W 1890 roku ten sam autor w swojej książce „Goethe in Polen” („Goethe w Polsce”) przytacza w rozdziale „Marie Szymanowska und ihre Beziehungen zu Goethe” („Maria Szymanowska i jej relacje z Goethem”) cytaty z listów Goethego do kanclerza weimarskiego Friedricha von Müllera[7]. Od tego czasu znajomość Szymanowskiej z Goethem jest zarówno w Niemczech jak i w Polsce chętnie podejmowanym tematem, tym bardziej że pewien czas wcześniej natrafiono na dotąd zupełnie nieznane listy[8]. Równie interesujące okażą się pytania o to, z jakimi innymi osobistościami w Niemczech Szymanowska utrzymywała kontakty, kiedy i gdzie dawała tam koncerty oraz jak niemiecka publiczność reagowała na jej muzykę.

Maria Szymanowska, przybywając w towarzystwie brata i siostry jako „pierwsza fortepianistka jej wysokości carycy Rosji” do Marienbadu, o czym pod datą 8 sierpnia 1823 roku informuje „Lista gości kąpielowych w Marienbadzie przybyłych w 1823 roku” (PDF nr 1)[9], odbywała po dziesięciu latach małżeństwa swoje pierwsze tournée po Europie i mimo wysokich rosyjskich wyróżnień była jeszcze na początku swojej międzynarodowej kariery. Urodziła się w 1789 w Warszawie jako siódme z dziesięciorga dzieci zamożnego właściciela browaru Franciszka Wołowskiego i jego żony Barbary, z domu Lanckorońskiej. Naukę gry na fortepianie rozpoczęła w wieku dziewięciu lat. Pierwszym jej nauczycielem był Antoni Lisowski; dwa lata później zaczęła pobierać nauki u Tomasza Gremma. Jej rodzina regularnie gościła w swoich progach muzyków i literatów oraz w prywatnym salonie przyjmowała kompozytorów i wirtuozów podczas ich tras koncertowych, a byli wśród nich Ferdinando Paer, Daniel Steibelt, Pierre Rode, August Alexander Klengel a nawet Wolfgang Amadeusz Mozart i jego syn Franz Xaver, który w czerwcu 1819 roku wystąpił w warszawskim Teatrze Narodowym i wpisał swoją dedykację do sztambucha Szymanowskiej[10]. Lekcje kompozycji Maria pobierała od 1804 roku u wywodzącego się ze Śląska niemieckiego kompozytora Józefa Elsnera. W latach 1805/1806 była członkinią Resursy Muzycznej założonej przez Elsnera wraz z niemieckim pisarzem E.T.A. Hoffmannem. W 1809 roku, w wieku 21 lat, Szymanowska zagrała w Warszawie swój pierwszy koncert, następnie udała się do Paryża, gdzie koncertowała w tamtejszych salonach. Tam też poznała Luigiego Cherubiniego, dyrektora paryskiego konserwatorium, który pełen uznania dla jej gry dedykował jej jedną ze swych fantazji na fortepian – z przeznaczeniem do jej sztambucha.

W tym samym roku w Warszawie Maria wzięła ślub z Teofilem Józefem Szymanowskim. Dzierżawca dóbr ziemskich, którym był, nie miał zrozumienia ani dla gry żony, ani dla jej kompozycji, za to próbował wzbudzić w niej zainteresowanie pracą w majątku, ale bez skutku – mimo dezaprobaty dla jej publicznych występów, które w jego odczuciu były nieobyczajne, Maria stała się sławna również w Warszawie. „Warszawa. Muzycznych nowości nie ma tu teraz za wiele; mogłoby się wydawać, jakoby sztuka została tu pogrzebana. […] Tutejsza orkiestra boryka się obecnie z problemami […] Prywatnych spotkań z muzyką jest mało […] Wśród pianistek wyróżniają się: małżonka dr Wolffa, Pani Kamińska, Pani Szymanowska i Pani Richter”[11] – odnotowało w 1812 roku czasopismo „Allgemeine musikalische Zeitung” wydawane w lipskim wydawnictwie muzycznym Breitkopf & Härtel. W 1811 roku Maria Szymanowska urodziła bliźnięta – Helenę i Romualda, a w 1812 roku przyszła na świat córka Celina, która w 1834 poślubiła polskiego wieszcza narodowego Adama Mickiewicza. W 1815 roku Maria występowała podczas Kongresu Wiedeńskiego, w 1817 roku w Dreźnie, rok później ponownie we Wiedniu i w Londynie, a w 1820 roku w St. Petersburgu i w Berlinie (zdj. nr 1).

 

[5] G. von Loeper, Zu Goethes Gedichten „Trilogie der Leidenschaft”, [w:] „Goethe-Jahrbuch”, red. L. Geiger, t. 8, Frankfurt am Main 1887, s. 172 i nast.

[6] G. Karpeles, Eine Freundin Goethes, [w:] „Neue Musik-Zeitung”, rocznik 10, nr 19, Stuttgart, Leipzig 1889, s. 233 i nast., [online:] https://archive.org/details/NeueMusikZeitung10Jg1889/page/n237/mode/2up?q=Szymanowska

[7] G. Karpeles, Goethe in Polen. Ein Beitrag zur allgemeinen Literaturgeschichte, Berlin 1890, s. 37-54.

[8] Warszawska muzykolożka i germanistka M. Stolarzewicz, pracująca naukowo w Wyższej Szkole Muzycznej im. Franciszka Liszta w Weimarze (Hochschule für Musik Franz Liszt Weimar), w swoim artykule „Goethe‘s connections with Maria Szymanowska and her sister Kazimiera Wołowska. Several comments” z 2014 r. wymienia dotychczasową polską i niemiecką literaturę przedmiotu oraz przedstawia trzy listy Szymanowskiej do Goethego, które znajdują się w zbiorach Archiwum Goethego i Schillera – Fundacja Klasycyzm w Weimarze [Goethe- und Schiller-Archiv – Klassik Stiftung Weimar] i jak dotąd nie doczekały się omówienia.

[9] Czytamy tam (patrz PDF nr 1): „Nro. 670. Frau Maria Szymanowska, erste Fortipianistinn Ihrer Majestät der Kaiserinn von Rußland, mit Bruder Nro. 671 Herrn Karl Wotowski [sic! Poprawnie: Wołowski], und Schwester Casimira, aus Warschau, wohnen im Klingers Gasthofe” [„Nr 670 – Pani Maria Szymanowska, pierwsza fortepianistka jej wysokości carycy Rosji, z bratem – nr 671 – Panem Karolem Wołowskim oraz siostrą Kazimierą, z Warszawy, mieszkają w »Klingers Gasthof«”, (Liste der angekommenen Brunnengäste im Marienbad im Jahre 1823 [Lista gości kąpielowych w Marienbadzie przybyłych w 1823 roku], Eger, druk J. Kobrtsch, w zbiorach Biblioteki Księżnej Anny Amalii – Fundacja Klasycyzm w Weimarze [Herzogin Anna Amalia Bibliothek – Klassik Stiftung Weimar]), [online:] https://haab-digital.klassik-stiftung.de/viewer/resolver?urn=urn:nbn:de:gbv:32-1-10025662290). Bez strony tytułowej z widokiem Marienbadu (patrz zdj. nr 4).

[10] A.E. Kijas, Maria Szymanowska (1789-1831). A Bio-Bibliography, Lanham, Toronto, Plymouth 2010, s. 14 i 33.

[11] „Allgemeine musikalische Zeitung”, red. I.N. Forkel, rocznik 14, nr 37, 9 września 1812 r., [wydawnictwo] Breitkopf & Härtel, Leipzig 1812, kolumna 612, [online] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10527962?page=348,349

W latach 1819/1820 nakładem wydawnictwa Breitkopf & Härtel ukazało się sześć albumów zawierających w sumie sześćdziesiąt dziewięć skomponowanych przez nią utworów na fortepian[12], zadedykowanych krewnym, znajomym, innym kompozytorom czy wysoko postawionym osobistościom, między innymi mieszkającemu w Berlinie polskiemu księciu Antoniemu Henrykowi Radziwiłłowi, pruskiemu namiestnikowi Wielkiego Księstwa Poznańskiego i członkowi pruskiej Rady Państwa (zdj. nr 2). Oprócz tego Radziwiłł był zapalonym wiolonczelistą oraz kompozytorem, i właśnie w tej roli, od około 1810 roku, pracował nad muzyką do „Fausta” Goethego, do czego prawdopodobnie zachęcił go przyjaciel Goethego Zelter. Szymanowska, rzekomo namówiona przez przebywającą w listopadzie 1819 roku na występach w Warszawie włoską śpiewaczkę operową Angelikę Catalani, postanowiła poświęcić swoje małżeństwo dla kariery muzycznej, tak że już wkrótce doszło do rozwodu. Przez kolejne dwa lata doskonaliła swoją technikę gry i rozwijała swój repertuar, koncertowała i dawała lekcje. W 1822 roku gościła w Sankt Petersburgu, gdzie po jednym z koncertów w letniej rezydencji carskiej otrzymała tytuł „Pierwszej Fortepianistki Ich Wysokości” matki cara oraz jego żony, carycy Elżbiety Aleksiejewnej, który przyniósł jej nie tylko sławę, ale i stałe roczne uposażenie[13] (patrz PDF nr 2).

W lutym 1823 roku Szymanowska odbyła tournée po Ukrainie, występując w Kijowie, Tulczynie, Żytomierzu, Dubnie, Krzemieńcu i Lwowie. Po tymczasowym powrocie do Warszawy i tamtejszym majowym koncercie, wraz z siostrą i bratem, który był odpowiedzialny za organizację całej trasy koncertowej, udała się w podróż po Europie. Do końca roku występowała w Niemczech – wcześniej, już w styczniu, wystąpiła w Dreźnie, jesienią w Lipsku, natomiast w miesiącach zimowych odwiedziła Weimar, Dessau, Brunszwik i Berlin. Tournée, które ostatecznie miało trwać trzy lata, rozpoczęła od pruskiego wówczas Poznania, gdzie 29 i 30 czerwca prawdopodobnie dała koncert, grając Johanna Nepomuka Hummla i jedną ze swoich własnych fantazji, jak donosiła jedna z warszawskich gazet[14].

