Śladami sztuki po okrucieństwach Auschwitz. Relacja z podróży studyjnej
Powód, dla którego niemiecki parlament podjął decyzję o publicznej prezentacji cyklu „Birkenau”, wyjaśnił prof. dr Norbert Lammert, były przewodniczący bundestagu, stwierdzając, że parlament chciał „nadać […] trwałe miejsce rozliczeniu z naszym krajem i jego historią w artystyczno-estetycznej formie”[1]. Autorem cyklu czterech obrazów jest niemiecki artysta Gerhard Richter. Prace powstały w oparciu o cztery fotografie zrobione potajemnie przez więźniów w obozie Birkenau. Pokazują one – częściowo nieostre – sceny przemocy i terroru, stąd też są świadectwem i dowodem nazistowskich zbrodni przeciwko ludzkości.
Mierzenie się z tematem narodowego socjalizmu stanowiło nurt w sztuce Richtera już od dawna, jednak autentyczne zdjęcia z 1944 roku od chwili ich odkrycia nie dawały mu spokoju. Ostatecznie postanowił je więc artystycznie przetworzyć[2]. Wystarczy spojrzeć na historię sztuki, aby stwierdzić, że tematyka Auschwitz i Holokaustu w sztuce zawsze budziła – i nadal budzi – kontrowersje. Zatem, czy sztuka może być w ogóle wykorzystywana jako środek rozrachunku z takimi zbrodniami? To pytanie było punktem wyjściowym wspólnej podróży studyjnej Międzynarodowego Centrum Edukacji i Spotkań (IBB) i Centrum „Porta Polonica”. Na wstępie warto nadmienić, że uczestnicy i uczestniczki podróży pod nazwą „Birkenau Gerharda Richtera – wizja lokalna” nawet po tygodniu intensywnej pracy nad cyklem nie potrafili znaleźć odpowiedzi nie tylko na to, ale i na inne pytania.
[1] Gerhard Richter überreicht Bilder-Zyklus „Birkenau” dem Bundestag, [w:] „Serwis Internetowy Bundestagu”, https://www.bundestag.de/dokumente/textarchiv/2017/kw36-richter-birkenau-525720 (dostęp: 17.10.2019 r.).
[2] Więcej na ten temat w artykule Jacka Barskiego, „Birkenau” Gerharda Richtera, [w:] „Porta Polonica”, https://www.porta-polonica.de/pl/atlas-miejsc-pami%C4%99ci/birkenau-gerharda-richtera (dostęp: 19.12.2019 r.).
Przystanek 1: Berlin, czyli początek podróży
Jest wrześniowy dzień... w Berlinie jest parno i duszno. Jakby pogoda chciała dać do zrozumienia, że dwanaście osób, które w tym dniu rozpoczynają swoją podróż, czekają ciężkie dni. W ciągu jednego tygodnia pokonają ponad 600 km oraz zaliczą pobyt w trzech miastach – Berlinie, Oświęcimiu i Krakowie[1], gdzie będą dyskutować na temat zależności między Auschwitz a sztuką. Kim są ci ludzie, którzy mimo dojmującego upału zebrali się w sali seminaryjnej na tyłach berlińskiego Invalidenparku zdecydowawszy się uczestniczyć w tej podróży? Niektórzy wywodzą się z sektora kultury, inni działają w miejscach pamięci lub w oświacie. Ich zadaniem ma być zebranie informacji służących ocenie sposobów radzenia sobie z kulturą pamięci. Są także tacy, którzy po prostu interesują się historią i historią sztuki. Część z nich jeszcze nigdy wcześniej nie odwiedziła Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Rozmowy podczas pierwszego, odbywającego się we wspomnianej sali spotkania krążą wokół takich haseł jak: „wrażliwość miejsca”, „zainteresowanie sztuką”, „kultura pamięci” czy też „moralne zobowiązanie”. Podczas spotkania jest sporo osób przejawiających też osobiste zainteresowanie docelowym miejscem podróży lub związanymi z nim historiami, np. dotyczącymi prześladowań osób homoseksualnych. Dodatkowo, wychodząc naprzeciw różnicom w poziomie wiedzy merytorycznej, zostają wygłoszone dwa referaty o Polsce: jeden dotyczący okresu od 1933 do 1945 roku oraz drugi, przedstawiający historię obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
