Germanizacja Polaków w KZ Hinzert

Gedenkstätte SS-Sonderlager/Konzentrationslager Hinzert, 2008
Obszar byłego obozu specjalnego SS/KZ Hinzert – obecnie Miejsce Pamięci – wraz z Cmentarzem Honorowym założonym w 1946 r., Pomnikiem Pamięci autorstwa Luciena Wercolliera z 1986 r. (po lewej) oraz Kaplicą Pokuty z roku 1948 w tle.

„Volkstum”, czyli „pochodzenie etniczne” – nazistowska ideologia rasowa 

 

Ze wszystkich terytoriów w Europie, na których podczas II wojny światowej narodowym socjalistom udało się wprowadzić reżim okupacyjny, wywożono ludność na roboty przymusowe; miały one zapewnić sprawną kontynuację wojny oraz wydajne funkcjonowanie niemieckiej gospodarki wojennej. Pierwszą ofiarą wojenną była Polska i to właśnie tu – w Polsce – narodowi socjaliści już w 1939 roku zaczęli wprowadzać rasistowski i skierowany na eksterminację ludności reżim okupacyjny. W sumie podczas II wojny światowej deportowano do pracy przymusowej w Niemczech prawie trzy miliony osób z Polski; wiosną 1940 roku było ich już kilkaset tysięcy. Chcąc wyzyskiwane w ten sposób osoby poddać wykluczeniu rasowemu także podczas pracy, 8 marca 1940 roku Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (Reichssicherheitshauptamt) wydał tzw. „dekrety polskie” (Polen-Erlasse), nieco później wydał także podobne przepisy dla robotników wschodnich (Ostarbeiter). Na ich podstawie ludzie z Polski i później także ze Związku Radzieckiego mieli być kwalifikowani jako rasowo gorsi i „odmienni”, a także we wszystkich dziedzinach życia poniżani. Dekrety w dziesięciu punktach regulowały wymóg znakowania (nabycia i noszenia naszywki z literą P przez Polki i Polaków), złe warunki pracy, specjalne podatki, drastyczne ograniczenia swobody przemieszczania się i drakońskie kary za jakiekolwiek kontakty z ludnością niemiecką. Polki i Polacy nie podlegali wymiarowi sprawiedliwości, lecz bezpośrednio Gestapo, czyli Tajnej Policji Państwowej. To z kolei pozwalało między innymi na ich wywożenie do tzw. „wychowawczych obozów pracy” (Arbeitserziehungslager), bez postępowania sądowego, a nawet bez powodu. Intymne kontakty robotników przymusowych z Niemkami podlegały karze śmierci. Dla wielu polskich mężczyzn kończyło się to pozbawieniem życia przez powieszenie. Z kolei polskim kobietom groził zwykle kilkumiesięczny pobyt w obozie koncentracyjnym[1].

W lipcu 1941 roku dowódca SS Heinrich Himmler dokonał modyfikacji procedury rutynowo prowadzącej do zagrożenia karą czy też do jej faktycznego zastosowania. Zmiana polegała na tym, że stracenie przez powieszenie – eufemistycznie określane jako „powszechnie przyjęte szczególne traktowanie” (übliche Sonderbehandlung) – miało być poprzedzone przeprowadzeniem „oceny rasowej” (rassische Beurteilung) w celu ustalenia „przydatności do ponownego zniemczenia” (Wiedereindeutschungsfähigkeit). W ten sposób narodowi socjaliści zamierzali zachować możliwie jak najliczniejszą siłę roboczą[2]. Nadrzędnym celem ideologiczno-rasowym był „pożądany przyrost ludności” (erwünschter Bevölkerungszuwachs) na potrzeby „ciała narodu niemieckiego” (deutscher Volks­körper), przy jednoczesnej eksterminacji „rasowo wartościowych rodzin” (rassisch wertvolle Familien) wywodzących się z elit „pochodzenia polskiego” (pol­nisches Volkstum)[3]. Selekcję Polek i Polaków pod kątem ich „przydatności do ponownego zniemczenia” Himmler uznał za konieczną już we wrześniu 1940 roku, podając szacunkową liczbę miliona osób, których miałaby ona dotyczyć[4].