Stamtąd pianistka wyruszyła do czeskiego Karlsbadu (obecnie Karlowe Wary, Republika Czeska), przybywając do tego już wtedy najsłynniejszego uzdrowiska w Europie[15] 6 lipca. Czternaście dni później, 21 lipca, wystąpiła tam, jak dwa tygodnie później pisał „Kurjer Warszawski”, przed wybitnymi osobistościami, między innymi księżniczką von Cumberland i prawie pięćdziesięcioosobową grupą księżnych i książąt. Co najmniej dwa razy więcej obecnych na koncercie to przebywający w uzdrowisku Polki i Polacy. Każde wykonanie tej niezwykle utalentowanej artystki było nagradzane gromkimi brawami słuchaczy. Wcześniej w Karlsbadzie koncertował także słynny Hummel, który jednak nie przyciągnął tak licznej widowni[16] (patrz PDF nr 3). Pobyt Szymanowskiej w Karlsbadzie służył właściwie leczeniu jej siostry Kazimiery, która z uwagi na bóle w boku ciała zażywała tu kąpieli, jak pisała pianistka w jednym z listów do Piotra Andriejewicza Wiazemskiego – żyjącego w Moskwie księcia, pisarza i przyjaciela Aleksandra Puszkina, informując go także o swoich dalszych planach podróży do Marienbadu, w celu spotkania Goethego, i dalej do Drezna i Berlina[17].

 

[12] A.E. Kijas, Maria Szymanowska (1789-1831)..., s. 17; dostęp do kilku wydań ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie na portalu „polona.pl”, https://polona.pl/search/?filters=creator:%22Szymanowska,_Maria_(1789--1831)%22,public:0. – Szymanowska pozostawiła po sobie w sumie 97 kompozycji fortepianowych i 30 wokalnych (D. Bischler, „Ein weiblicher Hummel mit der leichten polnischen Fazilität”. Konzertreisen und kompositorisches Werk der Klaviervirtuosin Maria Agata Szymanowska (1789-1831), rozprawa doktorska, Hochschule für Musik Würzburg, Berlin 2017, s. 213 i 403).

[13] „Kurjer Warszawski” (patrz PDF nr 2) donosił, że prywatny koncert przed rodziną carską przyniósł pianistce najwyższe uznanie. Jej kolejny publiczny koncert odbył się 18 marca w Filharmonii Petersburskiej i został w całości wyprzedany; bilety wstępu kosztowały 10 rubli od osoby, a dochód z ich sprzedaży wyniósł 14 000 rubli. Szymanowska grała m.in. „Adagio”, skomponowane dla niej w Petersburgu przez Himla (sic! – chodzi o Johanna Nepomuka Hummla), dyrektora orkiestry Wielkiej Księżnej Weimarskiej, Marii Pawłownej (Nowości Warszawskie, [w:] „Kurjer Warszawski”, nr 77, 31 marca 1822 r., s. 1), [online:] https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/744066/edition/705906/content) – Por. także A.E. Kijas, Maria Szymanowska (1789-1831)..., s. 44 i nast.

[14] „Gazeta Korrespondenta Warszawskiego i Zagranicznego”, nr 107, 7 lipca 1823 r., s. 1227, [online:] https://polona.pl/item/gazeta-korrespondenta-warszawskiego-y-zagranicznego-1823-nr-107-7-lipca-dodatek,MTA0NjcwOTQ1/0/#info:metadata 

[15] Carlsbad, [w:] Allgemeine deutsche Real-Encyclopädie für die gebildeten Stände. (Conversations-Lexicon.), wyd. 6, t. 2, Leipzig 1824, s. 335, [online:] https://opacplus.bsb-muenchen.de/Vta2/bsb10710721/bsb:1014597?queries=Carlsbad&language=de&c=default

[16] Nowości Warszawskie, [w:] „Kurjer Warszawski”, nr 183, Warszawa, 3 sierpnia 1823 r., s. 1, kolumna 2 (patrz PDF nr 3), [online:] https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/744468/edition/706308/content) – Por. także A.E. Kijas, Maria Szymanowska (1789-1831)..., s. 49.

[17] D. Bischler, „Ein weiblicher Hummel mit der leichten polnischen Fazilität”..., s. 63.

Nie wiadomo, dlaczego Szymanowska chciała poznać Goethego. W każdym razie wraz z rodzeństwem udała się 8 sierpnia do Marienbadu – niedawno założonego i szybko rozwijającego się uzdrowiska w Czechach, wchodzących w skład austriackich krajów koronnych. W 1808 roku, z inicjatywy klasztoru norbertańskiego w Teplu, zbudowano tam pierwszy dom kąpielowy. Budynek został zlokalizowany czternaście kilometrów na zachód od klasztoru, w pobliżu siarkowego źródła Maryi, które wraz z sąsiednimi źródłami leczniczymi było znane już od średniowiecza. Ostatecznie publikacje klasztornego lekarza na temat leczniczego działania źródeł doprowadziły do powstania uzdrowiska z zaledwie kilkoma budynkami z pruskiego muru, które po 1813 roku zaczęło się rozwijać i rozbudowywać (zdj. nr 3). W pierwszym sezonie kąpielowym w 1815 roku kuracjuszom można było zaoferować już siedem budynków noclegowych[18]. W 1818 roku miejscowość Marienbad, której nazwę nadano od pobliskiego źródła, uzyskała oficjalny status uzdrowiska. Do 1820 roku powstały nad źródłami i w punktach widokowych klasycystyczne pawilony, założono parki oraz pobudowano reprezentacyjne domy zdrojowe i zajazdy (zdj. nr 4). Pierwotny sielankowy pejzaż doliny w Lesie Sławkowskim (niem. Kaiserwald, czyli Las Cesarski), został jednak zachowany, tak że nadal można było się nim delektować (zdj. nr 5). W 1824 roku miejscowość posiadała już 40 budynków, a tutejsze uzdrowisko cieszyło się dobrą reputacją wśród gości, którzy przyjeżdżali na leczenie także do pobliskiego i wiele starszego Karlsbadu, ale też do innych kurortów w okolicach Eger[19].

W omawianym tu czasie, do Marienbadu zjeżdżała elita z całej Europy – rocznie około ośmiuset gości uzdrowiskowych. W sierpniu 1823 roku byli wśród nich: asesor rządowy Ludwig baron von Mannsbach z Greiz [miasto w Turyngii, pol. nazwa historyczna Grójec – przyp. tłum.]; polski generał dywizji Jan Nepomucen Umiński z Poznania; Charlotte baronowa von Hahn, „rosyjska rzeczywista małżonka radcy stanu z Kurlandii”; baronowa Bernhardine von Aachen z Westfalii; niejaki Kajetan von Szydłowsky, „właściciel dóbr ziemskich i rycerz polskich zakonów z Warszawy”; Ferdinand baron von Reiboldt, „królewsko-saksoński tajny radca finansowy z małżonką, z domu baronessa Pflugk, oraz córką, z Drezna”; bawarski lejtnant; guwerner z Greiz; królewsko-bawarski radca sądu apelacyjnego wraz z małżonką z Monachium; kupcy i arystokraci z Pragi i Berlina; Leopold hrabia Kinsky von Wchinitz und Tetta, „cesarsko-królewski podkomorzy i właściciel majątku” z Wiednia; adwokat i jego małżonka z Budziejowic; hrabia von Mycielski, ziemianin z Poznania; baron Skórzewski, „właściciel majątku z Ekelma (sic!, prawdopodobnie z Chełmna) w Polsce” oraz przybyła z Berlina śpiewaczka operowa Anna Milder-Hauptmann, by wymienić tylko kilkoro gości, którzy – podobnie jak Szymanowska i jej rodzeństwo – przybyli do Marienbadu w pierwszych jedenastu dniach sierpnia 1823 r. Głównie zatrzymywano się w zajazdach Zum Stern, Zum Prinzen, Zur Goldenen Sonne, Zur Goldenen Krone, Zum Schwarzen Adler, Zur Goldenen Traube, Zum Goldenen Falken, Zum Goldenen Löwen, Zum Weißen Schwan czy w Klingers Gasthof (miejsce zakwaterowania Szymanowskiej, jej siostry i brata), w Sächsisches albo w Russisches Haus, w hotelach Zum Römer, Zur Stadt Dresden, Zum Grünen Kreuze albo w Domu Zdrojowym[20].

 

[18] D. von Gersdorff, Goethes späte Liebe. Die Geschichte der Ulrike von Levetzow, Leipzig 2005, s. 9.

[19] „Marienbad in Böhmen, das neben Töplitz, Carlsbad und Franzensbrunn einen Rang zu behaupten sucht ...” [„Marienbad w Czechach, konkurujący z Teplitz, Karlsbadem i Franzesbadem…”] (Allgemeine deutsche Real-Encyclopädie..., wyd. 6, t. 6, Leipzig 1824, s. 146), [online:] https://opacplus.bsb-muenchen.de/Vta2/bsb10710725/bsb:1014601?queries=Marienbad&language=de&c=default )

[20] Lista gości kąpielowych w Marienbadzie przybyłych w 1823 roku (patrz PDF nr 1), nr 618-685, od 1 do 11 sierpnia 1823 r.

Po tym, kiedy od 1785 do1820 roku Goethe (zdj. nr 6-8) dwanaście razy był na kuracji w Karlsbadzie, raz w Karkonoszach i raz w Cieplicach (cz. Teplice)[21], trzy lata pod rząd spędzał miesiące letnie w Marienbadzie. Podczas pierwszego pobytu (od 29 lipca 1821 r.) zajął kwaterę w reprezentacyjnym „Brösigke’sches Haus”. Hotel dysponujący stu pokojami na trzech piętrach (zdj. nr 9) prowadziła Amalia von Levetzow wraz z rodzicami, małżonkami Brösigke. Goethe i von Levetzow spotkali się pierwszy raz w 1806 roku w Karlsbadzie i właśnie ta „obyta w świecie i miła” kobieta była między innymi inspiracją do napisania alegorycznego dramatu „Pandora” (1808). Po rozwodzie z pierwszym mężem i po stracie drugiego, który zginął w bitwie pod Waterloo, von Levetzow przeznaczyła resztę swojego majątku na stworzenie razem z rodzicami hotelu w Marienbadzie dla znakomitych gości, w którym też razem z rodziną mieszkała. Kiedy rodzinie zaczęło brakować kapitału, do akcji wkroczył wysokiej rangi austriacki urzędnik państwowy Franz von Klebelsberg zu Thumburg, który już niebawem stał się kochankiem Amalii, a później jej mężem. Von Klebelsberg został prawnym właścicielem hotelu i dał mu także nową nazwę – „Palais Klebelsberg” („Pałac Klebelsberga”)[22].