Kolejny punkt programu tego dnia to wizyta grupy w samym sercu niemieckiej demokracji – w Reichstagu, siedzibie niemieckiego parlamentu. Po wprowadzeniu poświęconym życiu i twórczości Gerharda Richtera oraz w szczególności jego pracy „Birkenau”, dokonanym przez dra Jacka Barskiego, kierownika Centrum „Porta Polonica”, uczestnicy i uczestniczki mają czas na osobiste refleksje i przemyślenia dotyczące dzieła Richtera, a także na zadawanie pytań. I rzeczywiście, dokładnie przyglądają się czterem wielkoformatowym obrazom cyfrowym prezentowanym w gmachu parlamentu, które wiszą w kuluarach gmachu, jeden nad drugim i stosunkowo wysoko. Niektóre grupy zwiedzających przechodzą obok nich w drodze do sali plenarnej i tylko nieliczni zdają się patrzeć na nie. Cykl wśród grupy studyjnej budzi gorące dyskusje – również na temat sposobu jego prezentacji. Trwają jeszcze podczas wspólnej kolacji na koniec dnia, a nawet pozostaną stałym tematem podczas całego tygodniowego wyjazdu. Sam fakt, że cykl „Birkenau” zawisł w gmachu Bundestagu, tym samym w centrum niemieckiej demokracji, świadczy o politycznym znaczeniu obrazów. Kto jednak decyduje czy w ogóle i w jaki sposób należy kultywować pamięć, jeśli chodzi o Holokaust?
Uczestnicy i uczestniczki podróży wypowiadają się również krytycznie w sprawie sposobu zaprezentowania fotografii, stanowiących podstawę cyklu Gerharda Richtera, które zostały zgromadzone w zupełnie innym kuluarowym korytarzu. A ponieważ doniosłość tego dzieła można rozpoznać tylko wtedy, gdy obrazy i fotografie są eksponowane obok siebie, obecna forma prezentacji jest dla nich co najmniej tematem, który należy przedyskutować by odpowiedzieć na pytanie: czy forma prezentacji przyczynia się do tego, że zdjęcia, a tym samym przekazane treści, tracą na wartości, czy nawet giną zupełnie?
[3] Nazwy miejscowości użyte w dalszej części tekstu wskazują na ich przynależność polityczno-administracyjną. Nazwa Oświęcim odnosi się wyłącznie do miasta w Polsce.
Przystanek 2: Oświęcim, czyli sztuka – dokumentacja – emocje
Rozpoczęte w Berlinie dyskusje są tematem rozmów podczas długiego przejazdu autobusem z Berlina do Oświęcimia - miasta w Małopolsce, leżącego nad Sołą. Oświęcim znany jest dziś głównie jako miejsce, na którego zachodnich obrzeżach istniał założony w 1940 roku przez niemieckich narodowych socjalistów koncentracyjny obóz zagłady Auschwitz-Birkenau. Miasto pozostaje w ścisłym związku z obozem - w opinii publicznej symbolem Holokaustu i nazistowskich zbrodni przeciwko ludzkości.
Utworzenie obozu w 1940 roku nie było jednak początkiem niemiecko-żydowsko-polskiej historii miasta, dlatego wizyta w Oświęcimiu rozpoczyna się w centrum wraz ze zwiedzeniem średniowiecznego zamku, który mieści Muzeum Żydowskie obejmujące synagogę Chewra Lomdei Misznajot i centrum edukacyjno-informacyjne[4]. Podczas oprowadzania z przewodnikiem uczestnicy i uczestniczki podróży poznają dzieje osadnictwa żydowskiego sięgające XVI w. oraz stosunek społeczności żydowskiej do miasta, które sama nazwała „Oszpicin”. Poza tym zwiedzający zostają zapoznani z wydarzeniami mrocznego rozdziału w historii Oświęcimia, który nadszedł po wybuchu II wojny światowej i zajęciu powiatu przez niemiecki Wehrmacht. Na koniec dowiadują się o realizacji systematycznego planu eksterminacji ponad miliona ludzi w obozie koncentracyjnym Auschwitz od 1941 roku. Ostatni Żyd mieszkający w Oświęcimiu zmarł w 2000 roku. Odtąd w mieście nie ma żydowskiej gminy wyznaniowej[5]. Ludzie, którzy dziś szukają modlitwy w synagodze, to turyści i osoby zwiedzające miasto, ale przede wszystkim tutejsze Miejsce Pamięci. Osoby z wizyty studyjnej, biorące udział w oprowadzaniu po centrum są wyraźnie poruszone tym, co słyszą - szczególnie tym, co dotyczy wojennej historii miasta; dokumenty mieszkańców miasta pozwalają zagłębić się w świat ich uczuć i myśli.