Aby móc wcielić rasistowskie pomysły w życie, już w 1940 roku opracowano i wprowadzono „procedurę ponownego zniemczenia” (Wiedereindeut­schungs­verfahren, w skrócie WED-Verfahren). Felix Klormann, który badał praktyczne zastosowanie procedury w odniesieniu do obozu Hinzert, doszedł do następującego wniosku:

„Rezultat końcowy to perfidny, dwuczłonowy system, który po przeprowadzeniu testów charakterologicznych i badań »rasowych« dzielił Polki i Polaków wykonujących roboty przymusowe na osoby »nadające się do zniemczenia« i osoby »mniej wartościowe«. W przypadku, jeśli badana osoba przeszła przez pierwszy »przegląd rasowy«, wysyłano ją do »Starej Rzeszy«, gdzie była kierowana do obozu koncentracyjnego. Jeśli spełniała wszystkie wymogi, była uznawana za spełniającą wymagania »pożądanego przyrostu ludności« i zwalniana [z obozu]”[5].

W latach 1940–1944 z terenów wcielonych do Rzeszy wywieziono co najmniej 30 000 do 35 000 Polek i Polaków do „Starej Rzeszy” (Altreich) w celu ich „ponownego zniemczenia” – często wiązało się to z pobytem w obozie i pracą przymusową. Deportacji poddano również tysiące Polek w charakterze pomocy domowych „nadających się do zniemczenia”; część z nich musiała pracować w domach wysokich członków SS[6].

Osoby, które nie zostały pozytywnie zakwalifikowane, były kierowane do obozów koncentracyjnych na czas nieokreślony. W przypadkach zastosowania „procedury ponownego zniemczenia” w związku z zarzutem nawiązania zakazanego intymnego kontaktu, oskarżeni mężczyźni byli skazywani na śmierć i traceni. Ich egzekucje często odbywały się, dla odstraszenia, w obecności wszystkich (polskich) robotników przymusowych, których zwożono z całej okolicy. Niektórych zmuszano nawet do przeprowadzenia samej egzekucji[7]

 

[1] Reichsgesetzblatt [Dziennik Ustaw Rzeszy] z 1940 r., cz. I, nr 55, s. 555, [w:] Praca przymusowa Polaków pod panowaniem hitlerowskim 1939–1945, seria „Documenta Occupationis”, t. X, Instytut Zachodni w Poznaniu, Poznań 1976, s. 17 i nast. Patrz także Cord Pagenstecher, Ewa Czerwiakowski, Vor 75 Jahren: Die Polen-Erlasse. Ein zen­trales Instrument natio­nalsozialistischer Ausgrenzungs- und Ausbeutungspolitik, [w:] „zeitgeschichte |online”, 1 kwietnia 2015 r., https://zeitgeschichte-online.de/geschichtskultur/vor-75-jahren-die-polen-erlasse (dostęp: 14.01.2022 r.); por. także https://www.porta-polonica.de/de/atlas-der-erinnerungsorte/das-zeichen-p (dostęp: 14.01.2022 r.).

[2] Felix Klormann, „Eindeutschungs-Polen“ im SS-Sonderlager/Konzentrationslager Hinzert, [w:] Die Gestapo Trier. Beiträge zur Geschichte einer regionalen Verfolgungsbehörde, red. Thomas Grotum, Köln i. in. 2018, s. 115–128, tu s. 115–117.

[3] Pismo Reichsführera SS do wysokich funkcjonariuszy SS i szefów policji z 3.07.1940 r. w sprawie rozporządzenia o zatrudnianiu Polaków nadających się do zniemczenia, [w:] United States Holocaust Memorial Museum (USHMM), RG-15.015 M, 259, cytat z Isabel Heinemann, Rasse, Siedlung, deutsches Blut. Das Rasse- und Siedlungshauptamt der SS und die rassenpolitische Neuordnung Europas, Göttingen 2003, s. 282.

[4] Tamże.

[5] Felix Klormann, „Eindeutschungs-Polen“ im SS-Sonderlager..., s. 117.

[6] Peter Oliver Loew, Wir Unsichtbaren. Geschichte der Polen in Deutschland, München, s. 117 i nast.; ogólnie na temat germanizacji, tamże, s. 117–123.

[7] Tamże.