Goethe został od razu zaakceptowany przez rodzinę Brösigków. Jego żona, Christiane z domu Vulpius, zmarła w 1816 roku, z kolei wiosną 1821 roku sam ciężko zachorował i po krótkim czasie, w wieku 72 lat zaczął odczuwać głęboką sympatię do Ulrike (zdj. nr 10), najstarszej z trzech córek Amalii von Levetzow. Siedemnastolatka, która właśnie wróciła z dziewczęcego internatu w Strasburgu, początkowo widziała w tym jej dotąd nieznanym poecie i weimarskim ministrze jedynie przemiłego starszego pana, którego nieustająca sympatia jej po prostu pochlebiała. Lato 1822 roku Goethe spędził w kręgu rodziny Brösigków, co sprawiło, że zapałał jeszcze większym uczuciem do Ulrike von Levetzow. Towarzyszył jej podczas spacerów i wycieczek, tańczył z nią na balach i obsypywał ją prezentami. Ona zaś, jak czytamy u Gersdorf, „darzyła Goethego dziewczęcą sympatią, miłością osiemnastolatki okazywaną mężczyźnie, który rozpieszcza ją jak ojciec”[23].

W sierpniu 1823 roku – Goethe mieszkał wtedy w zajeździe Zur Goldenen Traube (Pod Złotym Gronem), podczas gdy jego Pan i Władca, wielki książę Saksonii–Weimaru–Eisenach Karol August, wraz ze świtą zatrzymał się w pałacu hrabiego Klebelsberga[24] – miłość Goethego do Ulrike przerodziła się w taką obsesję, że już tylko oświadczyny mogły być zbawienne. O rękę córki poprosił panią von Levetzow w imieniu Goethego sam wielki książę. Perspektywa tego nierównego związku wywołała spore poruszenie w kręgach wyższych sfer od Bawarii, przez Turyngię i Prusy, Marienbad, Karlsbad aż po Wiedeń, a szczególnie mocno zaniepokoiła syna Goethego Augusta i jego żonę Ottilie w Weimarze. Ulrike, która później i aż do starości zapewniała, że „to nie był żaden romans”, przekazała za pośrednictwem matki, że nie wyobraża sobie związku z mieszkającym w Weimarze wspólnie z synem i synową Goethem, a poza tym nie zniosłaby rozłąki ze swoją własną rodziną[25].

Goethe nie chciał pogodzić się z pokrzyżowaniem jego planu poślubienia Ulrike i łudził się jeszcze nadzieją na inny obrót sprawy, aczkolwiek jednocześnie spotykał się z kobietami, które w początkowej fazie jego sercowych rozterek wydawały mu się równie atrakcyjne, co pomocne. W tym czasie przybyła z Berlina do Marienbadu 23-letnia Lili Parthey, wnuczka berlińskiego pisarza i wydawcy Friedricha Nicolaia, uczennica Zeltera, zaznajomiona z rodziną Mendelssohnów oraz z księciem Radziwiłłem, który do lat 30-tych XIX w. tworzył muzykę do „Fausta”. Przybywszy na miejsce, Lili przekazała Goethemu pozdrowienia i buziaka od Zeltera i z miejsca się w nim zakochała, podczas gdy Goethe inicjatorce ich spotkania, księżnej Paulinie żagańskiej [niem. Pauline von Hohenzollern], wyznał, że ta nieomal miłosna schadzka mogła zakończyć się „bardzo źle i niebezpiecznie”[26]. Z kolei w wierszu zadedykowanym Marii Szymanowskiej skierował do pianistki słowa „Szczęście melodii i miłość mi dałaś”, które może już wtedy pozwoliły jej domyślić się, że Goethe darzył miłością jeszcze inną kobietę[27].

 

[21] Por. J. Urzidil, Goethe in Böhmen (1932/1962), Zürich, München 1981, s. 13-134.

[22] D. von Gersdorff, Goethes späte Liebe..., s. 11-13 oraz 20 i nast.

[23] Tamże, s. 36.

[24] Lista gości kąpielowych... (patrz PDF nr 1), nr 362-365, 2 lipca 1823 r.

[25] D. von Gersdorff, Goethes späte Liebe..., s. 64-68.

[26] Tamże, s. 51-53.

[27] „Und wenn sie [Szymanowska], wie keinem Zweifel unterliegt, wusste, was sich mit Goethe damals zutrug, dann begriff sie auch, wem diese die Macht der Töne verherrlichende Tränenseligkeit im eigentlichsten galt. »Wer beschwichtigt beklommnes Herz dich, das zu viel verloren?«” [„I jeśli ona (Szymanowska) wiedziała, czemu wątpić nie należy, co się wtenczas działo z Goethem, to rozumiała też, kogo tak na prawdę dotyczyła rzewność duszy wysławiającej moc dźwięków i melodii. »Gdzież ukojenie dla serca, co już znużone jest męką?«”] (J. Urzidil, Goethe in Böhmen..., s. 170).

Szymanowska i jej siostra pojawiają się w dzienniku Goethego po raz pierwszy pod datą 14 sierpnia. Tego dnia spotkał pianistkę po rozmowach, które prowadził z baronem von Manteufflem i majorem von Wartenbergem, przypuszczalnie na jej koncercie, o którym pisał w liście do Zeltera dziesięć dni później. W prywatnym dzienniku odnotował: „U Madame Szymanowskiej, która w sąsiednim domu grała na fortepianie, jeden utwór Hummla, jeden swój i dwa inne, bardzo pięknie. Z nią na spacerze do młyna. Deszcz nas zaskoczył. Pod parasolami do źródła. Wieczorem na tarasie”[28]. W kolejnych dwóch dniach napisał wiersze dla obu sióstr i trzeciego dnia wpisał je do ich sztambuchów, po czym przekazał je właścicielkom, porozumiewając się prawdopodobnie po francusku[29]: „Wiersze do obu albumów gotowe i w nich wpisane. Madame Szymanowska z wizytą u mnie. Ciekawa wpisu w albumie”[30]. Następne spotkania odbyły się, zgodnie z zapisem w dzienniku Goethego, dopiero 20 sierpnia i 4 września, ponieważ tymczasem udał się on do Eger i Karlsbadu, między innymi w celu przeprowadzenia w okolicy badań geologicznych, a także skompletowania swojej kolekcji minerałów. Prawdopodobnie 7 września Szymanowska opuściła Marienbad, nie spotykając się już tam więcej z wielbicielem, co można wnioskować z zapisanych przez niego słów: [po moim powrocie] „zastałem haftowany talerz od Madame Szymanowskiej. Podobnie jak i inne drobiazgi, które trafiły do mnie pod moją nieobecność”[31].

O polskiej pianistce Goethe pisał również w listach do innych adresatów. Do synowej Ottilie i do Christopha Ludwiga Friedricha Schultza, berlińskiego prawnika, filologa i radcy stanu, skierował te same słowa, pisząc 18/19 sierpnia: „Madame Szymanowska, żeński Hummel z delikatnym polskim polotem, sprawiła mi w ostatnich dniach wiele radości; za tą polską życzliwością krył się największy talent, poniekąd tylko w tle albo […] na odwrót. Talent ten mógłby zmiażdżyć, gdyby nie jej gracja, która czyni go wybaczalnym”[32]. W jednym z listów do syna Augusta napomknął o swoich problemach sercowych z Ulrike, które Anna Milder-Hauptmann i Szymanowska złagodziły swoją muzyką: „Pozostało jeno lekkie rozdrażnienie, z którego zdałem sobie sprawę dopiero słuchając muzyki; bez pań Milder i Szymanowskiej nigdy nie doświadczyłbym tego”[33]. Dodać należy, że kompozytor i pianista Johann Nepomuk Hummel – uczeń Mozarta, Antonio Salieriego i Haydna – był od 1819 roku nadwornym kapelmistrzem w Weimarze i jedną z najbardziej znanych osobistości w mieście. Zdaniem muzykologa Joela Sachsa, wizyta w Weimarze bez zobaczenia Goethego i bez usłyszenia grającego Hummla nie byłaby dla żadnego turysty kompletna[34]. Szymanowska spotkała Hummla prawdopodobnie w Petersburgu w 1822 roku, który w tym samym czasie co ona koncertował tam podczas swojej jedynej podróży po Rosji, o czym donosiła „Allgemeine musikalische Zeitung”[35].

 

[30] Zapis z 18 sierpnia 1823 r., [w:] Goethes Werke. Weimarer Ausgabe, III. Abteilung..., s. 94.

[31] Zapis z 7 września 1823 r., tamże, s. 110.

[32] List do Ottilie von Goethe, Marienbad, 18.08.1823 r., [w:] Goethes Werke. Weimarer Ausgabe, IV. Abteilung ..., s. 175; List do Christopha Ludwiga Friedricha Schultza, Marienbad, 19.08.1823 r., tamże, s. 181.

[33] List do Augusta von Goethe, Eger, 24.08.1823 r., tamże, s. 192.

[34] J. Sachs, Johann Nepomuk Hummel, [w:] The New Grove Dictionary of Music and Musicians, red. Stanley Sadie, t. 8, London 1980, s. 782.

[35] „Petersburg. Im Winter und in dem grossen Fasten von 1822 war die Anzahl der von Künstlern zu ihrem Besten veranstalteten öffentlichen Concerte, im Verhältnis zu denen in vorhergehenden Jahren, nur gering, aber desto grösser die der Armen-Concerte […] Madame Symanoffska, Klavierspielerin aus Warschau, die sich mit Hrn. Hummel zu gleicher Zeit hier befand, interessierte das Publikum für sich durch Schilderung ihrer Lage; auch gefiel ihr Spiel in einigen Privat-Gesellschaften: denn sie zeigte natürliches Gefühl und bedeutende Fertigkeit …” [„Petersburg. Zimą i w czasie Wielkiego Postu 1822 r. liczba publicznych koncertów organizowanych na rzecz artystów była, w porównaniu z ubiegłymi latami, niewielka, za to więcej było koncertów dla biednych (...) Madame Symanoffska (sic!), pianistka z Warszawy, która była tu w tym samym czasie co Pan Hummel, zainteresowała sobą publiczność, opowiadając o swojej sytuacji; w niektórych kręgach prywatnych spodobała się również jej gra – wykazywała się bowiem naturalną wrażliwością i znakomitymi umiejętnościami...”], [w:] „Allgemeine musikalische Zeitung”, nr 34, Leipzig, 20 sierpnia 1823 r., kolumna 552 i nast., [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10527973?page=288,289

W kolejnym liście do Schultza napisanym po wyjeździe Szymanowskiej z Marienbadu Goethe wspomniał o powstałych ostatnio wierszach: „Poza tym, udało mi się też kilka wierszy, które mają wartość dla mnie i łudzę się, że dla przyjaciół też nie powinny pozostać bez wartości. Więcej chyba żądać nie mogę, zwłaszcza, że tego jeszcze innego dobrodziejstwa, jak ten niesamowity przejaw talentu pianistycznego Madame Szymanowskiej, nie da się oddać słowami. Udała się [teraz] do Berlina; zatem, jeśli zobaczy i usłyszy Pan tę równie sympatyczną, co utalentowaną kobietę, wtedy nie będzie miał mi za złe, że byłem nią oczarowany”[36]. Z kolei następnego dnia pisał do frankfurckiego bankiera, pisarza i mecenasa teatru Johanna Jakoba Willemera i jego żony Marianne: „Madame Szymanowska z Warszawy, najbardziej dojrzała i najbardziej urocza pianistka, poruszyła we mnie też coś zupełnie nowego. Kiedy gra na swoim instrumencie, zdumiewa i raduje, a kiedy wstaje [od fortepianu] i z całą swoją życzliwością zmierza ku nam, pozwala tak samo dać się porwać temu [zdumieniu i tej radości]”[37].

