Polskie groby na Brytyjskim Cmentarzu Wojennym w Hanowerze
Na marginesie Dywizjonu 301.[*]
„Przybyły polskie załogi i wykonywały razem z nami zadania w Polsce. Byli zdumiewająco wojowniczy. Dotychczas uważałem się za niezłego kozaka. Obserwując jednak Polaków zwątpiłem w siebie. Latali (wprawdzie) tak, jak nakazywano na odprawie:[**] przez Skagerrak, nad koniuszkiem Szwecji, nad Bornholmem. Potem nad Polską. Prowadzili nawigację wg obozów jenieckich, ponieważ konwencja genewska nakazywała ich oświetlanie. Robili zrzuty aż po wschodniej stronie Wisły. (...) Brytyjczycy wracali właściwą drogą, tak jak nakazywano im na odprawie; ale po powrocie dziwiłeś się bardzo, że Polacy wylądowali godzinę przed tobą. (...) Wracali przez środek Niemiec i nigdy nie zostawał im ani jeden pocisk. Uwolniwszy się od zrzuconych zasobników czy też skoczków, lecieli postrzelać w Niemczech. I oczywiście samolot bywał trafiony w wielu miejscach, a my musieliśmy go naprawiać. Ciężko było ich zdyscyplinować, byli trudni, ale nie mogłeś im nie pomóc i ich nie podziwiać. (...) Byli wspaniałymi facetami. Polacy nie zawracali z drogi.”
(Major Frank Griffiths, 138 Dywizjon do Zadań Specjalnych RAF)
W skład dywizjonu wchodziła Eskadra C– a następnie 1586 Eskadra do Zadań Specjalnych 334 Skrzydła RAF. Polska Eskadra Specjalnego Przeznaczeniato pierwotnie Eskadra C 138 Dywizjonu RAFpowstała na bazie 301 Dywizjonu Bombowego, sformowanego w sierpniu 1940 roku a rozwiązanego 31 marca 1943. W listopadzie 1944 roku powrócono do etatu dywizjonowego i starej nazwy301.
Głównym zadaniem lotników Eskadrybyły bojowe misje transportowe na terenie całej okupowanej Europy: zrzuty zaopatrzenia i skoczków („cichociemnych”). Eskadrę wykorzystywano także do zakłócania niemieckich stacji radarowych. Latano głównie na Halifaxach i Liberatorach. W latach 1941/44 wykonano 426 lotów nad Polską, dostarczając 280 ton zaopatrzenia i 332 skoczków. Straty własne: 24 załogi (7 do 8 osób w zależności od typu samolotu).
Tadeusz Stanisław SKALISZ
Nawigator.
Porucznik 300. dywizjonu bombowego im. „Ziemi Mazowieckiej”. Lat 28. Ur. 23.02.1915 w Wiedniu. Poległ 3 sierpnia 1943 roku.
Witold SMYK
Porucznik dywizjonu bombowego im. „Ziemi Mazowieckiej”. Lat 24. Poległ 3 sierpnia 1943 roku.
W noc z 02/03 sierpnia 1943 roku w czasie nalotu na Hamburg poważnie uszkodzony samolot Wellington X PH-P (HF605) polskiego Dywizjonu 300rozbił się w drodze powrotnej do Anglii. Przyczyną awarii było oblodzenie kadłuba, skrzydeł i sterowników. Z pięcioosobowej załogi polegli: por. Tadeusz Skalisz i por. Witold Smyk. Pozostali trzej lotnicy uratowali się i zostali wzięci do niewoli.
Ryszard Jan ŁUPINKA (inskrypcja na nagrobku: ŁUPINKO)
Sierżant skrzydła bombowego 131. Lat 29. Ur. 13. 08. 1915 w Strzyżewie (woj. lubelskie), poległ 26 kwietnia 1945 roku. Absolwent Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich, Bydgoszcz/Krosno
Wojciech MILEWSKI
Sierżant skrzydła bombowego 131. Lat 31. Ur. 21. 10. 1913 w Habarowsku (Rosja), poległ 26 kwietnia 1945 roku.
Podoficerowie ruchomego warsztatu napraw i ratownictwa technicznego 411 Repair and Salvage Unit. Podążał od lata 1944 r. śladem 131 Skrzydła Myśliwskiegoprzez Francję, Belgię i Holandię do Niemiec. Bliskość frontu wiązała się z zagrożeniem dla personelu naziemnego. Sierż. Łupinka i sierż. Milewski zostali zastrzeleni przez niemiecki patrol 26 kwietnia 1945 r.
JANSEN
Szeregowy, (lotnik?).
Zmarł 3 grudnia 1946 roku. Brak danych. Prawdopodobnie żołnierz brytyjskich oddziałów wartowniczych w okupowanych Niemczech.
“Whatever people may tell him, the bomber will always get through” – czyli fatalna pomyłka Stanleya Baldwina
18 grudnia 1939 roku nalot na bazę marynarki wojennej w Wilhelmshaven zakończył sie druzgocącą klęską Brytyjczyków. Z 22 Wellingtonów niemieckie myśliwce zestrzeliły 12 bombowców a trzy dalsze oddano na złom po powrocie do Anglii. Co wydarzyło się właściwie w czasie bitwy powietrznej nad wyspą Helgoland? Teza Baldwina z roku 1932 o tym, że „Bombowce, wykorzystując wzajemną ochronę, zawsze się przedrą”, nie uwzględniała dynamicznego rozwoju niemieckiej techniki wojennej po roku 1933. Radary wykryły nadlatujące Wellingtony już w odległości ca. 40 km od celu, co umożliwiło ich „przechwycenie”. Niemiecka Luftwaffewykorzystała tu myśliwce najnowszej generacji Messerschmitt Bf 109oraz Bf 110.
Wykorzystałem (między innymi) materiały zawarte w blogu: niepoprawni.pl/blog/jeszcze-nie-przypisane/bardzo-specjalna-eskadra. Zmieniona stylistycznie i skrócona nieco wypowiedź majora Franka Griffithsa pochodzi [z:]Roderick Bailey: Tajna wojna, Świat Książki 2009.
Wojciech Drozdek, grudzień 2018 r.
[*] o Dywizjonie 300pisałem z okazji prezentacji Cmentarza Wojennego w Berlinie
[**] początkowo wszystkie załogi wracać miały drogą najkrótszą - a więc przez Niemcy. Ze względu jednak na bezpieczeństwo pilotów nakazano "loty okrężne" nad Danią. Wprowadzenie do służby ciężkich bombowców dalekiego zasięgu (Halifax, listopad 1940, pierwszy zmasowany nalot 03. 1941 na Le Havre) umożliwiło loty nad Norwegią i Szwecją.