Jazz to forma wolności – Vladyslav „Adzik” Sendecki
Producent i menadżer muzyczny
Po kilku latach w Szwajcarii Vladyslav Sendecki zaczyna działać jako producent muzyki pop i filmowej. Zawsze miał mnóstwo pomysłów, toteż „sprzedawanie” ich przychodzi mu z łatwością. Z czasem w swym mieszkaniu zbuduje całe studio nagraniowe. W pewnym momencie od firmy szwajcarsko-niemieckiej MAS (Music Alliance Services) otrzymuje propozycję wyjazdu do Berlina, aby zorganizować od podstaw pracę nowej filii i utworzyć tam studio. Z entuzjazmem podejmuje się tego zadania. Do Berlina przenosi się w listopadzie 1989 r., w czasie politycznego przełomu w Europie, tuż po obaleniu muru. W paszporcie miał wbitą jedną z ostatnich wiz do NRD, jego firma produkowała bowiem nagrania w Babelsbergu. MAS zorganizowała wówczas koncert w Pałacu Republiki z nowo utworzoną orkiestrą „Berlin International Orchestra”. Przez kilka lat Sendecki menadżeruje duże projekty, tworzy image, pisze muzykę. Poznaje biznes muzyczny od środka. W pewnym momencie ma przenieść się do Londynu, ale finalnie w 1995 r. przeprowadza się do Hamburga, gdzie filię ma firma fonograficzna „Universal”, dla której pracuje.
Bigband NDR
Zaproszenie do Bigbandu rozgłośni NDR nadchodzi w 1996 r. dość nieoczekiwanie, jednakże we właściwym momencie. W tamtym czasie prawie przestał już grać, wspomina. Siedział przy komputerze, pisał piosenki i „produkował” artystów muzyki pop. W Bigbandzie NDR Sendecki odżywa. W renomowanym ensemble gra przez 25 intensywnych lat, jest cenionym i lubianym filarem orkiestry. Etatowa praca muzyka nie przeszkadza Sendeckiemu w rozwijaniu własnych projektów. Samo NDR przykłada wagę do tego, aby muzycy rozwijali się i byli kreatywni. Niektóre projekty Sendecki wspomina szczególnie. Z grania z Christofem Lauerem pozostała piękna płyta. Także świetna płyta z Vitoldem Rekiem, z Charlie Mariano. Chętnie wspomina współpracę z Danielem Schnyderem, szwajcarskim kompozytorem z USA. Z Andrzejem Olejniczakiem, który mieszka w Hiszpanii, stworzyli „European Blue Note Quartet”. Występowali w Hiszpanii, Polsce, w Niemczech – kilkanaście koncertów. W swej długiej karierze Vladyslav Sendecki współpracował z takimi muzycznymi sławami, jak Klaus Doldingers Passport, Billy Cobham, Michael und Randy Brecker, Maria Schneider, Ray Anderson, Peter Herbolzheimer, Larry Coryell, Janusz Muniak, Didier Lockwood, Tomasz Stańko, Victor Bailey, Buster Williams, Lenny White, Joe Henderson, Lew Soloff, Biréli Lagrène i Jaco Pastorius, Mel Lewis, Charlie Mariano, Arild Anderson, Markus Stockhausen, Al Jarreau, Bobby McFerrin, Till Brönner, Simon Phillips, Marcus Miller, Trilok Gurtu, Nils Petter Molvær, Nils Landgren, Quincy Jones i wielu, wielu innymi.
Kompozytor i pianista solowy
Sendecki jako kompozytor stara się pisać muzykę, która ma do czynienia z nim samym. Także jego opera rockowa, którą skomponował w 1994 r. i zatytułował „Haunted” („Nawiedzony”) ma wiele wspólnego z jego własną biografią. Oprócz tego nawiązuje w niej m.in. do twórczości Richarda Wagnera. Autorem libretta jest ówczesny szef wytwórni „Universal” Jorgen Larsen alias James Vincent Lundstrom, z którym Adzik był zaprzyjaźniony. Nad projektem pracowali dwa lata, płyta z nagraniem ukazała się w 1996 r.
Sendecki chętnie podejmuje się pisania muzyki filmowej. Szerokim echem odbiła się jego muzyka do 30-minutowego filmu z r. 2015 produkcji ARD o codzienności w miejscu pamięci Auschwitz pt. „7 Tage... Auschwitz – ein musikalisches Experiment”. Skomponowana ścieżka dźwiękowa całkowicie zastępuje w filmie komentarz, sugestywnie wyrażając emocje.
W obfitym dorobku fonograficznym Vladyslava Sendeckiego – pianista wziął udział w nagraniu ponad 200 płyt – na szczególną uwagę zasługują cztery płyty solowe: „Listen to my Story” (1986) dla UBM Records, „Men from Wilnau” (1988) dla Island Records, „Piano” (2007) dla Provocateur Records i „Solo Piano at Schloss Elmau” (2010) dla ACT. Krążki zawierają szereg kompozycji Sendeckiego oraz pojedyncze innych twórców. „Süddeutsche Zeitung” entuzjastycznie pisała o Sendeckim w 2010 r., że jest on „jednym z najmocniej brzmiących i dysponujących największą wyobraźnią pianistów solowych naszych czasów”. W recenzji płyty „Solo Piano at Schloss Elmau” „Süddeutsche Zeitung” oznajmiała: „To długo oczekiwany potomek Schumanna, Debussy’ego czy Griega, mistrz małej formy, który wchłonął również muzyczną historię ‘drugiej klasyki’ (jazzu). Także w dłuższych pasażach jak dwudziestominutowe wprowadzenie Sendecki potwierdza swe mistrzostwo w oddawaniu uczuciowości, wywołując emocje wirtuozerską melodycznością, barwą dźwięku i zmianą rytmów. Tak jak w jego adaptacji tradycyjnej polskiej kołysanki, która była inspiracją już dla Chopina – innego polskiego emigranta i pianisty, z którym można teraz Sendeckiego jak najbardziej porównywać.” [1]
[1] Oliver Hochkeppel: Meister des Sentiments. Jazzpianist Vladislav Sendecki in der Unterfahrt, w: „Süddeutsche Zeitung” z 5.6.2010, s. 53.