Drugi dzień pobytu zaczyna się wcześnie rano i mgliście. W programie jest przewidziany pobyt na terenie Miejsca Pamięci. W drodze do celu uczestnicy i uczestniczki wycieczki zostają zapoznani ze strukturą obozu, warunkami zakwaterowania w nim i okolicznościami mordów dokonywanych na więźniach i więźniarkach obozu. Zanim jednak docierają na miejsce, Bartholomäus Fujak, pracownik pedagogiczny w IBB, wraz z pochodzącym stąd kierowcą autobusu zawożą grupę do Harmęż (obecnie dzielnicy Oświęcimia), mijając po drodze śpiące jeszcze, ciche domy i późnoletnią zieleń.
Kilka minut później autobus zatrzymuje się przed kościołem oo. franciszkanów. W jego wnętrzu skrywa się prawdziwa perełka - wystawa prac byłego więźnia obozu koncentracyjnego Mariana Kołodzieja. Kołodziej - jeden z pierwszych więźniów Auschwitz i jednocześnie osoba ocalała z obozu - w licznych pracach nawiązuje do własnych obozowych doświadczeń[6]. Wśród prezentowanych prac są rysunki wykonane ołówkiem i grafitem na podłożach o różnej wielkości. Wystawa mieści się w wąskim, sklepionym pomieszczeniu piwnicznym, w którym światło wydobywa z mroku zastygłe, wychudzone rysy niezliczonych twarzy więźniów, którzy jako cienie samych siebie są często przeciwstawione esesmanom ukazanym pod postacią dzikich zwierząt. Na niektórych portretach widać samego Kołodzieja, co można rozpoznać po wytatuowanym numerze 432. Kołodziej swoimi obrazami chciał nie tylko dać świadectwo temu, co przeżył, ale także przywrócić ofiarom obozu koncentracyjnego ich tożsamość oraz istnienie. Po oficjalnym oprowadzeniu po wystawie uczestnicy mogą jeszcze raz przejść się po wystawie - tym razem sami, bez przewodnika. W trakcie dalszych rozmów, prowadzonych w drodze do autobusu oraz podczas przejazdu do Miejsca Pamięci, emocje grupy oscylują między przytłoczeniem ilością wrażeń a podziwem dla artysty.
[4] Więcej na temat instytucji na stronie „Oszpicin Muzeum Żydowskie”, https://ajcf.pl/en/museum/ (dostęp: 7.01.2020 r.).
[5] Por. Olga Mielnikiewicz, Oświęcim. Historia społeczności, [w:] „Wirtualny Sztetl”, https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/o/546-oswiecim/99-historia-spolecznosci/137813-historia-spolecznosci (dostęp: 7.01.2020 r.).
[6] Por. Monika Mokrzycka-Pokora, Marian Kołodziej, [w:] „Culture.pl”, https://culture.pl/pl/tworca/marian-kolodziej (dostęp: 7.01.2020 r.).
Następny punkt programu tego dnia to pobyt na terenie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau (PMO), w trakcie którego grupa zostaje oprowadzona po tutejszej wystawie dotyczącej historii obozu, ale także przemierza były obóz. Widok baraków z czerwonej cegły mieniących się w popołudniowym słońcu stanowi dziwny kontrast z wydarzeniami z przeszłości i z prezentowaną dziś historią. Poszczególne pomieszczenia wypełniają różne grupy zwiedzających. Wyjątkową „atrakcję” stanowią sale z osobistymi przedmiotami osób więzionych w Auschwitz, odbieranymi im zaraz po przybyciu do obozu. Gromadzone w nich stosy walizek, butów i grzebieni, częściowo opatrzonych imieniem [lub nazwiskiem - przyp. tłum.] ich właścicieli, budzą wśród zwiedzających silne emocje. Szczególne wrażenie robi na nich pozornie niekończący się stos obciętych włosów eksponowany w muzeum.
Kolejne zwiedzane miejsca to krematorium i blok 11 (tzw. Blok Śmierci). Tu także można odnaleźć ślady byłych ofiar obozu. Są nimi fotograficzne portrety, rysunki i osobiste przedmioty.