Po powrocie do Weimaru 13 września 1823 roku Goethe podzielił się wierszem dla Szymanowskiej ze swoimi najbardziej zaufanymi powiernikami. Kanclerz von Müller zanotował 25 września: „Od godziny 5 do 8 gościłem u Goethego, który opowiadał niezwykle ciekawie, z zaufaniem i czułością. […] Następnie przedstawił wiersze dedykowane Madame Szymanowskiej, wirtuozce, oraz jej siostrze. Stwierdził, że jest ona [Szymanowska?] niczym powietrze, ujmująca, z miejsca przekonująca, wszechobecna, lekka i jakby bezcielesna. Pokazał mi jej odręczne pismo. […] Kiedy wtrąciłem kilka pytań o Szymanowską, powiedział, z lekka mnie strofując: Och, pan Kanclerz często ni stąd, ni zowąd przysparza mi konfuzji. Przez cały wieczór nie widać było po nim ani śladu niezadowolenia czy złego humoru…”[38]. Po przyjeździe Szymanowskiej do Weimaru 24 października, na prawie dwa tygodnie w celu spotkania się z Goethem, Johann Peter Eckermann, asystent i przyszły zarządca spadku Goethego, zanotował: „Powiedział, że przyjechała młoda Polka, która zagra coś na fortepianie. Zaproszenie przyjąłem z radością. […] A on, co mi wręczył? Swój najnowszy, najukochańszy wiersz, swoją »Elegię« z Marienbadu. […] Kiedy skończyłem ją czytać, Goethe ponownie podszedł do mnie. »Pokazałem Wam coś dobrego, nieprawdaż?« – rzekł”[39].

Pełną historię powstania składającej się z trzech wierszy „Trylogii namiętności” Goethe opowiedział Eckermannowi kilka lat później, a konkretnie w grudniu 1831 roku. Wyjaśnił wtedy, że początkowo nie miał zamiaru stworzyć trylogii, „raczej dopiero z czasem, niejako przypadkowo doszło do powstania trylogii. Najpierw, jak Wam wiadomo, miałem tylko tę »Elegię«, jako samodzielny wiersz. Potem odwiedziła mnie Szymanowska, kiedy tego samego lata była ze mną w Marienbadzie i swoimi uroczymi melodiami wywołała we mnie echo tamtych młodzieńczo-szczęśliwych dni. Dlatego wszystkie strofy, które zadedykowałem tej przyjaciółce, są ułożone dystychami i utrzymane w tonie tejże »Elegii« i jakby same przez się prowadzą do końcowego pojednania. Później Weygand, chcąc wydać nową edycję mojego »Wertera«, poprosił mnie o przedmowę, co stało się dla mnie okazją do napisania wiersza »Do Wertera«. A ponieważ w sercu miałem jeszcze resztki tej namiętności, wiersz niejako sam z siebie ułożył się na kształt introdukcji do »Elegii«. Tak więc doszło do tego, że wszystkie teraz znajdujące się obok siebie trzy wiersze przeniknął ten sam ból miłości i powstała owa »Trylogia namiętności«, sam nie wiedziałem jak”[40]. Ta chronologia jednak się nie zgadza, gdyż wiersz „Pojednanie” zadedykowany Szymanowskiej powstał najpóźniej do 18 sierpnia 1823 roku, a „Elegia” powstawała dopiero na przestrzeni września i października 1823 roku, przed przyjazdem Szymanowskiej do Weimaru, i pod koniec listopada była jeszcze kilkakrotnie poddawana korekcie[41]. Z kolei wiersz „Do Wertera” został ukończony w marcu 1824 roku, przy okazji lipskiego jubileuszowego wydania „Cierpień młodego Wertera”, opublikowanych po raz pierwszy w 1774 roku.

 

[36] List do Christopha Ludwiga Friedricha Schultza, Eger, 8.09.1823 r., Goethes Werke. Weimarer Ausgabe, IV. Abteilung..., s. 207.

[37] List do Johanna Jacoba i Marianne von Willemer, Eger, 9.09.1823 r., tamże, s. 211.

[38]Goethes Unterhaltungen mit dem Kanzler Friedrich v. Müller, red. C.A.H. Burkhardt, Stuttgart 1870, s. 59 i nast. [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb11001483?page=74,75

[39] Zapis z poniedziałku, 27 października 1823 r., [w:] J.P. Eckermann, Gespräche mit Goethe in den letzten Jahren seines Lebens. 1823-1832, część 1, Leipzig 1836, s. 68-72, [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10068560?page=88,89

[40] Zapis z czwartku, 1 grudnia 1831 r., [w:] J.P. Eckermann, Gespräche mit Goethe in den letzten Jahren seines Lebens, część 3, Magdeburg 1848, s. 360 i nast., [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10068562?page=380,381

[41] „30. November. Die Elegie gelesen und wieder gelesen. […] Nach Tische geruht. Abends Gräfin Line. Sodann mit Zelter die Elegie nochmals gelesen“. [„30 listopada. Czytanie Elegii i znowu czytanie. (...) Po obiedzie odpoczynek. Wieczorem hrabina Line. Potem z Zelterem kolejne czytanie Elegii”], [w:] Goethes Werke. Weimarer Ausgabe, III. Abteilung..., s. 149. – Na wspomnianą niezgodność chronologiczną zwraca uwagę również M. Stolarzewicz (patrz Źródła online) – w przypisie nr 11 czytamy: „In his description of the creation of his poems Goethe is wrong”. Por. także J. Urzidil, Goethe in Böhmen..., s. 361 – „Denn das Gedicht »Aussöhnung« für Madame Szymanowska ist in Marienbad wenige Tage vor und keineswegs nach der »Elegie« gedichtet worden. Und die Zusammenfügung der drei Gedichte zur »Trilogie« ereignete sich nicht »gewissermaßen zufällig», wie Goethe aus großer zeitlicher Distanz bemerkt, sondern entsprach […] dem unbewussten Kausalgesetz des Herzens und der dichterischen Affinitäten” [„Albowiem wiersz »Pojednanie« został napisany dla Madame Szymanowskiej w Marienbadzie kilka dni przed, a nie po »Elegii«. Połączenie wszystkich trzech utworów w jedną »Trylogię« nie nastąpiło »przypadkowo«, jak po czasie sugeruje Goethe, lecz zgodnie (...) z nieświadomą zasadą przyczynowości, którą kierują się serce i poetyckie fascynacje”].

Ostateczna wersja „Trylogii namiętności” Goethego obejmuje zatem całe jego życie. Na początku – w wierszu „Do Wertera” – poeta wskrzesza namiętnego i nieszczęśliwego kochanka sprzed pięćdziesięciu lat, pisząc „Raz jeszcze, cieniu tak opłakiwany / Na słońca blask ważyłeś się wyjść z mroku“, by na końcu przypomnieć o samobójstwie nieszczęśnika – „Jak wzruszająco brzmią słowa poety, / By śmierć omijać. Na próżno, niestety”! Z kolei „Elegia” jest od początku do końca przepełniona utratą najświeższej miłości Goethego do Ulrike von Levetzow, której po swoim wyjeździe z Marienbadu już nigdy nie zobaczył – utwór zaczyna się od słów „Jakież nadzieje zbudzi to spotkanie, / Ów dzień czarowny jak pąk nierozwity?” i kończy się po dwudziestu trzech zwrotkach wersami „Darzyli ust ich czarodziejskim tchnieniem / By mnie rozdzielić i wieść w zatracenie”. I w końcu trzeci wiersz, dedykowany Szymanowskiej, niesie ze sobą „pojednanie” z cierpieniem namiętności poprzez muzykę, której siła „duszę ludzką do głębi przenika, / By wiecznym pięknem była przepełniona”. Zdaniem literaturoznawcy Josefa Kiermeiera-Debrego, Goethe, który miał raczej obojętny stosunek do muzyki, „chyba dopiero spotkawszy Marię Szymanowską, nadworną pianistkę w Petersburgu, oraz śpiewaczkę Annę Milder-Hauptmann (1823 r.), doświadczył, w bólu po utraceniu Ulrike von Levetzow, muzyki jako tego, czym zawsze była dla jego wielkiego adwersarza Jeana Paula – siłą będącą niczym miłość, wyrazem elegijnego nastroju świata i wybawieniem od jego refleksyjnej nowoczesnej wrażliwości”[42].

Pojednanie [Madame Marii Szymanowskiej]

Namiętność rodzi ból! Gdzież ukojenie
Dla serca, co już znużone jest męką?
Gdzież wy, godziny minione jak mgnienie?
Daremniem wybrał ponad wszystko – piękno;
Posępny jest mój duch i czyn ułomny.
O świecie marzeń, jakżeś wiarołomny!

Wtem nadpłynęła nadziemska muzyka,
Utkana z tonów i dźwięków miliona,
I duszę ludzką do głębi przenika,
By wiecznym pięknem była napełniona.
Oko się łzawi z tęsknoty ogromu;
Jam poznał boską wartość łez i tonów.

Lekko mi, dobrze! W takiej chwili słyszę,
Jak serce moje drży i mocniej bije,
Na dar przedziwny w podzięce najwyższej
Odpowiadając, że znów w piersi żyje.
Chwilo jedyna, obyś wiecznie trwała,
Szczęście melodii i miłość mi dałaś.[43]

 

[42] J. Kiermeier-Debre, Das lyrische Werk von Johann Wolfgang von Goethe, [w:] Kindlers neues Literatur-Lexikon, red. W. Jens, t. 6, München 1998, s. 440.

[43] Na język polski przełożyła polska pisarka i tłumaczka Wanda Markowska (1912–1999); dotyczy to również wcześniej cytowanych fragmentów pozostałych dwóch tekstów „Trylogii namiętności” – przyp. tłum.

