Bank Słowiański
Druga połowa lat 20. to okres stosunkowo szybkiego rozwoju polskiej spółdzielczości. Do zadań gospodarczych dochodziły też narodowe. Banki prowadziły szkolenia oraz porady prawne i fachowe dla rolników, spieszyły z pomocą finansową dla polskich organizacji i instytucji. Spotkania tych organizacji mogły się często odbywać w pomieszczeniach, którymi dysponowały banki. Mottem ówczesnych spółdzielców było: „Przez spółdzielczość do niezależności gospodarczej“. Między bankami polskimi istniała też konkurencja i rywalizacja. Było to szczególnie widoczne na przykładzie instytucji śląskich i na zachodzie Niemiec. Tworzono nowe podmioty. W Berlinie w 1931 r. powstał Bank „Unia“. Miał wspierać polską oświatę (szkolnictwo, organizacje młodzieżowe, prasę młodzieżową i inne akcje związane z młodym pokoleniem). Dysponentem środków był Związek Polaków w Niemczech.
W Berlinie 9 stycznia 1933 r. zorganizowano zjazd wszystkich spółdzielni z Niemiec. Postanowiono utworzyć Centralny Bank Spółdzielni Polskich w Niemczech (w skrócie Bank Słowiański, SA). Miesiąc później, 8 lutego odbyło się posiedzenie konstytucyjne. Kapitał założycielski wynosił 150 tys. RM (w czerwcu 1937 r. zwiększono go do 500 tys. RM). Patronem został ks. Bolesław Domański. Dyrektorem wybrano Franciszka Lemańskiego. „Zadaniem tego banku jest – pisał ‚Dziennik Berliński‘ z 1 czerwca 1933 r. – scentralizowanie wszystkich tych interesów spółdzielni kredytowych, które dotychczas były bardzo utrudnione z powodu małej styczności między spółdzielniami…“. Akcjonariuszami „Banku Słowiańskiego“ były spółdzielnie zrzeszone w Związku Spółdzielni Polskich w Niemczech. Rok po utworzeniu Centralnego Banku jego praca była oceniana bardzo pozytywnie. „W głównej mierze przyczynił się do uratowania zagrożonych spółdzielni – mówił w podsumowaniu działalności prezes Związku Spółdzielni, ks. B. Domański – i zracjonalizowania całej spółdzielczej gospodarki“. W czerwcu 1937 r. odbyło się walne zebranie Banku Słowiańskiego. Jego prezesem pozostał ks. B. Domański, a dyrektorem F. Lemańczyk. Ostatnie walne zebranie odbyło się na kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej, 27 kwietnia 1939 r.
Pogarszająca się relacje polsko-niemieckie nie pozostały bez wpływu na działalność polskich instytucji finansowych. Władze niemieckie znacznie ograniczały możliwość nabywania nieruchomości, kupna czy sprzedaży gruntów czy placów budowlanych. Tymi problemami zajęto się na ostatnim sejmiku Związku Spółdzielni Polskich w Niemczech, który odbył się we Wrocławiu 15 grudnia 1938 r.
Polskie banki dysponowały wieloma nieruchomościami, które udostępniały na różne spotkania i imprezy. Aktywnie uczestniczyły też w organizowaniu życia polskiego w Niemczech. Finansowały zakup budynków na cele szkolne. Przykładowo Bank „Pomoc“ zakupił gmach pod pierwsze polskie gimnazjum w Bytomiu. Ze środków Banku Robotników w Bytomiu w 1932 r. pokryto koszty wyposażenia szkoły. Bank Słowiański był właścicielem bursy dla studentów we Wrocławiu (w jego pomieszczeniach działała redakcja i administracja „Młodego i Małego Polaka w Niemczech“). Bank Słowiański był także właścicielem budynku gimnazjum w Kwidzynie i innych nieruchomości. Przykładowo w Raciborzu był właścicielem parceli, gdzie w przyszłości miało stanąć żeńskie gimnazjum.
27 lutego 1940 r. na podstawie Rozporządzenia o organizacjach polskiej grupy narodowej w Rzeszy Niemieckiej wprowadzono zakaz działalności polskich organizacji, w tym spółdzielni. Majątek zarekwirowano. Po II wojnie światowej Związek Polaków w Niemczech podjął starania od odzyskanie utraconego majątku lub odszkodowania. Sprawa została jedynie częściowo załatwiona. Problem uzyskania odszkodowania za utracone mienie do dzisiaj budzi kontrowersje.
Krzysztof Ruchniewicz