Trasa zwiedzania wytyczona w oddalonym o trzy kilometry Birkenau wygląda inaczej niż w „macierzystym” obozie Auschwitz. Nie ma tu wąskich uliczek, wzdłuż których stoją szeregi ceglanych baraków. Przestrzeń obozu wydaje się o wiele większa, a nieliczne drewniane baraki dodatkowo potęgują wrażenie jego wielkości. Niemniej i tu zachowały się ślady po więzionych osobach - malowidła i napisy wyryte na drewnianych ścianach baraków, czy też mienie składowane magazynach rzeczy osobistych (niem. Effektenlager), które osoby przybywające do obozu musiały oddać w depozyt[7]. W obozowym żargonie magazyny nazywano „Kanadą”.
Jeśli chodzi o cykl obrazów Gerharda Richtera, obóz w Birkenau ma dla uczestników i uczestniczek podróży studyjnej szczególne znaczenie, bowiem właśnie tu znajduje się miejsce, w którym ponad siedemdziesiąt lat temu zostały zrobione potajemnie wspomniane zdjęcia. Zwiedzający mają możliwość zapoznania się z wręcz sielskim terenem między brzozami. Wszechobecne tablice informują o popełnionych zbrodniach oraz zawierają wzmiankę o zdjęciach, które w 2014 roku służyły Gerhardowi Richterowi za podstawę dla jego artystycznego rozrachunku z historii. Dla osób uczestniczących w podróży studyjnej najpóźniej w tym miejscu zamyka się merytoryczny krąg.
Dodatkowym punktem programu zwiedzania jest obejrzenie w Miejscu Pamięci prac pochodzących z tutejszej kolekcji sztuki. Nie są one częścią stałej wystawy, ale wstęp do tej części muzeum można zarezerwować oddzielnie[8]. Eksponowane tu dzieła dzielą się na cztery kategorie: wykonywane na zlecenie legalne prace na tematy związane z obozem, częściowo legalne obrazy wykonywane w celach prywatnych (głównie esesmanów), prace nielegalne i na prywatny użytek oraz dzieła powojenne. Kolekcja Miejsca Pamięci obejmuje kilka tysięcy obiektów. Niektóre z nich są w sensie ideowym i pamiątkowym zbyt cenne, by je wystawiać publicznie. Są wśród nich prace zarówno profesjonalnych twórców sztuki jak i amatorów, a także te wykonane ukradkiem, ukazujące cierpienie ofiar obozu i dające upust ich emocjom. Poza tym zachowały się również wytwory artystyczne wykonane na zlecenie komendantów obozu i esesmanów. Są one przechowywane oraz eksponowane w podobny sposób jak portrety ofiar Josefa Mengele[9], które były malowane na zlecenie ich oprawcy[10]. Ale, czy owe eksponaty są istotnie sztuką? To pytanie stanowi podstawę rozważań podczas dyskusji z przewodnikiem na temat niektórych prac. Co więcej, za tym pytaniem kryje się jeszcze głębsze pytanie, a mianowicie o to, czy miernikiem sztuki jest wartość pieniężna, czy może rodzaj techniki zastosowanej przez artystę lub artystkę? A może, jak sugeruje pracownik muzeum, powinniśmy raczej postrzegać te dzieła jako dokumenty czasu przeszłego, bez względu na ich kategorię?
[7] Por. Israel Gutman, Michael Berenbaum, Anatomy of the Auschwitz Death Camp, Washington D.C 1994, s. 251 i nast.
[8] Por. Wystawa sztuki w byłej kuchni obozowej, [w:] „Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau”, http://auschwitz.org/muzeum/zbiory-historyczne/wystawa-sztuki-w-bylej-kuchni-obozowej/ (dostęp: 7.01.2020 r.).
[9] Josef Mengele (1911-1979) - lekarz w tzw. „obozie cygańskim” i w obozie kobiecym. Uczestniczył między innymi w selekcji więźniów i więźniarek obozu, wysyłając tysiące osób na śmierć. Przeprowadzał także pseudomedyczne eksperymenty, często kończące się śmiercią ofiar. Po II wojnie światowej uciekł pod pseudonimem do Ameryki Południowej. Por. Franz Menges, Mengele, Josef, [w:] „NDB”, 17, 1994, s. 69-71.
[10] Więcej na temat eksponatów na stronie „Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau”, http://auschwitz.org/muzeum/zbiory-historyczne/sztuka/ (dostęp: 7.01.2020 r.).