 

Po wyjeździe z Marienbadu 7 września 1823 roku, Szymanowska wraz z rodzeństwem udała się przez Jenę do Drezna i Pillnitz [obecnie dzielnica Drezna – przyp. tłum.]. W Dreźnie, jak donosiła „Allgemeine musikalische Zeitung”, żądając zawyżonych cen, wystąpiła w Hôtel de Pologne – „Zagrała pierwszą część Koncertu H-moll Hummla, następnie Adagio i Finał z Koncertu A-moll tego samego mistrza, i na końcu Rondo C-dur Fielda. Posiada wspaniałe mocne uderzenie w klawisze swojego instrumentu, w połączeniu z delikatnością i sporą dozą ekspresji. I choć kompozycje Hummla grała w wolniejszym tempie, niż chciał tego kompozytor, to jednak jej interpretacja stała się przez to bardziej zrozumiała. Rondo Fielda zagrała z wielką wprawą, uwzględniając przy tym wszystkie wymagane właściwości utworów tego kompozytora”[44]. Sympatyczny Polak, który był właścicielem hotelu, bezpłatnie udostępnił pianistce oświetlenie sali – donosił „Kurjer Warszawski”[45]. Jej następny koncert odbył się w letniej rezydencji dworu saskiego w Pillnitz, w obecności króla oraz członków jego rodziny i świty. W tym samym, przytoczonym wyżej artykule „Kurjera Warszawskiego” podano, iż monarcha wyraził swoje ogromne zadowolenie z koncertu i obdarzył artystkę wielkimi pochwałami[46].

Z Drezna Szymanowska wyjechała do Berlina. W liście do siostry Teresy w Warszawie z 2 października, który napisała razem z siostrą Kazimierą, wspominała o licznych, odwiedzanych przez nie imprezach, informując, że w Berlinie co wieczór odbywają się bale, a nawet maskarady. Kazimiera informowała o tym, że obejrzały operę „Libussa” Conradina Kreutzera oraz o przygotowaniach do koncertu Szymanowskiej 10 października w Teatrze Królewskim [Königliches Schauspielhaus], które jego dyrektor generalny, Carl von Brühl, zamierza z całych sił wspierać. Szymanowska wspomniała także o swoich planach pójścia wraz z „Mendelssohnami” na koncert chóru Berliner Singakademie. Podczas jej koncertu, pod kierownictwem przyszłego królewskiego dyrektora muzycznego Carla Moesera, zagrała koncert fortepianowy Hummla oraz rondo Klengla, a także adagio skomponowane przez pianistę i kompozytora Friedricha Kalkbrennera, którego znała osobiście i który także gościł w domu Mendelssohna[47].

Prawdopodobnie już następnego dnia Szymanowska wyjechała do Lipska, gdzie koncertowała 13 i 20 października. Na pierwszy koncert, w którego programie znalazł się ponownie Koncert fortepianowy Hummla, przybyło ponad siedemset osób. Pisała o tym Kazimiera w liście do rodziców w Warszawie, dodając, że koncert stał się tematem w całym mieście. Co więcej, talent artystki pochwalił także pianista i kompozytor Friedrich Schneider, nadworny kapelmistrz w Dessau, który występował w Lipsku następnego dnia. Podczas drugiego występu, Szymanowska zagrała Koncert Klengla, VI Rondo Fielda, a także jeden z Septetów Hummla oraz jego nowe Rondo, o którego wykonanie prosił wydawca muzyczny C.F. Peters, z myślą o sprzedaży świeżo wydanych nut[48]. Występ skomentowało wydawane w Weimarze czasopismo „Journal für Literatur, Kunst, Luxus und Mode”, pisząc: „W dniu 13 października na koncercie abonamentowym w Lipsku wystąpiła pianistka Madame Szymanowska. Jest ona bez wątpienia najbardziej wszechstronną i utalentowaną pianistką naszych czasów. Wszyscy ci, którzy dzień wcześniej słyszeli ją na próbie, byli jej grą zachwyceni. […] (Tu oto, dla uzupełnienia, przytaczamy fragment listu z Lipska: »Mme S. jest pono polską hrabiną i ma też odwiedzić Weimar«)“[49].

 

[44] Nachrichten. Dresden, Monat July, August, September, [w:] „Allgemeine musikalische Zeitung”, nr 46, Leipzig, 12 listopada 1823 r., kolumna 759, [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10527973?page=390,391

[45] Nowości Warszawskie, [w:] „Kurjer Warszawski”, nr 235, Warszawa, 3 października 1823 r., s. 1, kolumna 2, [online:] https://polona.pl/item/kurjer-warszawski-1823-nr-235-3-pazdziernika,OTc2ODc3NTQ/0/#info:metadata 

[46] Por. także D. Bischler, „Ein weiblicher Hummel mit der leichten polnischen Fazilität”..., s. 70.

[47] A.E. Kijas, Maria Szymanowska (1789-1831)..., s. 52 i nast.

[48] Tamże, s. 53 i nast.

[49]Miscellen, [w:] „Journal für Literatur, Kunst, Luxus und Mode”, nr 99, październik, Weimar 1823, s. 816, [online:] https://zs.thulb.uni-jena.de/rsc/viewer/jportal_derivate_00217576/JLM_1823_0884.tif?logicalDiv=jportal_jparticle_00091710. Wnikliwa recenzja koncertu ukazała się w tym samym czasopiśmie, nr 103, listopad, Weimar 1823, s. 847 i nast., [online:] https://zs.thulb.uni-jena.de/rsc/viewer/jportal_derivate_00217576/JLM_1823_0915.tif?logicalDiv=jportal_jparticle_00091712; nawiązanie do recenzji w: „Gazecie Warszawskiej”, nr 181, Warszawa 14.11.1823 r., s. 2476, [online:] https://polona.pl/item/gazeta-warszawska-1823-nr-181-dod-14-listopada,Mjg1MDUzMDQ/1/#info:metadata

Z kolei na łamach „Allgemeine musikalische Zeitung” ukazał się taki tekst: „20 października Mme Szymanowska, Pierwsza Pianistka Ich Wysokości Cesarzowych Rosji, sprawiła nam najwspanialszą przyjemność. […] Mme Szym. jest mistrzynią swojego instrumentu w pełnym znaczeniu tego słowa. Umiejętności gry i duch muzyczny, które skrywa w sobie, są równie silne. […] Następnie wykonała najnowszą i zarazem bardzo wdzięczną kompozycję Hummla, »Rondo brillant«, z taką techniczną pewnością zarówno w mocnych jak i subtelnych partiach, że cała sala rozbrzmiała hucznymi oklaskami. Jej gra nie jest niczym przeładowana; każdy dźwięk jest taki, jaki właśnie być powinien…” (patrz PDF nr 4)[50]. Oba koncerty w Lipsku znalazły oddźwięk w ukazującej się w Dreźnie „Abend-Zeitung”, w której możny było przeczytać: „Mme Maria Szymanowska… wystąpiła… najpierw w koncercie abonamentowym, zyskując sobie swoją doskonałą grą tak świetną reputację, że koncert, który później sama zorganizowała, zgromadził tak liczną publiczność, że z trudem mieściła się w sali koncertowej, co w Lipsku, gdzie panuje przesyt muzyki, jest ewenementem. Zarówno amatorzy muzyki, jak i jej znawcy byli w równym stopniu zachwyceni precyzją i ekspresją jej gry, a ci drudzy twierdzą, iż jeszcze większą przyjemnością jest zobaczenie jej gry na żywo oraz podziwianie z bliska zwinności jej palców i oryginalnej aplikatury, tak bardzo odbiegającej od podstawowych zasad. Ponoć w kręgach prywatnych Mme Szymanowska zachwyciła także mądrą i zarazem dowcipną interpretacją fantazji fortepianowych…”[51].

24 października 1823 roku, „przybywając z Drezna i Lipska” – jak zapisał Goethe w swoim dzienniku [52], Szymanowska wraz z siostrą i bratem zawitała w Weimarze i znowu wywołała sensację. Kanclerz von Müller zanotował: „Goethe wydał wielkie wieczorne przyjęcie na cześć Mme Marii Szymanowskiej, tej interesującej polskiej wirtuozki, o której nam już wiele opowiadał i która wczoraj, wraz ze swoją siostrą Kazimierą Wołowską, tu przybyła, aby złożyć mu wizytę. To dla niej napisał w Karlsbadzie [sic! poprawnie: Marienbadzie] te piękne i pełne uczucia strofy, które niedawno temu nam czytał i w których dziękuje jej za to, że swoją uduchowioną grą jako pierwsza wniosła znowu spokój do jego duszy, po tym, gdy rozstanie z Levetzowami pozostawiło w nim tak głęboką ranę. Goethe był przez cały wieczór bardzo uradowany, uprzejmy i rozkoszował się ogólnym uznaniem, które Mme Szymanowska wzbudzała swoją osobowością w tej samej mierze co swoją uduchowioną grą”[53].

Każdego dnia Szymanowska i jej rodzeństwo chodzili do Goethego na obiady, w podzięce pianistka dawała koncerty tzw. „muzyki stołowej”. 27 października odbył się w domu Goethego kolejny wieczór muzyczny – „Przygotowywania do wieczornego koncertu. […] Towarzystwo schodziło się powoli. Madame Szymanowska grała. Madame Eberwein śpiewała przy akompaniamencie instrumentów strunowych i dętych. Zostały do około godziny 10” – zapisał w swoim dzienniku Goethe[54]. Eckermann zanotował: „Następnego dnia dowiedziałem się, że młoda Polka, Madame Szymanowska, na której cześć odbył się ten uroczysty wieczór, mistrzowsko grała na fortepianie, ku zachwytowi wszystkich obecnych”[55]. Dzień później odbył się kolejny „koncert u Goethego. – pisał kanclerz von Müller – Kwartet fortepianowy skomponowany przez księcia Ludwika Ferdynanda Hohenzollerna [niem. Prinz Louis Ferdinand], który zagrała Mme Szymanowska, dał Goethemu okazję do niezmiernie ciekawych wywodów. A zatem, choć dosyć nieśmiało, zasugerował, że artystka powinna koniecznie dać publiczny koncert, prosząc Schmidta, Coudraya i mnie o jego promowanie na wszelkie możliwe sposoby”[56]. 30 października miał miejsce jeszcze jeden „wieczorny koncert u Goethego”[57].