„Procedura ponownego zniemczenia” – rasistowskie badania i arbitralne decyzje 
 

Jak wykazały badania, które Felix Klormann przeprowadził na zlecenie Miejsca Pamięci Obozu Specjalnego SS/KZ Hinzert, planowana „procedura ponownego zniemczenia” znacznie odbiegała od ostatecznie stosowanej procedury. W przypadku oskarżenia Polaka o nawiązanie „zakazanego kontaktu” przewidywano najpierw identyfikację „przesłanek rasowych”, którą właściwe jednostki policji państwowej przeprowadzały na podstawie cech fizycznych zawartych na tzw. „kartach rasowych” (Rassenkarten). Jeśli badanie kończyło się pozytywnie, badana osoba otrzymywała status „Polaka nadającego się do zniemczenia” (Eindeutschungs-Pole, w skrócie E-Pole), który dopuszczał ją do „procedury ponownego zniemczenia”, po czym zostawała przewieziona do obozu specjalnego SS/KZ Hinzert.

Już cała początkowa faza działań pełna była arbitralności. I wcale nie chodzi tu tylko o subiektywną ocenę personelu, który badał cechy służące pseudofachowemu określeniu właściwości „rasowych”. Sam zarzut zakazanego kontaktu był również konstruowany arbitralnie, co Klormann pokazuje na przykładzie historii Josefa Krajewskiego[8]. Josef [prawdopodobnie Józef – przyp. tłum.] Krajewski urodził się w 1913 roku w Warszawie. Był z zawodu ślusarzem; żonaty z Sarbiną Krajewską z domu Dopkowską. Od co najmniej 10 października 1941 roku był robotnikiem przymusowym pracującym w rolnictwie na południowym zachodzie Niemiec[9]. 10 czerwca 1942 roku, jadąc furmanką, został zatrzymany, ponieważ rzekomo nie ustąpił miejsca na drodze miejscowemu przywódcy chłopów; poza tym krążyły o nim plotki, że utrzymywał stosunki intymne z Niemką. Po jego aresztowaniu i przesłuchaniu kobieta ta popełniła samobójstwo. Fakt ten został zinterpretowany jako przyznanie się do winy oraz potwierdzenie podejrzeń, dlatego wszczęto „badanie rasowe”, a gdy Josef Krajewski je zdał, przeniesiono go do obozu specjalnego SS/KZ Hinzert. Tam też podjęto kolejny krok w postępowaniu germanizacyjnym, którym była tzw. „weryfikacja rodziny” (Sippenüberprüfung), co jednak nie zostało doprowadzone do końca, bo Krajewski, którego aresztowano na podstawie pogłosek, nigdy nie został stamtąd zwolniony[10]. Zmarł 13 października 1943 roku w szpitalu w Hermeskeil, do którego kierowano więźniów z obozu Hinzert. Przyczyną jego zgonu było zapalenie płuc i opłucnej żebrowej – choroba, której nabawił się podczas pobytu w obozie koncentracyjnym[11]. SS-Sturmbannführer dr Theophil Hackethal, który pełnił zarówno obowiązki lekarza obozowego, jak i kierownika szpitala, kwalifikując Krajewskiego jako „niezdolnego do pracy”, zamiast zadbać o stan zdrowia pacjenta, przedłużył jego czas pobytu w obozie i tym samym przyczynił się do jego śmierci[12]. Josef Krajewski został prawdopodobnie najpierw pochowany na cmentarzu w Reinsfeld, później przeniesiono jego szczątki na „Cmentarz Honorowy” powstały z inicjatywy francuskiej administracji wojskowej w 1946 roku[13].

 

[8] Felix Klormann, „Eindeutschungs-Polen“ im SS-Sonderlager..., s. 119 i nast.

[9] USC Hermeskeil, zgłoszenie zgonu osoby z obozu specjalnego SS Hinzert w dniu 14.10.1943 r., odpis aktu zgonu z datą 7.02.1946 r., 01011302 oS/454030/ ITS Digital Archive, Arolsen Archives; Kasa Choryck „AOK Frankenthal (Pfalz)”, karta osobowa wystawiona na nazwisko Josef Krajewsky, 02020201 oS/73156291/ITS Digital Archive, Arolsen Archives.

[10] Felix Klormann, „Eindeutschungs-Polen“ im SS-Sonderlager..., s. 120. Informacje na temat lekarza obozu Hinzert patrz https://de.wikipedia.org/wiki/Theophil_Hackethal (po niemiecku).

[11] USC Hermeskeil, zgłoszenie zgonu osoby z obozu specjalnego SS Hinzert w dniu 14.10.1943 r., odpis aktu zgonu z datą 7.02.1946 r., 01011302 oS/454030/ ITS Digital Archive, Arolsen Archives.

[12] Felix Klormann, „Eindeutschungs-Polen“ im SS-Sonderlager..., s. 120.

