Remigracja czy powrót? Polak z Zagłębia Ruhry wraca do dawnej ojczyzny
Decyzja
Jestem więc Polakiem z Zagłębia Ruhry w trzecim pokoleniu, dzieciństwo i młodość spędziłem w Osterfeld-Oberhausen i mieszkam tu do dzisiaj. Wyrosłem w świadomości polskiego pochodzenia, bowiem opowiadano o tym z pokolenia na pokolenie. Już mając 15 lat interesowałem się moimi korzeniami i zacząłem badać swoją genealogię, gromadzić informacje i studiować historię Polski i Litwy. W połowie lat dziewięćdziesiątych, w trakcie studiów, wielokrotnie podróżowałem do Polski. Poznałem i pokochałem ten kraj i jego mieszkańców. Im starszy jestem, tym większe jest moje zainteresowanie i moje związki z krajem moich przodków. Dzięki tym historycznym zainteresowaniom poznałem przed kilku laty moją obecną żonę, Joannę. Urodziła się w Olsztynie i większość życia spędziła w Polsce. Tylko z powodu naszego małżeństwa opuściła Polskę. Wychodząc za rodowitą Polkę, ja, Polak z Zagłębia Ruhry, zamknąłem koło i na nowo ożywiłem tradycję rodzinną. Mamy teraz dwie córki: jedną w wieku trzech lat, drugą siedmiu miesięcy. Wraz z żoną już przed ślubem zdecydowaliśmy, że wrócimy do Polski. Dla mojej żony było to oczywistością, ponieważ nigdy nie zapuściła korzeni w Niemczech. Dla mnie ta decyzja to prawdziwy punkt zwrotny w moim życiu. Po stuleciu w Zagłębiu Ruhry moja rodzina wraca do kraju pochodzenia. Do nowej, a zarazem starej polskiej ojczyzny. Przyjaciele, znajomi, krewni pytają: dlaczego? Jest ku temu sporo powodów.
Chcę nadać mojemu życiu nową postać, chcę „spowolnić” moje życie. Gdy tylko jesteśmy w Polsce zauważam, jak odpoczywam, jak moje ciało i umysł nabierają nowych sił i regenerują się. Pojawia się we mnie zupełnie nowe odczucie ojczyzny. Rozumiem przez to jakość życia. Poczucie ojczyzny w Zagłębiu Ruhry, w Oberhausen, straciłem całkowicie już przed wielu laty. Istnieje tylko jako emocjonalne wspomnienie dzieciństwa i młodości.
Wraz z przekształceniami strukturalnymi w przemyśle górniczym Zagłębia Ruhry, zmierzającymi w kierunku przekształcenia regionu w region usługowy, zmianie uległ też dotychczasowy styl życia, a w ślad za tym stopniowo traciły znaczenie związki z lokalnością. Jako dziecko i nastolatek poznałem ostatnie lata przemysłu węglowego i stalowego. Właśnie one nadawały regionowi jego szczególną postać. Przekształcenia strukturalne nie zadziałały. Kiedyś Zagłębie Ruhry było przemysłowym sercem Niemiec, obecnie jest narodowym przytułkiem dla ubogich. Centra miast i całe dzielnice znajdują się na skraju wymarcia, ulice są zrujnowane, podobnie jak przedszkola, szkoły i inne instytucje publiczne. Przekształcenia doprowadziły również do ogromnej przemiany społeczno-kulturowej. Nie, to już nie jest moja ojczyzna.
Najważniejszą przyczyną są jednak nasze dzieci. Jako rodzice starannie przemyśleliśmy, gdzie nasze córki mają najlepsze szanse na dobrą przyszłość. Doszliśmy szybko do wniosku, że może to być tylko Polska. Polska to wspaniały kraj, z ogromnym potencjałem i wielością możliwości. Kraj, który rozwija się. W Polsce nasze dzieci znajdą dobrze funkcjonujący system szkolny, homogeniczne społeczeństwo oparte na wartościach, które podzielamy i bezpieczeństwo dla ludności jak w żadnym innym europejskim kraju.
Nasz rozkład jazdy jest gotowy. Najpóźniej za dwa lata nasze centrum życiowe przenosimy do Olsztyna. To miasto oferuje nam wraz z dobra infrastrukturą wszystko, czego oczekujemy. Pierwszy krok zrobiliśmy w 2016 roku, kupując parcelę pod budowę domu. Nasze dzieci są dwujęzyczne, więc język polski nie jest dla nich obcą mową, ja także pilnie uczę się polskiego. Niestety, jako dorosłemu trudniej mi to przychodzi niż dzieciom. Za pośrednictwem tzw. headhuntera otrzymałem już oferty pracy. Jednak w zanadrzu mamy kilka własnych pomysłów zawodowych.