 

[50] Nachrichten. Leipzig, vom Michael 1823 bis zum März 1824, [w:] „Allgemeine musikalische Zeitung”, nr 13, Leipzig, 25 marca 1824 r., kolumna 204 (patrz PDF nr 4), [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10528025?page=128,129

[51] Correspondenz-Nachrichten. Aus Leipzig, [w:] „Abend-Zeitung”, nr 268, Drezno, 8.11.1823 r., s. 1072, [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10530367_00463_u001?q=Szymanowska&page=4

[52] Zapis z 24 października 1823 r., [w:] Goethes Werke. Weimarer Ausgabe, III. Abteilung..., s. 132.

[53] Zapis z piątku, 24 października 1823 r., [w:] Goethes Unterhaltungen mit dem Kanzler Friedrich v. Müller..., s. 71, [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb11001483?page=86,87

[54] Zapis z 27 października 1823 r., [w:] Goethes Werke. Weimarer Ausgabe, III. Abteilung..., s. 134.

[55] Zapis z poniedziałku, 27 października 1823 r., [w:] J. P. Eckermann, Gespräche mit Goethe in den letzten Jahren seines Lebens..., s. 72, [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10068560?page=92,93

[56] Zapis z wtorku, 28 października 1823 r., [w:] Goethes Unterhaltungen mit dem Kanzler Friedrich v. Müller..., s. 71. – Architekt Clemens Wenzeslaus Coudray pracował od 1816 r. do śmierci w 1845 jako naczelny dyrektor budowlany w Weimarze. W 1832 r. towarzyszył Goethemu w trzech ostatnich dniach jego życia; sporządzone w tych dniach notatki Coudray’a zostały później opublikowane.

[57] Zapis z czwartku, 30 października 1823 r., [w:] Goethes Unterhaltungen mit dem Kanzler Friedrich v. Müller..., s. 71.

Zaproponowany przez Goethego publiczny koncert odbył się 4 listopada, „w sali magistratu, przed, jak na lokalne warunki, bardzo licznym audytorium“[58], po tym, kiedy wielka księżna Maria Pawłowna, synowa wielkiego księcia Karola Augusta [niem. Carl August von Sachsen-Weimar-Eisenach], wypożyczyła jego organizatorom swój własny instrument. Szczegółowa relacja z koncertu, w którym uczestniczyli także śpiewacy oraz członkowie [weimarskiej] kapeli dworskiej, ukazała się w czasopiśmie „Journal für Literatur, Kunst, Luxus und Mode” (patrz PDF nr 5). Program koncertu obejmował „IV symfonię B-dur” Beethovena, „Koncert fortepianowy A-moll” Hummla, kwintet fortepianowy Beethovena, utwory wokalne Ferdinanda Paëra, nokturn fortepianowy Johna Fielda oraz „Rondo z I Koncertu fortepianowego” Klengla. O Szymanowskiej można było przeczytać m.in.: „Wspaniałą artystkę publiczność nagrodziła gromkimi, entuzjastycznymi brawami. Trudny Koncert Hummla zagrała z taką siłą i lekkością, tak sprawnie, precyzyjnie i gładko, że wszystko zdumiewało i bez wątpienia spotkałoby się ze strony samego mistrza, pozbawionego jakichkolwiek nieszlachetnych względów i zamiarów, jednocześnie od czasu swojego pobytu w Petersburgu będącego drogim przyjacielem artystki, z jego sprawiedliwą opinią, gdyby tylko tam był”[59]. Z kolei „Allgemeine musikalische Zeitung” pisała: „Mme Szymanowska, podobnie jak w innych miejscach, znalazła tu entuzjastycznych wielbicieli, którzy jej grę pod każdym względem przedkładali ponad grę niejednego popularniejszego artysty, uważając ją za szczyt tego, czego ludzką siłą można dokonać”[60].

W swojej relacji z uroczystej kolacji, która odbyła się u Goethego tuż po koncercie, kanclerz von Müller przytoczył słowa wygłoszonej tego wieczoru laudacji gospodarza na cześć Szymanowskiej – „Czyż dzięki tej sympatycznej, szlachetnej istocie, która zamierza nas znowu opuścić, wszyscy nie czujemy się świeżsi, lepsi, dopełnieni? Nie, ona nie może nam ulecieć, ona trafiła do naszych serc, żyje i trwa w nas i choćby nie wiem jak próbowała uciec ode mnie, to ja zawsze zatrzymam ją w sobie”[61]. Niewykluczone, że podczas tego koncertu był obecny także czternastoletni Felix Mendelssohn-Bartholdy, który w tym czasie – jako swego rodzaju cudowne dziecko – kilkakrotnie gościł u Goethego i na weimarskim dworze. Taki wniosek nasuwa się po przeczytaniu tego oto zarozumiałego cytatu: „Szymanowska jest stawiana ponad Hummla. Jej ładna twarz sprawia, że jej gra jest mylnie odbierana jako ładna”[62] – słów włożonych przez Augusta Reissmanna, pisarza muzycznego i biografa Mendelssohna, w usta „cudownego chłopca”, który w ten sposób rzekomo skomentował wypowiedzi Goethego wielokrotnie porównującego Hummla (przez krótki czas nauczyciela Mendelssohna) i „wirtuozkę pianina Szymanowską, przebywającą w owym czasie w Weimarze”.
 

[58]Madam Szymanowska – zu Weimar, [w:] „Journal für Literatur, Kunst, Luxus und Mode”, nr 109, listopad 1823 r., s. 890 (patrz PDF nr 5), [online:] https://zs.thulb.uni-jena.de/rsc/viewer/jportal_derivate_00217576/JLM_1823_0962.tif?logicalDiv=jportal_jparticle_00089519

[59] Tamże.

[60] Nachrichten. Weimar. April bis Ende 1823, [w:] „Allgemeine musikalische Zeitung”, nr 9, Lipsk, 26 lutego 1824 r., kolumna 139, [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10527974?page=88,89

[61] Zapis z wtorku, 4 listopada 1823 r., [w:] Goethes Unterhaltungen mit dem Kanzler Friedrich v. Müller..., s. 72, [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb11001483?page=88,89

[62] A. Reissmann, Felix Mendelssohn-Bartholdy. Sein Leben und seine Werke, wyd. 3, Leipzig 1893, s. 29 i nast. – Po raz pierwszy cytat został przytoczony prawdopodobnie w książce syna Mendelssohna, historyka Karla Mendelssohna Bartholdy’ego: Goethe und Felix Mendelssohn Bartholdy, Leipzig 1871, s. 17, [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb11001481?page=26,27&q=Szymanowska – Inne recenzje koncertów Szymanowskiej w Weimarze oraz wypowiedzi jej współczesnych o niej zob. D. Bischler, „Ein weiblicher Hummel mit der leichten polnischen Fazilität”..., s. 75-86.

Wyjazd Szymanowskiej z Weimaru następnego dnia po raz kolejny emocjonalnie pogrążył Goethego, przypominając mu wcześniejsze rozstanie z Ulrike von Levetzow. Kanclerz von Müller pisał: „Kiedy po południu przyszedłem do Goethego, zastałem go siedzącego z Mme Szymanowską jeszcze przy stole; na pożegnanie wręczała ona każdemu z rodziny, także jej ulubieńcowi, malutkiemu Wolfowi, drobne misternie wykonane prezenty, niektóre własnymi rękoma, zaś starszy pan był w najwyśmienitszym nastroju. Chciał być wesoły i dowcipny, ale w powietrzu wisiał głęboki ból pożegnania. – […] Na piątą była wyznaczona jej ostatnia audiencja u wielkiej księżnej, na której zgodnie z dworską żałobą musiała być ubrana cała w czerni, co jeszcze bardziej przybiło Goethego. Kiedy podjechała kareta, zniknęła tak szybko, że Goethe tego nie zauważył. Nie było wiadomo, czy kiedykolwiek jeszcze raz przyjedzie. – Wtedy można było niemal jawnie dostrzec w Goethem to, co w nim ludzkie; usilnie prosił mnie, abym sprawił, że [Szymanowska] jeszcze raz się pojawi, nie odejdzie bez pożegnania. Kilka godzin później jego syn i ja zaprowadziliśmy ją wraz z siostrą do niego. – »Odchodzę dzięki Wam bogatsza i pocieszona […] Pozwoliliście mi znowu uwierzyć w siebie, czuję się lepiej i bardziej doceniona, bo Wy mnie cenicie. Nie mówmy o pożegnaniu, nie dziękujmy; oddajmy się raczej marzeniom o ponownym spotkaniu« […] …ale wszelkie próby utrzymania dobrego nastroju nie pomogły [Goethemu] powstrzymać łez, w milczeniu wziął ją i jej siostrę w ramiona, po czym odprowadził ją bardzo długim spojrzeniem, gdy odchodziła długą amfiladą komnat. – »Wiele zawdzięczam tej czarującej niewieście«, powiedział mi później, [»]znajomość z nią i jej cudowny talent sprawiły przede wszystkim, że znowu byłem sobą[«]”[63].

Koncerty Szymanowskiej w Weimarze i w domu Goethego stały się na długo tematem rozmów. Pianistka i poeta przez wiele lat pozostawali w kontakcie – ale tylko listownym. Wizyta Szymanowskiej w Weimarze znalazła odzwierciedlenie także w liście Goethego do Sulpiza Boisserée, kolońskiego kolekcjonera malarstwa oraz autora tekstów poświęconych sztuce i architekturze, z grudnia 1823, w którym pisał: „W tym samym czasie przybył do nas hrabia Reinhard z rodziną, jego urodziny świętowano radośnie i z należytym szacunkiem […] Zaraz po nich przyjechała niedościgniona pianistka, Madame Szymanowska, której przesympatyczna obecność i nieoceniony talent niezmiernie mnie zachwyciły już w Marienbadzie, stąd mój dom przez czternaście dni był miejscem spotkań melomanów, zwabionych wielką sztuką i miłym usposobieniem [artystki]. Dwór i miasto, nią podekscytowane, żyły odtąd muzyką i radością. – Zaraz po niej odwiedził mnie minister stanu von Humboldt, jeden spośród byłych prawdziwych przyjaciół z lat znajomości z Schillerem…”[64].