[13] USC Hermeskeil, zgłoszenie zgonu osoby z obozu specjalnego SS Hinzert w dniu 14.10.1943 r., odpis aktu zgonu z datą 7.02.1946 r., 01011302 oS/454030/ ITS Digital Archive, Arolsen Archives; zgłoszenie gminy Hinzert, bez daty [27.06.1951 r.], kartoteka zmarłych osób prześladowanych (zwłaszcza we francuskiej strefie okupacyjne, także Francuzów w innych strefach okupacyjnych), DE ITS 2.3.3.3/78110685 – JOSEF KRAJEWSKI/ ITS Digital Archive, Arolsen Archives.

W przypadku, gdy aresztowany przez Gestapo „Polak nadający się do zniemczenia” spełniał wszystkie wymogi „badania rasowego”, wtedy był przenoszony do działającego na terenie obozu koncentracyjnego Hinzert „specjalnego wydziału dla osób nadających się do zniemczenia”, gdzie w pierwszych kilku miesiącach pobytu poddawano go „testom charakterologicznym” (charakterliche Überprüfung); przedstawienie ostatecznego wyniku badania w końcowej ocenie „przydatności do ponownego zniemczenia” leżało w gestii kierownictwa obozu. Jednocześnie rodzinę tej osoby poddawano weryfikacji pod kątem rzekomych cech rasowych. W przypadku negatywnego wyniku weryfikacji, zniemczenie nie dochodziło do skutku, a procedura kończyła się deportacją do większego obozu koncentracyjnego. Pozytywny wynik – zarówno „testu charakterologicznego”, jak i „weryfikacji rodziny” – miał prowadzić do zakończenia „procedury ponownego zniemczenia” oraz do zwolnienia więźnia z obozu. Jednak w praktyce, jak wykazał Felix Klormann, procedura często odbiegała od wytycznych. Najczęstszym tego przyczyną było odwlekanie działań. Rozpoczynano je z dużym opóźnieniem, dokumentów wymaganych do przeprowadzenia weryfikacji rodziny najpierw w ogóle nie ściągano, a następnie zwlekano z tym lub przesyłano długotrwającą drogą urzędową. Nawet jeśli wyniki badań były już znane, to zdarzało się, że nie wdrażano przewidzianych kroków, raczej zwlekano ze zwolnieniami z obozu czy też z deportacjami do większych obozów koncentracyjnych. Zdarzały się też przypadki braku jasności co do odpowiedzialności. Weryfikacja rodziny odgrywała większą rolę niż „testy charakterologiczne”, to znaczy, że większą wagę przywiązywano do „przydatności zniemczenia” rodziny w szerszym tego słowa znaczeniu niż indywidualnej jednostki. Czasami „Polacy nadający się do zniemczenia”, którym w Hinzert wystawiono negatywną ocenę, na przykład z uwagi na niedomagania fizyczne, dostawali drugą szansę, jeśli weryfikacja ich rodzin wypadła pozytywnie. Wszystkie tego rodzaju badania były bardzo czasochłonne i w miarę postępującej wojny coraz trudniejsze do przeprowadzenia, ponieważ członkowie rodziny mogli również zostać wywiezieni na roboty, mogli uciec albo z innego powodu nie przebywali już w miejscu ich wcześniejszego pobytu, czy też ich pierwotne miejsce zamieszkania nie znajdowało się już w strefie niemieckich wpływów[14]. Odstępstwo od przewidywanej procedury doświadczył na własnej skórze również Feliks Błaszczyk. Mężczyzna urodził się w 1915 roku w pobliżu Poznania. W czasie wojny dostał się do niemieckiej niewoli. Stamtąd został zwolniony prawdopodobnie 10 marca 1941 roku, następnie zatrudniony jako robotnik przymusowy w gospodarstwie rolnym w Harxheim (Zellertal; obecnie na terenie Nadrenii-Palatynatu). 6 maja 1942 roku, w związku z oskarżeniem o zakazany kontakt z Niemką, trafił do aresztu prewencyjnego (Schutzhaft). Kobietę aresztowano 11 maja 1942 roku; w listopadzie 1942 roku skazano ją na dwa lata ciężkiego więzienia, gdzie przebywała do maja 1944 roku. Feliks Błaszczyk przybył do Hinzert dopiero po 10 miesiącach, dokładnie 1 marca 1943 roku. I choć jego „badanie rasowe” w ramach „procedury zniemczenia” wypadło pozytywnie, to jednak 20 września 1943 roku wynik badania został z nieznanych przyczyn zrewidowany. Po wycofaniu pozytywnej opinii przewieziono go do obozu koncentracyjnego w Natzweiler. Tam został prawdopodobnie oswobodzony, ponieważ 22 września 1945 roku poślubił w Lebach (powiat Saarlouis) urodzoną w 1924 roku w Rakowie koło Łodzi Helenę Justynowną, która od 1 lutego 1943 roku do 1 listopada 1944 roku pracowała przymusowo w spółce hutniczej „Dillinger Hüttenwerke” w Saarbrücken. Feliks Błaszczyk zmarł w 1984 roku, Helena Błaszczyk w 2001 roku[15].