Uczestnicy i uczestniczki podróży spędzają w Oświęcimiu i Auschwitz-Birkenau w sumie trzy dni. Przygnębiające wrażenia i emocje rozładowują podczas codziennych wieczornych rozmów. Wszystkie krążą wokół tematu sztuki, ale dotyczą również miejsc pamięci takich jak to w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Zasadniczo jednak – podobnie jak miało to miejsce już w Berlinie – chodzi o to, jak powinniśmy radzić sobie z pamięcią o zagładzie. W rozmowach pada między innymi hasło „histotainment“[11]: Miejsce Pamięci Auschwitz jest bardzo licznie odwiedzane, i właśnie to duże zainteresowanie tym miejscem budzi pytanie, z jakiego powodu ludzie odwiedzają to muzeum? Czy wynika to ze świadomości historycznej zwiedzających, czy raczej z faktu, że Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau jest ni mniej ni więcej tylko turystycznym miejscem na mapie południowej Polski, które należy odwiedzić? Kto w ogóle ma dostęp do wiedzy historycznej i miejsc pamięci? Czy należy potępiać osoby, które nie będąc w stanie pojąć znaczenia tego miejsca, przyjeżdżają tu całymi rodzinami łącznie z (małymi) dziećmi w celach turystycznych? Osobnym tematem jest rodzaj i kompozycja ekspozycji oraz organizacja podmiotu odpowiedzialnego za utrzymanie Miejsca Pamięci. Poruszona zostaje także kwestia sposobu przekazu historii w miejscu, które jest autentyczne i jako takie stało się symbolem terroru nazistów. Wbrew przypuszczeniom uczestników i uczestniczek podróży okazało się, że wystawa w Harmężach przybliża zwiedzającym terror i cierpienie w Auschwitz w bardziej plastyczny sposób niż samo obcowanie z autentyzmem Miejsca Pamięci. Oczywiście nie jest to kwestia „albo-albo” między autentycznym miejscem a wystawą sztuki. Chodzi raczej o to, że sztuka jest w stanie oddziaływać na nasze emocje.
Ważniejsze niż odpowiedź na pytanie, jaką rolę odgrywa autentyzm Auschwitz, jest odpowiedź na pytanie postawione już w Berlinie - Czy sztuce wolno wszystko? Co różni twórczość Kołodzieja od dorobku Richtera? Podczas gdy jeden musiał doświadczyć Auschwitz, drugi patrzy na Shoah z retrospektywnym przygnębieniem. Jeden chce przywrócić tożsamość ofiarom i złożyć świadectwo, drugi - okazać pocieszenie. O ile obrazy Kołodzieja są namacalnie odczuwalne, o tyle dla cyklu Richtera decydujący jest kontekst. Aby móc zrozumieć wewnętrzne przesłanie obrazów Richtera, trzeba najpierw zapoznać się ze zdjęciami z 1944 roku - zgodnie stwierdzają osoby biorące udział w rozmowie. Po raz kolejny pojawia się pytanie, jak w przestrzeni publicznej upamiętnia się zbrodnie i jaką rolę w tym procesie odgrywa Miejsce Pamięci? Czy dzieła Kołodzieja mogłyby funkcjonować także poza tutejszym centrum? Na przykład w Bundestagu, w miejscu, w którym dziś prezentowany jest cykl „Birkenau”? Wywiązuje się burzliwa dyskusja. Jej tematem jest jakość prac artystycznych i adekwatność dzieł sztuki w kontekście Shoah, a także to, kto decyduje o jakości dzieł sztuki. Ostatecznie dyskusja kończy się stwierdzeniem - O tym, czy sztuka może poruszać tematy związane z Auschwitz, powinien każdy sam decydować.
[11] W znaczeniu rosnącej produkcji imprez (inaczej eventyzacji) i wydarzeń o tematyce historycznej.
Przystanek 3: Kraków, czyli epilog podróży
Po urozmaiconych, pouczających, ale i wyczerpujących dniach, wizyta studyjna kończy się w Krakowie - dawnym mieście królewskim, oddalonym od Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau zaledwie o godzinę jazdy. Pełna turystów starówka miasta wydaje się jednak być odległa od Miejsca Pamięci o tysiące lat świetlnych. Ale także tu, w tym miejscu z tak wspaniałą przeszłością, jest wiele lokalizacji, gdzie można napotkać ślady prześladowań społeczności żydowskiej i okrucieństw Shoah oraz artystycznej działalności poświęconej tym kwestiom.