14 lutego następnego roku Goethe zanotował: „Po obiedzie kanclerz von Müller podrzucił wiadomości od Madame Szymanowskiej, omówiliśmy też inne kwestie polityczne”[65], a 27 marca pisał: „Wiadomości o Madame Szymanowskiej w »Constitutionnel«”[66], paryskim piśmie poświęconym gospodarce, polityce i literaturze. W liście z dnia 2 lipca 1824 roku z Londynu Szymanowska wyraziła swoje rozczarowanie tym, że w tym roku Goethe – jak dowiedziała się od kanclerza von Müllera – nie wybiera się do Marienbadu. Z pobytu w Londynie jest zadowolona – pisała dalej, dodając, że w drodze powrotnej do Polski zamierza zatrzymać się w Weimarze[67]. W czerwcu 1829 roku Szymanowska za pośrednictwem listu od Zeltera zapowiedziała wizytę dwóch Polaków w Weimarze. Jednym z nich był poeta Adam Mickiewicz, jej przyszły zięć, drugim – poeta, dramaturg i tłumacz Antoni Edward Odyniec. „Nasza przyjaciółka Mme Szymanowska – pisze Zelter – poleca, szczególnie tobie jako »Prince des Poètes«, utalentowanego polskiego rodaka i poetę. Nazywa się Mickiewicz i planuje podróż przez Niemcy do Włoch. Młodzieniec zna już całkiem nieźle niemiecki i jest szczerze zachwalany. Reszty [o nim] możesz dowiedzieć się od niego samego”[68]. I rzeczywiście, Mickiewicz i Odyniec przybyli do Weimaru 18 sierpnia 1829 roku i na zaproszenie Goethego pozostali tam, aż po jego urodzinach, do końca miesiąca[69].

 

[63] Zapis ze środy, 5 listopada 1823 r., [w:] Goethes Unterhaltungen mit dem Kanzler Friedrich v. Müller..., s. 72 i nast. – Mały Wolf to wnuk Goethego, trzyletni Wolfgang Maximilian.

[64] List do Sulpiza Boisserée [w Paryżu], Weimar, 12 grudnia 1823 r., [w:] Goethes Werke. Weimarer Ausgabe, IV. Abteilung ..., s. 276; zob. też S. Boisserée, t. 2, Briefwechsel mit Goethe, [wydawnictwo] Cotta, Stuttgart 1862, s. 363 i nast., [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10061843?q=Szymanowska&page=370,371

[65] Zapis z 14 lutego 1824 r., [w:] Goethes Werke. Weimarer Ausgabe, III. Abteilung..., s. 178.

[66] Zapis z 27 marca 1824 r., tamże, s. 197.

[67] List odnaleziony w Archiwum Goethego i Schillera w Weimarze; por. M. Stolarzewicz (patrz Źródła online), s. 124. Prawdopodobnie do ponownego spotkania jednak nie doszło z nieznanych przyczyn.

[68] List do Goethego, Berlin, piątek, 12 czerwca 1829 r., [w:] Briefwechsel zwischen Goethe und Zelter in den Jahren 1796 bis 1832, t. 5 (lata 1828–1830 czerwiec), red. F.W. Riemer, [wydawnictwo] Duncker und Humblot, Berlin 1834, s. 246, [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10598617?q=Mickiewicz&page=248,249

[69] Szczegółowy opis wizyty Mickiewicza i Odyńca u Goethego, [w:] G. Karpeles, Goethe in Polen..., s. 70-97. – Wcześniej w publikacji: F.T. Bratranek, Zwei Polen in Weimar (1829). Ein Beitrag zur Goetheliteratur aus polnischen Briefen übersetzt und eingeleitet, Wien 1870, s. 29 i nast. – czytamy tam: „… an Goethe (so wie an seine Schwiegertochter Ottilie), hatte überdies Mickiewicz von Mad. Szymanowska, welche er kurz zuvor in einer Dichtung als ‚Königin der Töne‘ gefeiert, Empfehlungsbriefe erhalten, deren Wirksamkeit man an den Worten Goethe’s ermessen mag, welche er (1823) bei ihrem Abschiede gegen den Kanzler Müller äußerte: »Dieser holden Frau habe ich viel zu danken …«“ [„(...poza tym) Mickiewicz otrzymał listy polecające od Madame Szymanowskiej, którą krótko przedtem w jednym z wierszy nazwał »królową tonów«, skierowane do Goethego (jak i do jego synowej Ottilie). O skuteczności listów świadczą słowa Goethego wypowiedziane do kanclerza Müllera przy okazji pożegnania (pianistki w 1823 r.): »Wiele zawdzięczam tej czarującej niewieście...«], [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb11014107?q=Szymanowska&page=42,43

Po wyjeździe Szymanowskiej z Weimaru 5 listopada 1823 roku[70], pianistka udała się najpierw do Halle, a potem do Dessau, gdzie zagrała dla rodziny księcia von Anhalt-Dessau. Kontynuując swoją podróż, udała się do Berlina; tam dała jeden koncert 10 grudnia i drugi 7 stycznia nowego roku. Relacja z pierwszego koncertu, który odbył się popołudniu i na który sprzedano pięćset pięćdziesiąt biletów, ukazała się w „Kurjerze Warszawskim”. Donosił on, że na występ przybył król pruski w towarzystwie książąt, wybranych osobistości i czołowych artystów. Jeden z berlińskich recenzentów chwalił Szymanowską za szybkość, moc i wrażliwość, z jakimi wykonywała utwory Beethovena, Fielda i księcia Ludwika Ferdynanda. Poproszono pianistkę, aby w drodze do Paryża wystąpiła w Hanowerze, Brunszwiku, Kassel i Frankfurcie (patrz PDF nr 6)[71]. Koncert 7 stycznia 1824 roku odbył się w ramach „muzycznego poranka” – pisała „Allgemeine musikalische Zeitung”. Tego dnia Szymanowska zaprezentowała Kwintet na instrumenty dęte i fortepian Beethovena, Trio na fortepian, skrzypce i wiolonczelę księcia Ludwika Ferdynanda oraz „Rondo alla Polacca” Fielda – oczywiście „nie obyło się bez aplauzu licznie zgromadzonej publiczności”[72]. Będąc w Berlinie, Szymanowska kontaktowała się listownie z kanclerzem von Müllerem, informując go o swoich planach podróży oraz prosząc go o przekazanie pozdrowień Goethemu, a także o wystosowanie listu polecającego do Brunszwiku. Pierwszego stycznia spotkała się w Berlinie z Ottilie von Goethe[73].

Udając się następnie do Paryża, Szymanowska rzeczywiście zatrzymała się w zapowiedzianych miastach. 26 stycznia 1824 roku Goethe odnotował w swoim dzienniku: „List od Madame Szymanowskiej z Frankfurtu“[74]. Tego samego dnia pisał do synowej Ottilie: „Przyjaciółka Szymanowska została życzliwie przyjęta w Brunszwiku, przeleciała przez Hanower, szybko jak strzała dotarła do Frankfurtu, gdzie Schlosserowie byli wobec niej bardzo uczynni…”[75]. Po koncertach w Brunszwiku i Hanowerze pianistka otrzymała zaproszenie na tournée do Londynu – donosił „Kurjer Warszawski”. W Kassel poznała skrzypka i kompozytora Ludwiga Spohra, pełniącego tam funkcję dyrygenta i chórmistrza, który podobnie jak wielu innych sławnych muzyków przed nim, wpisał się do jej sztambucha, zostawiając w nim skomponowany dla niej „zagadkowy kanon” wraz z dedykacją[76].

W marcu i kwietniu 1824 roku pianistka występowała w Paryżu, gdzie spotkała księcia Radziwiłła; od maja do czerwca koncertowała w Londynie, w październiku w Mediolanie, w listopadzie we Florencji, a do stycznia 1825 roku grała w Rzymie, Neapolu i Wenecji. Od lutego do września 1825 roku dawała koncerty ponownie w Londynie, następnie – do końca roku – w Paryżu i Amsterdamie. (zdj. nr 11) W pierwszej połowie 1826 roku przebywała znowu w Londynie i Paryżu, po czym wróciła do Warszawy. W styczniu i lutym 1827 roku dała koncerty pożegnalne w Warszawie i Wilnie, w marcu i kwietniu w Rydze i Petersburgu. Następnie wraz z córkami, Heleną i Celiną, osiadła w Petersburgu. W 1828 roku udała się jeszcze raz w trasę koncertową – do Kijowa, Warszawy i Moskwy, którą zakończyła w marcu tego roku w Petersburgu [77].

Odtąd dawała lekcje w Petersburgu. Tam też obracała się w kręgu przyjaciół i znajomych, wśród których byli słynni poeci i muzycy, tacy jak Mickiewicz, Aleksander Puszkin, Michał Glinka i John Field. W lipcu 1831 roku zmarła podczas epidemii cholery, która nawiedziła całą Europę aż po Rosję[78]. Jej kompozycje pozwalały podtrzymać wspomnienie o niej jeszcze przez kilka lat. Nazwisko Szymanowskiej pojawia się w czołowych europejskich encyklopediach i leksykonach muzycznych od jej śmierci do dziś[79]. W 1836 roku kompozytor Robert Schumann pisał o Szymanowskiej i o jej etiudach, które skomentował: „Dla wielu to nazwisko wiąże się z pięknym wspomnieniem. Słyszeliśmy, że wirtuozka bywa często nazywana »żeńskim Fieldem« i zapewne, biorąc te etiudy pod uwagę, jest w tym trochę racji. Są one jak lekkie błękitne skrzydła, które nie przechylają szali wagi ani w górę ani w dół i nikt nie ma zamiaru ich kwestionować. […] Niemniej pod względem ich nowatorstwa i charakteru są najbardziej znaczącymi utworami, jakie dotychczas powstały w muzycznym świecie kobiet…“[80].

Axel Feuß, wrzesień 2021 r.

 

[70] W dniu jej wyjazdu, do sztambucha Szymanowskiej wpisały się synowa Goethego Ottilie i Johanna Schopenhauer, zaprzyjaźniona z Goethem pisarka i matka filozofa Artura Schopenhauera (sztambuch pianistki znajduje się obecnie w zbiorach Biblioteki Polskiej w Paryżu); por. D. Bischler, „Ein weiblicher Hummel mit der leichten polnischen Fazilität”..., s. 87.

[71] Nowości Warszawskie, [w:] „Kurjer Warszawski”, nr 14, 16 stycznia 1824 r., s. 1, kolumna 1 i nast. (patrz PDF nr 6), [online:] https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/744609/edition/706449/content) – Por. także A. E. Kijas, Maria Szymanowska (1789-1831)..., s. 55 (data 10 stycznia jest niepoprawna).

[72] Berlin. Uebersicht des Januar, [w:] „Allgemeine musikalische Zeitung”, nr 7, Leipzig, 12 lutego 1824 r., kolumna 107, [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10527974_00069_u001?q=Szymanowska&page=4,5

[73] D. Bischler, „Ein weiblicher Hummel mit der leichten polnischen Fazilität”..., s. 92 i nast.

[74] Zapis z 26 stycznia 1824 r., [w:] Goethes Werke. Weimarer Ausgabe, III. Abteilung..., s. 171.