Dla Polaków pobyt w Hinzert wiązał się z wieloma wyrzeczeniami oraz stanowił zagrożenie dla ich życia i zdrowia. Brakowało żywności. Codzienność była wypełniona ciężką pracą w arbitralnie i celowo stworzonych przez system okrutnych warunkach oraz w atmosferze bezgranicznej i zupełnie bezsensownej przemocy. Pomoc medyczna w przypadku choroby była niedostateczna, albo po prostu odmawiana. Więzieni w takich warunkach Polacy mieli wykazać nie tylko swą siłę roboczą, lecz także swój „przywódczy charakter” – przydzielając im zadania więźniów funkcyjnych, często trudne do zrealizowania, zmuszano ich do służby na rzecz funkcjonowania obozu i stawiano przed moralnymi dylematami[16].

Liczba potwierdzonych zgonów osób zmarłych w Hinzert, które udało się jak dotąd ustalić, wynosi 321, choć różne źródła sugerują, iż w rzeczywistości było ich więcej i że nie wszystkie szczątki zostały odnalezione[17]. Nie ustalono też, ilu było wśród nich Polaków. W 1946 roku za sprawą francuskiej administracji wojskowej na terenie byłego obozu strażników powstał „Cmentarz Honorowy”, na który przeniesiono szczątki 217 zmarłych, którzy wcześniej zostali pogrzebani w okolicznych miejscach. W 2005 roku, po dziesiątkach lat, w których publiczna pamięć o obozie specjalnym SS/KZ Hinzert odgrywała jedynie podrzędną rolę, oraz dzięki zaangażowaniu pojedynczych osób i małych grupek od lat 80. XX w., Krajowa Centrala Kształcenia Obywatelskiego (Landeszentrale für politische Bildung) w Nadrenii-Palatynacie otworzyła Centrum Dokumentacji i Spotkań, w którym mieści się także stała wystawa poświęcona historii obozu i losom więźniów obozu[18]

 

Julia Röttjer, maj 2022 r.

 

[14] Felix Klormann, „Eindeutschungs-Polen“ im SS-Sonderlager..., s. 122–127.

[15] Stała wystawa, Miejsce Pamięci Obóz Specjalny SS/KZ Hinzert. Losy Feliksa Błaszczyka aż do deportacji do obozu koncentracyjnego Natzweiler są przedstawione pod hasłem „Felix Balszezyk. Informacje dotyczące jego dalszej historii pochodzą z [USC Lebach] – „Lists of names of registry office Lebach-Caserne, 9.11.1945–22.12.1945”, 10009495/82060762/ ITS Digital Archive, Arolsen Archives. W bazie danych Fundacji Pojednanie na stronie https://straty.pl znaleźć można wpisy dotyczące dwóch osób: „Feliks Blarszyk” i „Feliks Blarsczyk”. 

[16] Tamże. Odnośnie warunków życia i pracy w obozie por. Uwe Bader, Beate Welter, Das SS-Sonderlager/KZ Hinzert, [w:] Der Ort des Terrors. Geschichte der nationalsozialistischen Konzentrationslager, t. 5: Hinzert, Auschwitz, Neuengamme, red. Wolfgang Benz, Barbara Distel, München 2007, s. 17–74, tu s. 30–34.

[17] Tamże, s. 35.

[18] Tamże, s. 38 i nast. Strona internetowa Miejsca Pamięci KZ Hinzert, https://www.gedenkstaette-hinzert-rlp.de/ (dostęp: 12.01.2022 r.).

Mediateka
  • Polscy więźniowie nowo przybyli do obozu specjalnego SS/KZ Hinzert, ok. 1940 r.

    Polscy więźniowie rozbierają się przed kąpielą i strzyżeniem.