Ostatnim, kulminacyjnym punktem podróży jest spotkanie z ocalałą z Auschwitz Lidią Maksymowicz. Była ona jednym z dzieci, nad którymi Josef Mengele znęcał się pod pretekstem nauk medycznych. Lidia, uśmiechając się łagodnie, staje przed grupą, która w napięciu – i z uczuciem szacunku – zebrała się w sali Żydowskiego Muzeum Galicja. Przysłuchujący się jej opowieści czują, że prelegentka nie po raz pierwszy opowiada swoją historię. Historię dziewczynki, która zdaniem badaczy była najdłużej żyjącym dzieckiem w Auschwitz. Po wyzwoleniu obozu 27 stycznia 1945 Lidia trafiła do rodziny w Oświęcimiu, dorastała tam i dopiero po kilku latach spotkała swoją biologiczną matkę, która przez pewien czas mieszkała na terenie ówczesnego Związku Radzieckiego. Lidia opowiada o Mengelem, także o innych złoczyńcach, choćby takich jak Amon Göth[12], ale to nie te opowieści poruszają emocjonalnie. Nieoczekiwanie łzy napływają zebranym na widowni osobom do oczu, gdy słyszą opisy codziennych, dla nich zupełnie oczywistych sytuacji - na przykład jak to jest po raz pierwszy od lat obudzić się we własnym ciepłym łóżku.
Naoczni świadkowie służą dowodami na temat wydarzeń z przeszłości. Ale i oni powoli znikną spośród nas. I co wtedy pozostanie?
Jednak znacznie ciekawszym pytaniem pozostaje to, jak powinniśmy działać, aby zapobiec zapomnieniu? Wyjazd studyjny z ramienia IBB i Centrum „Porta Polonica” dowiódł przynajmniej jednego, że dyskusje i rozważania o sztuce to prawdopodobnie dobry początek poszukiwań odpowiedzi na to ważne pytanie.
Andrea Lorenz, styczeń 2020 roku
[12] Amon Leopold Göth (1908-1946) - członek SS, komendant nazistowskiego obozu pracy przymusowej Kraków-Płaszów. Por. informacje na temat Götha i obozu [w:] Wolfgang Curilla, Der Judenmord in Polen und die deutsche Ordnungspolizei 1939-1945, Paderborn 2011, s. 379 i nast.
Dodatkowe linki:
Strona „Centrum Żydowskie w Oświęcimiu”, https://artsandculture.google.com/partner/the-auschwitz-jewish-center
Strona „IBB”, https://ibb-d.de/
Strona „Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau”, http://auschwitz.org/en/
Wystawa online prac Mariana Kołodzieja na stronie „Centrum Św. Maksymiliana”, http://harmeze.franciszkanie.pl/ausstellung-von-marian-kolodziej/
Literatura:
Barski, Jacek, ‚Birkenau’ Gerharda Richtera, [w:] „Porta Polonica”, https://www.porta-polonica.de/pl/atlas-miejsc-pami%C4%99ci/birkenau-gerharda-richtera (dostęp: 19.12.2019 r.).
Curilla, Wolfgang, Der Judenmord in Polen und die deutsche Ordnungspolizei 1939-1945, Paderborn 2011.
Gerhard Richter überreicht Bilder-Zyklus „Birkenau” dem Bundestag (Gerhard Richter przekazuje swój cykl „Birkenau” w Bundestagu), [w:] „Serwis Internetowy Bundestagu”, https://www.bundestag.de/dokumente/textarchiv/2017/kw36-richter-birkenau-525720, (dostęp: 17.10.2019 r.).
Gutman, Israel i Michael Berenbaum, Anatomy of the Auschwitz Death Camp, Washington D.C 1994.
Menges, Franz, Mengele, Josef, [w:] „NDB”, 17, 1994, s. 69-71.
Mielnikiewicz, Olga, Oświęcim. Historia społeczności, [w:] „Wirtualny Sztetl”, https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/o/546-oswiecim/99-historia-spolecznosci/137813-historia-spolecznosci (dostęp: 7.01.2020 r.).
Mokrzycka-Pokora, Monika, Marian Kołodziej, [w:] „Culture.pl”, https://culture.pl/pl/tworca/marian-kolodziej (dostęp: 7.01.2020 r.).
Wystawa sztuki w byłej kuchni obozowej, [w:] „Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau”, http://auschwitz.org/muzeum/zbiory-historyczne/wystawa-sztuki-w-bylej-kuchni-obozowej/ (dostęp: 7.01.2020 r.).