[75] List do Ottilie von Goethe, Weimar, poniedziałek, 26 stycznia 1824 r., [w:] Goethes Werke. Weimarer Ausgabe, IV. Abteilung ..., s. 32.

[76] Po raz pierwszy opublikowany w 1953 roku przez Józefa Mirskiego – Maria Szymanowska. Album 1789-1831, Materiały biograficzne, sztambuchy, wybór kompozycji, Kraków 1953. Por. także A.E. Kijas, Maria Szymanowska (1789-1831)..., s. 56.

[77] Zestawienie podróży koncertowych – zob. A.E. Kijas, Maria Szymanowska (1789-1831)..., s. XIII-XV. – Kijas dokonała skrupulatnej analizy i oceny treści listów i dzienników zachowanych po rodzinie Szymanowskiej.

[78] „Notiz. Nach zuverlässigen Nachrichten ist leider auch die grosse Pianoforte-Virtuosin und liebenswürdige Frau Szymanowska in Petersburg an der Cholera gestorben”. [„Notatka. Za wiarogodnym źródłem z przykrością podajemy, że w Petersburgu na cholerę zmarła również wielka wirtuozka fortepianu i sympatyczna Pani Szymanowska”], cytat za: „Allgemeine musikalische Zeitung”, nr 35, Leipzig, 31.08.1831 r., kolumna 584, [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10527981_00331_u001?q=Szymanowska&page=8)

[79] Zestawienie wcześniejszych encyklopedii i leksykonów muzycznych, zob. D. Bischler, „Ein weiblicher Hummel mit der leichten polnischen Fazilität”..., s. 209 i nast. Zob. też I. Poniatowska, Szymanowska, Maria (Agata), [w:] Die Musik in Geschichte und Gegenwart (w skrócie MGG), wyd. 2, część biograficzna, t. 16, Kassel, Stuttgart 2006 – lub na portalu „MGG online”, 2016, https://www.mgg-online.com/article?id=mgg12647&v=1.0&rs=mgg12647 (płatny dostęp do pełnego tekstu).

[80]1836. Maria Szymanowska, 12 Etuden [zeszyt 1 i 2], [w:] R. Schumann, Gesammelte Schriften über Musik und Musiker, t. 2, Leipzig 1854, s. 17 i nast., [online:] https://www.digitale-sammlungen.de/de/view/bsb10599478?q=Szymanowska&page=20,21

Literatura:

Bischler, Doris, „Ein weiblicher Hummel mit der leichten polnischen Fazilität”. Konzertreisen und kompositorisches Werk der Klaviervirtuosin Maria Agata Szymanowska (1789-1831), rozprawa doktorska, Hochschule für Musik Würzburg, Berlin 2017.

Gersdorff, Dagmar von, Goethes späte Liebe. Die Geschichte der Ulrike von Levetzow (Insel-Bücherei, 1265), Leipzig 2005.

Iwanejko, Maria, Maria Szymanowska, Kraków 1959.

Karpeles, Gustav, Goethe in Polen. Ein Beitrag zur allgemeinen Literaturgeschichte, Berlin 1890.

Kijas, Anna E., Maria Szymanowska (1789-1831). A Bio-Bibliography, Lanham, Toronto, Plymouth 2010.

Loeper, Gustav von, Zu Goethes Gedichten „Trilogie der Leidenschaft”, [w:] „Goethe-Jahrbuch”, red. Ludwig Geiger, t. 8, Frankfurt am Main 1887, s. 165-186.

Mirski, Józef, Maria Szymanowska. Album 1789-1831, Materiały biograficzne, sztambuchy, wybór kompozycji, Kraków 1953.

Stolarzewicz, Maria, Goethe‘s connections with Maria Szymanowska and her sister Kazimiera Wołowska. Several comments, [w:] „Annales. Académie Polonaise des Sciences à Paris”, t. 16, Paryż, Warszawa 2014, s. 115-124.

Swartz, Anne, Goethe and Szymanowska. The years 1823–1824 in Marienbad and Weimar, [w:] „Germano-Slavica. A Canadian journal of Germanic and Slavic comparative studies”, t. 4, nr 6 (jesień), Waterloo, Ontario 1984, s. 321–330.

Urzidil, Johannes, Goethe in Böhmen (1932/1962), wyd. 3, Zürich, München 1981.

 

Źródła online

Wielojęzyczny serwis internetowy Towarzystwa im. Marii Szymanowskiej w Paryżu (Société Maria Szymanowska), http://www.maria-szymanowska.eu/index-de

Gwizdalanka, Danuta, Maria Szymanowska, [w:] „MUGi Musik und Gender im Internet”, Hochschule für Musik und Theater Hamburg, https://mugi.hfmt-hamburg.de/old/A_lexartikel/lexartikel.php%3Fid=szym1789.html

Jablonski, Jasmin, Szymanowska, Maria, [w:] „Europäische Instrumentalistinnen des 18. und 19. Jahrhunderts”, 2011, [na portalu:] „Sophie Drinker Institut für musikwissenschaftliche Frauen- und Geschlechterforschung”, https://www.sophie-drinker-institut.de/szymanowska-maria

Leung, Jacqueline, Maria Szymanowska – The Polish Pioneer, [w:] „Revisiting History”, t. 5, wiosna 2017, [na portalu:] „Piano Performer Magazine” (z przykładowym nagraniem), http://magazine.pianoperformers.org/revisiting-history-maria-szymanowska-the-polish-pioneer/

Stolarzewicz, Maria, Goethe‘s connections with Maria Szymanowska and her sister Kazimiera Wołowska. Several comments, 2014, http://www.maria-szymanowska.eu/pub/files/Maria_Stolarzewicz.pdf

Zabieglińska, Sylwia, Maria Szymanowska 1789-1831 (wersja angielska i polska), [w:] „Dziedzictwo Muzyki Polskiej”, https://portalmuzykipolskiej.pl/en/osoba/6777-Maria-Szymanowska

(Dostęp do źródeł online i linków w przypisach: wrzesień 2021 r.)

Mediateka
  • Zdj. nr 1: Szymanowska, 1816

    Zofia Woyno (ok. 1810-1830), Portret pianistki Marii Szymanowskiej, miniatura, 1816, gwasz, ołówek na papierze, 14 x 10,4 cm, nr inw. Min.628 MNW, Muzeum Narodowe w Warszawie
  • Zdj. nr 2: Serenada dla Antoniego Radziwiłła, 1819

    Maria Szymanowska, Serenada na fortepian i wiolonczelę dedykowana Jego Wysokości księciu Antoniemu Radziwiłłowi, Breitkopf & Härtel, Lipsk 1819, Biblioteka Narodowa w Warszawie
  • Zdj. nr 3: Marienbad ok. 1815

    Pawilon krzyżowy w Marienbadzie, ok. 1815 r., frontyspis, [w:] Franz Satori, Oesterreichs Tibur, oder Natur- und Kunstgemählde aus dem oesterreichischen Kaiserthume, Wiedeń 1819, Österreichische Natio...
  • Zdj. nr 4: Marienbad ok. 1820

    Widok Marienbadu, ok. 1820 r., miedzioryt, 8 x 13 cm, arkusz tytułowy, [w:] Liste der angekommenen respectiven Brunnengäste zu Marienbad im Jahre 1823, Eger 1823
  • Zdj. nr 5: Marienbad ok. 1820

    Ludwig Ernst von Buquoy (1783-1834), Widok Marienbadu, ok. 1820 r., miedzioryt kolorowany, 28,5 x 44 cm
  • Zdj. nr 6: Goethe, 1823

    Orest Adamowicz Kiprenski (1782-1836), Portret Johanna Wolfganga von Goethego, Marienbad 1823, litografia, wykonana na podstawie rysunku ołówkiem
  • Zdj. nr 7: Goethe, 1823/1826

    Henri Grévedon (1776-1860), Portret Johanna Wolfganga von Goethego, Paryż 1826, litografia, wykonana na podstawie rysunku Oresta Adamowicza Kiprenskiego (1782-1836) w 1823 r., nr inw. his-Port-G-0077,...
  • Zdj. nr 8: Goethe, 1828

    Joseph Karl Stieler (1781-1858), Johann Wolfgang von Goethe, 1828, olej na płótnie, 78 x 63,8 cm, nr inw. WAF 1048, Bayerische Staatsgemäldesammlungen – Neue Pinakothek München
  • Zdj. nr 9: Dom Brösigków, ok. 1821

    Autor nieznany, Dom Brösigków (Pałac Klebelsberga) w Marienbadzie, ok. 1821 r., litografia kolorowana, 44,9 x 65,1 cm, Klassik Stiftung Weimar
  • Zdj. nr 10: Ulrike von Levetzow, ok. 1821

    Autor nieznany, Theodore Ulrike Sophie von Levetzow, ok. 1821 r., pastel, 43,4 x 33,5 cm, Klassik Stiftung Weimar
  • Zdj. nr 11: Szymanowska, 1825

    Aleksander Kokular, Portret Marii Szymanowskiej, 1825, olej na płótnie, nr inw. K.839, Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie
  • PDF nr 1: Lista kuracjuszy w Marienbadzie, 1823

    Liste der angekommenen respectiven Brunnengäste zu Marienbad im Jahre 1823, Eger 1823 (bez strony tytułowej), Herzogin Anna Amalia Bibliothek Weimar
  • PDF nr 2: Kurjer Warszawski, 1822

    Nowości Warszawskie, [w:] „Kurjer Warszawski”, nr 77, 31 marca 1822 r., s. 1, Biblioteka Jagiellońska w Krakowie
  • PDF nr 3: Kurjer Warszawski, 1823

    Nowości Warszawskie, [w:] „Kurjer Warszawski”, nr 183, 3 sierpnia 1823 r., s. 1, kolumna 2, Biblioteka Jagiellońska w Krakowie
  • PDF nr 4: Allgemeine musikalische Zeitung, 1824

    Nachrichten. Leipzig, vom Michael 1823 bis zum März 1824, [w:] „Allgemeine musikalische Zeitung”, nr 13, 25 marca 1824 r., kolumna 204, Münchner Digitalisierungs-Zentrum
  • PDF nr 5: Journal für Literatur, Kunst, Luxus und Mode, 1823

    Madam Szymanowska – zu Weimar, [w:] „Journal für Literatur, Kunst, Luxus und Mode”, rocznik 38, nr 109, listopad 1823 r., s. 889–892, Klassik Stiftung Weimar
  • PDF nr 6: Kurjer Warszawski, 1824

    Nowości Warszawskie, [w:] „Kurjer Warszawski”, nr 14, 16 stycznia 1824 r., s. 1, kolumna 1 i nast., Biblioteka Jagiellońska w Krakowie