Robotnicy przymusowi na budowie „Autostrady Rzeszy” w Nadrenii. Gehenna Norberta Widoka

Norbert Widok po wyzwoleniu w 1945 roku.
Norbert Widok po wyzwoleniu w 1945 roku

„Autostrada Rzeszy” z Koblencji do Trewiru
 

13 lutego 1939 roku weszło w życie Rozporządzenie o zabezpieczeniu zapotrzebowania na siłę roboczą do zadań o szczególnym znaczeniu dla państwa (Verordnung über die Sicherstellung des Kräftebedarfs für Aufgaben von besonderer staatspolitischer Bedeutung). W związku z tym oddział Naczelnej Dyrekcji Budowy Autostrad Rzeszy (Oberste Bauleitung der Reichsautobahnen, OBR) w Frankfurcie nad Menem otrzymał niezbędne środki finansowe pozwalające na rozpoczęcie budowy autostrady mającej biec z okolic Koblencji (węzeł Dernbacher Dreieck) przez Trewir w kierunku Kaiserslautern – odcinka dziś znanego jako A48/A1/A62. W sumie narodowi socjaliści stworzyli 50 obozów pracy. Do początku 1942 roku internowano w nich – obok Niemców i Niemek zobowiązanych do wykonywania pracy, polskich i francuskich jeńców wojennych oraz zagranicznych robotników i robotnic cywilnych czy też więźniów i więźniarek osadzonych w obozie koncentracyjnym Hinzert koło Trewiru – również około 3 000 skazanych z kraju i zagranicy. Podlegali oni więzieniom w Koblencji i Wittlich. Polscy więźniowie pracowali głównie przy budowie odcinka autostrady w okolicach Koblencji i byli internowani w obozach karnych w pobliżu miejscowości Bassenheim, Hilgert oraz Uersfeld.

 

Polscy więźniowie przy budowie autostrady
 

Z pisma ministra sprawiedliwości Rzeszy do „władz Generalnego Gubernatorstwa w Krakowie” z dnia 22 listopada 1940 roku wynika, że „w związku z przepełnieniem w więzieniach na terenie Generalnego Gubernatorstwa” należało na początek 600 „polskich więźniów zdolnych do pracy poza zakładem karnym”, którym pozostała do odbycia część kary w wymiarze powyżej 6 miesięcy, skierować do pracy przy autostradzie. Podobną interpelację skierowano także do władz okręgowych „Kraju Warty” (Reichsgau Wartheland). W grudniu Urząd Budowlany w Frankfurcie nad Menem upomniał się o jak najszybsze przekazanie polskich więźniów i więźniarek. Zadziałało to na tyle, że 10 stycznia 1941 roku policyjne służby łączności zapowiedziały na następny dzień przybycie na dworzec w Bassenheim, zaledwie kilka kilometrów od Koblencji, 400 polskich więźniów i więźniarek. Większość z nich pochodziła z „Kraju Warty”. Wśród nich był również Norbert Widok. Kolejny transport z 300 polskimi skazanymi z Tarnowa (miejscowości 80 kilometrów na wschód od Krakowa) przybył na dworzec Vallendar 8 lutego 1941 roku. Nowi przybysze przewiezieni zostali do „autostradowego obozu pracy” w miejscowości Hilgert, w powiecie Westerwald. 

Poza osobami skazanymi w sprawach karnych, którzy przybyli bezpośrednio ze „Wschodu”, w autostradowych obozach pracy, głównie w obozie Uersfeld w regionie Eifel, przebywali także Polki i Polacy, którzy wcześniej byli robotnikami przymusowymi na torfowiskach.

 

Styczniowy transport do Bassenheim
 

Do dziś zachowały się dwie relacje przedstawiające okoliczności transportu polskich skazanych do obozu „Eiserne Hand” („Żelazna Ręka”) w pobliżu miejscowości Bassenheim przeprowadzonego 12 stycznia 1941 roku – jedną sporządził inspektor ds. administracyjnych w Zakładzie Karnym w Koblencji, autorem drugiej jest więzień Norbert Widok, który był tym transportem deportowany do Niemiec. 

Oto pierwszy cytat ze sprawozdania administracji Zakładu Karnego w Koblencji: „Więźniowie zostali mi przekazani przez podporucznika Policji Prewencyjnej [Schutzpolizei, SchuPo]. Podczas ich przejmowania towarzyszyli mi inspektor dr Linker oraz niezbędne osoby takie jak starszy wachmistrz i strażnicy-pomocnicy. Do obozu »Eiserne Hand« przydzielono 299, a do obozu w Hilgert 101 osób. […] Podczas gdy ja osobiście nadzorowałem transport 101 więźniów do Hilgert, inspektor dr Linker przekazał 299 osób kierownictwu obozu »Eiserne Hand«. Transport do Hilgert odbył się samochodami, a do obozu »Eiserne Hand« – na pieszo. Konwój zmierzający do obozu »Eiserne Hand« był eskortowany przez urzędników i strażników wymiaru sprawiedliwości, którym towarzyszyło 50 osobowe komando policyjne. Wszyscy Polacy przybyli zupełnie zaniedbani; dotyczy to przede wszystkim większości więźniów, którzy mieli na sobie ubrania cywilne. Tylko 79 osób miało na sobie stare i marne, ale przynajmniej czyste ubrania więzienne. Odzież cywilna przeważnie postrzępiona i zawszona, a z dziurawego obuwia wystają nagie palce. Natychmiastowe wyposażenie Polaków w ubrania więzienne jest na tyle pilne, że ci ludzie w swoich cywilnych łachmanach nie tylko nie mogą być wysłani do pracy, ale mogą zainfekować cały obóz albo, co gorsza, w przypadku przeniesienia do Zakładu w Koblencji z powodu choroby – u niektórych więźniów podejrzewa się zakażenie świerzbem – zainfekować cały Zakład Karny.”

 

Mediateka
  • Norbert Widok

    ok. 1930
  • Fragment sentencji wyroku Sądu Specjalnego w Poznaniu dotyczący m. in. uniewinnienia Norberta Widoka

    1. listopad 1940 roku
  • Zespół strażników

    w karnym obozie pracy w Uersfeld
  • Fundamenty obozu w Bassenheim

    1991
  • Norbert Widok po wyzwoleniu

    1945
  • Norbert Widok z rodziną

    1946
  • „Kamień niezgody”

    w Bassenheim
  • Norbert Widok w Miejscu Pamięci w Esterwegen

    2003
  • Grób Norberta Widoka

    cmentarz w Wirach